Pszemek,
wracając do naszej rozmowy i również inspirowany niektórymi wpisami tu i ostatnimi przemyśleniami napisze tak.
Pamiętasz, mówiłem, że jest jedna droga, droga kropli drążącej skałę. Przynajmniej my tą drogą poszliśmy. Z ratowaniem strażaków. I nie wiemy czasem dlaczego, ale coś się rusza. Na pewno znalazło się w kraju trochę ludzi, którzy rozumieją i podzielają nasz punkt widzenia, inni się nie sprzeciwiają. jest też trzecia grupa, chyba największa, w której są przeciwnicy sedna materii (prezentowanych treści merytorycznych) pobratani z przeciwnikami wszystkiego i niczego (grupa określona wcześniej bohaterami lat 60tych, generalnie przeciwnicy zmian prezentujący podejście "jak jakoś działa to nie trzeba naprawiać"). Wracając do meritum efekt jest taki, że mamy zmiany w przepisach bhp mówiące o ratowaniu strażaków, zmiany w przepisach o ksrg wspominające o tym i być może wkrótce zapisy programowe w szkoleniu w zawodzie. No i podręcznik! O ile się nic nie zmieni, wpisany do literatury zalecanej w programie. Teraz możemy powiedzieć, że coś się dzieje i chyba się będzie dalej działo. Ale zajęło do tej pory ok 8 lat. Nie za dobrze, racja.
Jest nas kilka osób, można policzyć na palcach jednej ręki. Myślę, że osób zainteresowanych zmianami,o których piszesz będzie więcej. Pierwsze co trzeba zrobić, to towarzystwo zorganizować. Może np. pod szydlem strony, tak jak my to zrobiliśmy? Dam jeden przykład, amerykański oczywiście:
http://www.vententersearch.com/i jedna z podstron
http://www.vententersearch.com/tips.htmGeneralnie to strona zatytułowana VES niby poświęcona jest jednej z wielu technik wentylacji, ale jak rozumiem rozrosła się w coś innego. W podtytule ma "The lost art of the Fire Service" czyli mniej więcej "Utracona sztuka pożarnictwa" w wolnym tłumaczeniu. Szybki przegląd wybranych "tipsów":
- wielorakie zastosowania haligana,
- oznakowanie środka ciężkości drabiny,
- wykorzystanie taśm,
- patenty sprzętowe.
Takie strony mają sporo odwiedzin i prezentują rozwiązania wdrażane później na terenie całego kraju. Jedynym warunkiem, jak zawsze z resztą, jest niepodważalna wartość merytoryczna (w naszym strażackim przypadku również mocno praktyczna) prezentowanych treści.
I teraz pytanie retoryczne. Czy jeśli chcemy być formacją profesjonalną to mamy nadal uczyć starych rzeczy ze starych książek czy może napisać nową, gdzie ten fach pożarniczy będzie esencją każdej strony?
Wracając do ratowania strażaków, nam się być może uda, bo książka ma szanse znaleźć się w programie, ale nowy program szkolenia podstawowego będzie miał inny układ niż ten obecny, pod który napisana została książka brygadiera Bielickiego. Wniosek jest prosty - trzeba napisać nową książkę. Drugi wniosek jest mniej optymistyczny - jest trochę późno. I trzeci - ktoś to pewnie zrobi - pytanie kto? Dobra, zamiast zamazywać horyzont, zmierzam do brzegu.
Szkolenie podstawowe przechodzi każdy strażak - oto pole do działania. Potrzeba to nowy podręcznik (słyszałem to już w wielu miejscach, w tym w szkołach pożarniczych). W końcu to zróbmy! My, wy, oni, tu mówię ogólnie. Niech to się stanie, ale niech to będzie zespół, a raczej nie jeden człowiek, bo wtedy nie mamy wypracowanych rozwiązań tylko przemyślenia jednostki, nie poddane dyskusji i konstruktywnej krytyce.
Promocja rozwiązań - nowa strona internetowa, być może pod szyldem klubu strazak.pl (o to walczę, żeby klub zyskiwał popularność poprzez działanie na rzecz zmian, aczkolwiek idzie jak krew z nosa i mnie samemu). Na tej stronie rozbieramy taktykę gaśniczą od podstaw. Rozprawiamy się z każdym mitem i bzdetem obecnych rozwiązań, bez złośliwości natomiast jedynie merytorycznie. Żegnamy relikty przeszłości (ja dorzucę ciąganie linki w celu nadawania komunikatów, nie dość że sprzed epoki kamienia łupanego to dodatkowo nadal wałkowane na inspekcjach - mnie osobiście ręce opadają, ale może nie mam racji?). Piszemy w końcu o zjawiskach pożarowych naukowo ale dla strażaka, czyli o mnogich scenariuszach rozwoju pożaru, o tej wentylacji, o której nadal nic nie ma (a to jest dopiero pole do zagrożeń) i nie chodzi o PPV ale ogólnie o tworzenie warunków do ruchu powietrza w obiektach np. otwieranie (I NIE ZAMYKANIE) drzwi w obiekcie przy przeszukaniu i masę innych rzeczy. Tu na marginesie rzucę kapitalnym linkiem, przez ostatnie kilka dni powaliła mnie na nogi ogromna wartość tego materiału:
http://www.ul.com/global/eng/pages/offerings/industries/buildingmaterials/fire/fireservice/ventilation/jak ktoś zna angielski to gorąco polecam, lektura BEZWZGLĘDNIE OBOWIĄZKOWA - kliknijcie w okienko pod nagłówkiem "Online training program". MEGA CENNE BADANIA I WNIOSKI! Dawno nie widziałem nic równie mocnego.
Dodatkowo opisanie zjawisk pożarowych, ale tak jak to robi Grimwood, Lamballais z TANTAD, ekipa z PROMESIS, Ed Hartin z CFBT-US itp itd. Termiczna ucieczka, wybuch dymu itp itd. Obalenie mitu, że zjawisko backdraftu napędzane jest tlenkiem węgla. Masa rzeczy, skrupulatnie je sobie notuję. A nie napisanie, że "znakiem ostrzegawczym wstecznego ciągu płomieni są błękitne płomienie" itp ogólniki.
Ufff, chyba mnie emocjonalnie poniosło trochę
mam nadzieję, że bez szkody dla przekazu.
Koniec końców, jeśli nowy materiał, jaki się pewnie ukaże w dziedzinie taktyki działań gaśniczych, będzie słaby, to tak czy siak trzeba będzie coś robić, pisać swojego itp. Szkoda tylko przespać TAKĄ szansę!
Liczę na liczne komentarze i bogatą,
brzemienną w skutki dyskusję
Pozdrawiam,
Sajmonowski