kloss spoko
Nie w tym raczej chyba rzecz. Również szlag mnie trafia jak przysyłają z KW na kontrolę operacyjną, czy jak ją zwał "matołka" który za przeproszeniem w dup... był i gówno widział, a na siłę stara się udowodnić swoje Ja, bo z racją to już bywa różnie, ale trzeba mieć argumenty poparte wiedzą, doświadczeniem.
Swego czasu zajmowała się takimi pseudo kontrolami m.in. p.kapitan - po wych.wczesnoszkolnym i przyspieszonym /nocnym?/ kursie oficerskim /notabene córka byłego pewnego K-dta/ więc przygotowanie stosowne jak by nie było miała!
Każdą odpowiedź musiała sprawdzać w swoim kajeciku, lub konsultować z bardziej obytym kolegą. Stofując zarazem nieopatrznie pytających. Żałosne, a jak budujące! Całe szczęście, że po kilku interwncjach K-dtów i D-ców przeniesiono ją na inne bardziej "odpowiedzialne" stanowisko które piastuje do dziś.
Następców jednak nie brakuje.
Ja osobiście nie mam nic przeciw ewent. kontrolom, przeglądom, szkoleniom, itp... tylko nich się tym naprawdę zajmują ludzie na pewnym - powiem w dużym skrócie poziomie i co ważne odpowiednią wiedzą..Napewno nie nizszym/ą/ od kontrolowanych, szkolonych.....bo efekty są wręcz odwrotne. Nie chodzi przecież, aby komuś coś na "chama" udowadniać, wytykać - często z pobłażliwym uśmiechem na ustach, ale wskazać i pomóc - a to już dwie różne rzeczy o czym niektórzy zdają się zapominać lub starają sie nie wiedzieć.
Tak również sprawa ma się ze wspomnianymi testami itp. dla kierowców, dyżurnych SK, itd.... Sztuka dla sztuki nie ma sensu, bo tak stanowi prawo i mam takie prawo. Chore!
Każdy normalnie myślący zdaje sobie chyba z tego sprawę i powinien się zastanowić czemu tak naprawdę ma to służyć. Jeżeli to rozumie to super - jestem jak najbardziej za! Przeciw "szopkom", prowizorkom zawsze! Wzajemna strata czasu, zdrowia, nerwów i pieniędzy.
Pozdr.