Autor Wątek: Informacje O Gpr-ach  (Przeczytany 4192 razy)

Offline jasiek

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 78
    • http://brak
Informacje O Gpr-ach
« dnia: Listopad 08, 2005, 20:35:02 »
Witam wszyskich

Poszukuje wszelakich informacji o Grupach poszukiwawczo - ratowniczych.
Macie moze gdzies podane strony internetowe Grup ? Warszawa Gdańsk poznań Łódź ( Nowy sącz mam) czy jakas Grupe pominalem ?

pozdrawiam serdecznie

 

Offline fireman5

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 317
Informacje O Gpr-ach
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 08, 2005, 21:16:29 »
Witam.
Jasiek..........Google nie gryzie.

Polecam:

Cytuj
http://www.google.com

Pozdrawiam.

Offline pagon

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 188
Informacje O Gpr-ach
« Odpowiedź #2 dnia: Listopad 08, 2005, 21:42:51 »
Tu masz artykuł z "Polski Zbrojnej"
Cytuj
Ratownicy z psami   
Dariusz Rembelski

Katastrofalne wstrząsy sejsmologowie oszacowali na 7,9 stopnia w skali Richtera. Niemal całkowitemu zniszczeniu uległy dwa miasta, Bhudż i Andżar. W gruzy obróciło się też wiele budynków w liczącym pięć milionów mieszkańców Ahmadabadżie. Indie, choć z pewnym opóźnieniem, poprosiły świat o pomoc. Poprzez podległą ONZ Organizację ds. Katastrof (United Nations Disaster Relive Union) wezwano rato-wników z całego świata. Na apel odpowiedział m.in. rząd Polski, nakazując Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji, któremu podlegają ratownicy z Państwowej Straży Pożarnej, wysłanie w rejon trzęsienia ekip z Gdańska i Nowego Sącza. Nasi strażacy, wraz z kilkoma lekarzami, 31 stycznia odlecieli do Ahmadabadu, w okolicach którego założyli szpital polowy. Zabrali ze sobą 8 ton różnych przedmiotów, z tego 1,5 tony stanowiła aparatura ratowniczo-poszukiwawcza. Tym samym samolotem przesłano dary dla ofiar od różnych firm i organizacji pozarządowych. Polscy ratownicy przebywali w Indiach prawie dwa tygodnie.

Państwowi i prywatni

W Polsce istnieją tylko dwa w pełni profesjonalne zespoły poszukiwawczo-ratownicze, składające się z wyszkolonych strażaków, wchodzące w struktury Państwowej Straży Pożarnej. To grupy z Gdańska i Nowego Sącza, które wysłano do Indii. Ratownicy tych jednostek są w stałym kontakcie ze swoimi komendami, niezależnie od pory dnia i nocy. Do akcji wzywa się ich za pomocą pagerów. Na osiągnięcie gotowości operacyjnej, od chwili wezwania do momentu wyjazdu za granicę, mają 6 godzin. Tyle trzeba na przygotowanie sprzętu i załadowanie ludzi do samolotu.
Do najlepszych zalicza się także "prywatnych" ratowników z Kombinatu Górniczo-Hutniczego Miedzi "Polska Miedź" SA, którzy w 2000 r. zdobyli tytuł mistrzów świata w Międzynarodowych Mistrzostwach Świata w Ratownictwie Górniczym, rozgrywanych w amerykańskim Las Vegas. Oprócz tego w Polsce działa jeszcze
6 grup ochotniczych, którzy na własny koszt szkolą się i utrzymują psy niezbędne do odnajdywania ludzi przysypanych gruzami czy ziemią.

Przyjaciel psa

Wyszkolenie dobrego psa-ratownika i jego opiekuna zajmuje nawet kilka lat. W tym czasie człowiek i zwierzę stanowią nierozłączną parę. - Dla niektórych może to brzmi śmiesznie, ale w tym czasie razem śpimy, niekiedy w tym samym łóżku, wychodzimy na spacery, bawimy się i pracujemy. Mój pies to członek rodziny i tak go traktuję. Znajomi żartują , że dbam o niego bardzej niż o siebie - mówi ratownik Czesław Oleś z Ochotniczej Straży Pożarnej w Niskowej koło Nowego Sącza. Jego labrador wabi się Czedar. Zdał egzamin przed komisją z PSP i nosi dumny tytuł psa poszukiwawczo-ratowniczego. - Jest przyjacielsko usposobiony do ludzi, wykazuje się dużym zapałem do pracy. Dorósł psychicznie dopiero w wieku 3 lat, jednak już wcześniej był stopniowo wdrażany do zajęć - mówi właściciel zwierzaka.
Czedar, podobnie jak wszystkie psy szkolone do poszukiwań ludzi, karmiony jest tylko i wyłącznie suchą karmą. Ponieważ w trakcie akcji nie ma czasu na gotowanie psom jedzenia, a także po to, by wykluczyć sytuację, w której zwierzę w zawalonym budynku szukałoby nie ofiar, ale... lodówek.
Pies Czesława Olesia uczestniczył już w kilku akcjach ratowniczych. - Poszukiwaliśmy turystów zaginionych w górach, braliśmy również udział w akcji w Gdańsku, gdzie zawaliła się stara ubojnia. Udało się nam wtedy odnaleźć jedną osobę. Niestety, nie żyła - wspomina przewodnik.

W przepaść

Na potwierdzenie tych słów Czedar przyjaźnie macha ogonem. Kilkanaście minut później wyjeżdża z właścicielem 30 metrów ponad ziemię, na podnośniku zamontowanym na wozie strażackim. Ćwiczenie to ma oswoić zwierzę z wysokością i przyzwyczaić je do zjazdu na linie. Najpierw pies i przewodnik zostają wpięci do liny za pomocą specjalnego systemu bloczków i karabinków. Ratownik ma na sobie uprząż alpinistyczną, pies natomiast rodzaj podłużnego nosidełka, przypominającego trochę to, w jakich nosi się niemowlaki. W trakcie zjazdu na linie pies znajduje się blisko ciała przewodnika. - Chodzi o to, by pies się nie stresował i wiedział, że w każdej chwili właściciel może mu pomóc - mówi Oleś.
Jak się okazuje, Czedar spisuje się nadzwyczaj spokojnie. Zjeżdżając w 30-metrową przepaść rozgląda się z zainteresowaniem na wszystkie strony, jakby podziwiał widoki. Już na ziemi z wielką radością odbiera pieszczoty swego pana. - Nagrodą dla niego jest zabawa. Oznacza to, że dobrze wywiązał się z zadania - tłumaczy przewodnik.
Jako drugi w powietrzu zawisa Cezar. Jego właścicielką jest Anna Czaja. - To jego pierwszy zjazd na linie. Zachowywał się spokojnie. Trochę ja pomogłam jemu, trochę on mnie. Patrzył mi w oczy z takim przywiązaniem, że nie mogłam go zawieść - mówi z uśmiechem. Anna Czaja pracuje z psami od kilku lat. - Uważam, że nie są one tylko domowymi maskotkami, ale ich inteligencję można wykorzystać do ratowania ludzkiego życia. Dlatego poświęcam pracy ze swoim podopiecznym większość wolnego czasu - dodaje.
Jej pies ma 9 miesięcy i dopiero uczy się "profesji" ratownika. Jest bardzo ufny i chętnie bawi się z gapiami obserwującymi pokazy. Największą frajdę sprawia mu aportowanie zabawki. - Może za nią biegać praktycznie bezustannie - twierdzi opiekunka.

Pierwsza w Polsce

Grupa poszukiwawcza ochotników OSP w Niskowej powstała jako pierwsza tego typu w Polsce w 1992 r. To właśnie ona spowodowała rozwój pozostałych jednostek, w tym zawodowych. Obecnie dysponuje 8 psami, w większości labradorami. Szkoli je trener Krzysztof Szymański, nie biorąc za to pieniędzy. Jeszcze do niedawna ratownicy mieli problem z zakupem karmy dla zwierząt. Udało się go rozwiązać dzięki zaprzyjaźnionej firmie, która zgodziła się sponsorować psy. Ratownicy narzekają trochę na brak finansów
i sprzętu, choć przyznają, że ostatnio znalazły się dodatkowe środki na zakupy.
W lepszej sytuacji jest nowosądecka grupa PSP, składająca się z zawodowych ratowników. Brała ona udział w akcji po wybuchu gazu
w wieżowcu w Gdańsku, przeszukiwała zawalone budynki w Obidzy i Tychach. Jej ratownicy szukali ludzi po trzęsieniu ziemi w Turcji
w miejscowościach Cinarcik i Duzce. W grupie służy obecnie 30 osób i 5 psów. Ratownicy są szkoleni do akcji i działań poszukiwawczych
w trakcie klęsk żywiołowych, katastrof (ze szczególnym uwzględnieniem budowlanych) oraz innych nietypowych działań, w trakcie których zachodzi potrzeba odnalezienia i wydobycia ludzi.
Powstanie Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej w Nowym Sączu było konsekwencją udziału polskich strażaków w 1993 r. w międzynarodowych ćwiczeniach grup ratowniczych w Austrii. Okazało się wtedy, że podstawową rolę w działalności GPR powinny odgrywać psy ratownicze. Wówczas PSP nie dysponowała ekipami wykorzystującymi czworonogi. Ponieważ strażacy nie mieli doświadczenia w szkoleniu zwierząt, rozpoczęli współpracę z GOPR, szkolącym psy lawinowe.

Trzecie miejsce w świecie

- Bardzo pomogli nam też Niemcy ze Służb Ratownictwa Technicznego (THW) i straży pożarnej, przekazując nieodpłatnie dwa wozy z wyposażeniem. Są to co prawda pojazdy używane, ale z małym przebiegiem - twierdzi Czesław Oleś.
THW współpracuje z naszymi ratownikami od kilku lat. - Kontakty polegają na wzajemnej wymianie doświadczeń i wspólnych ćwiczeniach. Dzięki temu ratownicy znają się osobiście, pracują wspólną metodą. To ma kolosalne znaczenie podczas prawdziwej akcji - wyjaśnia starszy brygadier Ryszard Grosset, zastępca szefa Obrony Cywilnej Kraju.
Niemieckie Służby Ratownictwa Technicznego podlegają bezpośrednio Federalnemu Ministerstwu Spraw Wewnętrznych. Ich zadaniem jest udzielanie pomocy poszkodowanym w katastrofach i klęskach żywiołowych. Organizacja skupia aż 44 tysiące ratowników, którzy pracują jako ochotnicy. Wspiera ich 845 etatowych pracowników. - Nam co prawda daleko do tak rozbudowanych struktur, ale trzeba pamiętać, że Niemcy rozpoczęli tworzenie swych grup w 1950 r. Mamy zaledwie kilka lat doświadczeń, ale powoli rozrastamy się - dodaje Grosset.
Ratownicy zza Odry bardzo dobrze wyrażają się o polskich kolegach.
W trakcie ćwiczeń w Gdańsku głośno i wyraźnie ich chwalili. - Polacy, pomimo że dopiero kilka lat temu stworzyli grupy ratownicze, są w światowym rankingu ONZ na trzecim miejscu, tuż po Izraelczykach i Amerykanach - twierdzą Niemcy.

Gdańskie doświadczenia

Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza z Gdańska, tak jak jednostka z Nowego Sącza, podlega ONZ-owskiej Organizacji ds. Katastrof (UNDRU). - Od samego początku największym naszym problemem było szkolenie psów i ratowników. Trzeba pamiętać, że jeszcze kilka lat temu psów do poszukiwania ludzi używało tylko GOPR. A techniki i rodzaj prac wykonywanych w górach są zupełnie inne od tych, które stosuje się poszukując osób w gruzowiskach - mówi aspirant Leszek Tonaś z Gdańska.
Jego zdaniem, przy tworzeniu grupy bezcenne okazało się doświadczenie kolegów z Nowego Sącza, którzy rozpoczęli pracę już w 1994 r.
- Nam też pomogli Niemcy, którzy zaprosili nas 2 lata temu na ćwiczenia do Bauzen, gdzie podpatrywaliśmy ich pracę i pozyskaliśmy materiały szkoleniowe. Te doświadczenia i nasza ciężka praca pozwoliły nam m.in. na udział w akcji ratunkowej w Turcji, która z kolei zaprocentowała nawiązaniem kontaktu ze Svenem Wergardem, wiceprezydentem Światowej Organizacji Psów Ratowniczych. Odwiedził on potem Polskę, gdzie obserwował nasze manewry. Dzięki niemu zaproszono nas do szkolenia w Centralnej Szkole Szwedzkiego Stowarzyszenia Psów Pracujących - informuje aspirant Tonaś.
Choć funkcjonowanie grupy z Gdańska zostało formalnie usankcjonowane decyzją Komendanta Wojewódzkiego PSP dopiero w lipcu 1999 r to swój chrzest bojowy przeszła ona już podczas akcji ratunkowej w tamtejszej Hali Stoczni 24 listopada 1994 r. Później "strażacy od psów" zasłynęli ratowaniem ludzi ze zniszczonego wybuchem gazu budynku przy gdańskiej ul. Wojska Polskiego. Jedną z największych ich operacji była pomoc dla ofiar trzęsienia ziemi w Turcji (23-29 sierpnia 1999 r. i 13-16 listopada 2000 r.). Mieli tam okazję sprawdzić psy w ekstremalnie trudnych warunkach, w wysokich temperaturach oraz wśród zapachu rozkładających się zwłok.
W skład gdańskiej sekcji poszukiwawczej wchodzą strażacy PSP oraz ochotnicy (w przeważającej liczbie kobiety), którzy za swą działalność nie otrzymują żadnego wynagrodzenia. Psy ochotników są utrzymywane z prywatnych pieniędzy. Odznaczają się doskonałym zdrowiem, kondycją i zwinnością w pokonywaniu przeszkód. Potrafią chodzić po barierkach, deskach, drabinach, ruchomych mostach ustawionych na różnych wysokościach (nawet kilkunastometrowych), skakać przez przeszkody, wspinać się na dwumetrową ścianę, czołgać przez ciemne tunele. W lutym 2000 r. zdały egzamin I stopnia Gruzowiskowego Psa Ratowniczego, organizowany przez Komendę Główną PSP i otrzymały certyfikat upoważniający do działań w ramach Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego.

Potrzebny sprzęt

Grupa nowosądecka jako jedyna w Polsce od kilku miesięcy dysponuje kamerą wziernikową. Urządzenie to ułatwia pracę tam, gdzie doszło do zawalenia budynku, są gruzy i ruiny. - Możemy nią zajrzeć praktycznie w każdą szczelinę. Kamera ma obrotową głowicę, tak więc kręci się w dowolną stronę. Zamontowana jest na 20-metrowym kablu, który można przedłużać w praktycznie dowolny sposób. Własne zasilanie wystarcza na intensywną pracę przez 90 minut, później jednak też nie ma żadnego kłopotu, bo w każdej chwili można ją podłączyć do niezależnego źródła prądu - mówi kapitan Sławomir Wojta.
Niewątpliwym atutem kamery jest wmontowany aparat wideo, który pozwala na nagrywanie, a następnie odtwarzanie obrazu. Dzięki niemu ratownicy mogą dokładnie poznać strukturę gruzowiska i zastosować odpowiednią taktykę poszukiwań. Urządzenie kosztuje blisko 25 tys. zł i zostało zakupione ze środków szkoły aspirantów PSP
w Krakowie. - Kamera znajduje się na liście wytycznych sporządzonych dla grup ratowniczo-poszukiwawczych przez ONZ i jest nam po prostu niezbędna. W zamian za ten podarunek szkolimy aspirantów i uczymy ich specyfiki naszej pracy - dodaje kpt. Wojta.
Mimo że GPR posiada urządzenia lokacyjne (tzw. Life Detector i kamerę termowizyjną), młoty udarowe, zestawy hydrauliczne Weber, wyciągarki linowe, sprzęt do tlenoterapii wraz z respiratorem, automatyczny defibrylator, pulsoksymetr oraz namiot pneumatyczny, funkcjonariusze narzekają, że brakuje tzw. ciężkiego sprzętu - stempli, pił tarczowych, wiertnic czy lancy tlenowych, które służą do wykonywania otworów np. w betonie. - W najbliższym czasie
i na to znajdziemy pieniądze - zapewnia jednak zastępca szefa OC Ryszard Grosset.

A teraz ode mnie:
Najlepszą i najstarszą GPR w Polsce jest Grupa nowosądecka. Następnie jest grupa Gdańska i tyle. Reszta to takie pseudogrupy. Tylko z nazwy.
Mamy jeszcze:
GPR działająca przy KM PSP w Łodzi ma 4 psy (docelowo 6),
GPR w Poznaniu,
oraz pewnie jeszcze jakieś inne mniejsze twory

Poniżej zamieszczam linki do stron z artykułami prasowymi oraz bezpośrednio do stron grup:

artykuł z Poradnika Domowego o GPR w Nowym Sączu
GPR w Nowym Sączu
GPR Gdańsk
Rozp. MSWiA w sprawie zwierząt wykorzystywanych w akcjach ratowniczych
 

Offline wodnik

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 658
Informacje O Gpr-ach
« Odpowiedź #3 dnia: Listopad 08, 2005, 22:05:12 »
...........sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem.

Offline jasiek

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 78
    • http://brak
Informacje O Gpr-ach
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 08, 2005, 22:28:36 »
Wodnik dzieki za uwage, ale i dziekuje za za informacje

jeszcze wiem , ze jest warszawa....

fireman5 wiem, ze jest google... i wierz mi, ze szukalem i wziaz na nich szukam informacji, tylko wiesz... jak ktos sie tym interesuje albo np jest w takiej grupie moze mi duzo pomoc...

dziekuje  i serdecznie pozdrawiam  

Offline wodnik

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 658
Informacje O Gpr-ach
« Odpowiedź #5 dnia: Listopad 08, 2005, 22:31:18 »
Więc którą wybrałeś?
...........sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem.

Offline jasiek

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 78
    • http://brak
Informacje O Gpr-ach
« Odpowiedź #6 dnia: Listopad 08, 2005, 22:56:20 »
Ja mam bede mial daleko do GPR-ch. Pisze ne ich temat prace dlatego poszukuje informacji. Chciclabym nawiazac z z kazdym GPR jakis kontakt ... taki na jednego meila nawet zeby tylko uzyskac informacje na temat danej grupy.

Chcialbym byc w takiej grupie nie powiem... ale mowie we Wrocku i w okolicach nie ma tkowej (prawda ? :)

pozdrawiam  

Offline zibi.gpr

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 127
    • http://www.strazgpr.mix
Informacje O Gpr-ach
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 22, 2005, 21:42:58 »
Cytuj
Ja mam bede mial daleko do GPR-ch. Pisze ne ich temat prace dlatego poszukuje informacji. Chciclabym nawiazac z z kazdym GPR jakis kontakt ... taki na jednego meila nawet zeby tylko uzyskac informacje na temat danej grupy.

Chcialbym byc w takiej grupie nie powiem... ale mowie we Wrocku i w okolicach nie ma tkowej (prawda ? :)

pozdrawiam
ochotnicza www.jrs.wroclaw.pl  ;)  a co do grup to najstarsza to gdańsk :P  

sase

  • Gość
Informacje O Gpr-ach
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 23, 2005, 18:28:47 »
Witam wszyskich

Poszukuje wszelakich informacji o Grupach poszukiwawczo - ratowniczych.
Macie moze gdzies podane strony internetowe Grup ? Warszawa Gdańsk poznań Łódź ( Nowy sącz mam) czy jakas Grupe pominalem ?

pozdrawiam serdecznie

Ja jestem przewodnikiem psa ratowniczego w grupie gdańskiej, jak chcesz to mogę Ci przesłać moją pracę dyplomową z aspirantki, może Ci pomoże ;)


ochotnicza www.jrs.wroclaw.pl  a co do grup to najstarsza to gdańsk  
Oczywiście żart :lol:  Najstarszą jest Małopolska GPR, potem Gdańsk i reszta  ;)

PS. Tylko te dwie grupy są w pełni wyszkolone, doświadczone i wyposażone do działań w kraju jak i poza krajem ;)
« Ostatnia zmiana: Grudzień 23, 2005, 18:45:16 wysłana przez sase »

Offline zibi.gpr

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 127
    • http://www.strazgpr.mix
Informacje O Gpr-ach
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 23, 2005, 19:22:40 »
heh.. możliwe ze się myliłem :/