Nie mam cienia wątpliwości, że obecny system kształcenia w PSP jest abstrakcyjny. Bo po co kadrowej na kursie w SA bieganie z wężami, czy znajomość wydzjności zasysacza liniowego??? Grono, niemałe grono, aspirantów i oficerów siedzących w sekretariatach, kancelariach, w listach płac, czy w kadrach jest policzkiem dla podobnych w służbie liniowej. Wiele z nich nie ma nawet jednego kompletnego munduru, a na okazję awansu pożycza jedna drugiej spodnicę. Znam k-dę, w której pani "oficer" błyszczy cyckami i chwali się koronkowymi majtkami (w godzinech pracy, wykonując czynności służbowe oczywiście). A jeśli przychodzi do takiej oficer, ale z podziału, to traktowany jest gorzej niż obcy. Kompletną paranoją jest to, że łatwiej być oficerem magazynowym-biurowym niż operacyjnym. Po co sekretarce bury koszarowe, za co wcześniejsza emerytura. To wszystko jest chore i niepoprawnie liczę na duże zmiany. Pa, dla strażaków wirtualnych.