Pożarnictwo > Ratownictwo wodno-nurkowe

Nurkowanie - największy bezsens jaki mogła łyknąć PSP

<< < (2/6) > >>

b07:
Moje trzy grosze:

dyskusje na te i podobne tematy (czy straż pożarna, w domyśle Państwowa, powinna się zajmować...) odbywają się tylko i wyłącznie w kontekście naszego polskiego grajdołu, przy wiecznym odwoływaniu się do fragmentów jednej-dwóch ustaw, przy bardzo często amatorskiej i podszytej arbitralnymi sądami interpretacji tych przepisów. Chciałbym przypomnieć, ze nurkowie (do działań ratowniczych i - hmmm, Niemcy maja na to osobne, trafne słowo - Bergung, czyli wszystko co jest "ratownictwem" w odniesieniu nie tylko do osób żywych, m.in. do zwłok czy wraków) stanowią część jednostek straży pożarnych od dawien dawna, w całej masie krajów (np. Niemcy, Austria, Francja, USA). Owszem, są oczywiście kontrprzykłady - choćby Wielka Brytania, gdzie nurkowie to przede wszystkim grupy policyjne, straże zajmują się głównie ratownictwem wodnym "powierzchniowym"). To jest jedna z bardziej rozpowszechnionych grup specjalistycznych w strażach pożarnych, "przykleja się" do niej w naturalny sposób od bardzo dawna, tak samo jak ratownictwo techniczne, chemiczne, wysokościowe. Nie należy tego stanu faktycznego traktować jako wynaturzenia. Ale rzecz jasna o tym, czy nie byłoby w naszych warunkach efektywniejszych rozwiązań organizacyjnych, dyskutować można i należy, niedawno był nawet stosowny artykuł w PP.

Tradycyjny zestaw grup zadań straży pożarnych dobrze obrazuje niemieckie hasło: "Retten-Löschen-Bergen-Schützen": ratować-gasić-(bergen - vide wyżej)-chronić.

@piotr998 To nie przejdzie. Koszty prowadzenia prac podwodnych, poszukiwań w szerokim zakresie na dużych akwenach, bez gwarancji powodzenia, byłyby dla większości ludzi nie do udźwignięcia. Zachłysnąłeś się tym pomysłem, żywcem przeniesionym z poletka "owadów błonkoskrzydłych". Skończyłoby się na tym, ze ZUS/ubezpieczyciel musiałby wypłacać na to stosowne zasiłki. I tak byśmy za to wszystko płacili zbiorowo.

piotr998:

--- Cytat: b07 w Czerwiec 29, 2011, 15:00:50 ---... I tak byśmy za to wszystko płacili zbiorowo.
--- Koniec cytatu ---
Zbiorowo jako społeczeństwo a nie wybiórczo jako formacja tłukąc "nadgodziny" za "Bóg zapłać". Dlaczego policjanci nie dają się w to wrobić - widzą czym to pachnie. A my cieszymy się jacy to jesteśmy nieodzowni i ważni, tylko nasuwa się retoryczne pytanie "za ile i czyim kosztem?"

Paulo:
Sylwku - dobrze, że przytoczyłeś informacje z netu, bo oświeciłeś mnie, że jednak nurkowie kogoś uratowali. Obawiałem się, że nie ma takich przykładów w Polsce.
Natomiast pozostałe 2 przykłady to działania ratownictwa wodnego, bez nurkowania. A ratownictwo wodne popieram, jednak bez nurków tylko z dobrymi pływakami ;)

neonerpin:
@Paulo
Odbiegając od zasadności utrzymywania grup wodno-nurkowych to chcę zwrócić Twoją uwagę na fakt iż ratownictwo w szeroko pojętym rozumieniu to nie tylko ratowanie ludzi, zwierząt itp. ale szereg działań prowadzących do: i tu kłania się ustawa o PSP "..." więc nie będę klepał tego co jako funkcjonariusz PSP już pewnie wiesz bądź czytałeś.. Hipotetycznie: rozszczelnienie cysterny z jakimś g...em które ląduje w zbiorniku wodnym w skutek zdarzenia drogowego. ? . Działania nurkowe polegające na uszczelnieniu tego szajsu to już chyba działania ratownicze w kategorii MZ: chem-ekol, na obszarach wodnych... Moim zdaniem - zasadne. Jeżeli chodzi o działanie ratownicze związane z nurkowaniem w celu ratowania życia to wolałbym aby doprecyzowano procedury jeżeli chodzi o obecność kierowników robót podwodnych. Jak wiadomo nie w każdej jednostce gdzie są funkcjonariusze uprawnieni do wykonywania prac podwodnych tacy kierownicy są.. I co w przypadku gdy trza zejść bez kierownika i odpukać......, coś pójdzie całkiem po bandzie.. Obawiam się że dyskusja z proktorem o odstąpieniu od zasad.., może nie mieć tak całkiem oczywistego względu pomimo tego iż ratowanie życia jest podstawowym kryterium działań w takim trybie. Odnosząc się do poszukiwań topielców.., nasza firma robi szereg USŁUG do których nie jesteśmy powołani a które notorycznie wykonujemy w ramach naszych obowiązków.. Dla porównania: pomóc matce w odnalezieniu zwłok dziecka które utopiło się? czy zmywać 100 km. plamy substancji ropopochodnej na trasie szybkiego ruchu? Z jednej strony masz wdzięczność w całej rozpiętości tragedii rodzinnej matki z drugiej nadętego przedstawiciela np. GDDKiA który będzie Ci próbował wmówić że to należy do Twoich obowiązków... Dla mnie wybór jest prosty - jako ratownik pomagam: w powietrzu, na lądzie, pod wodą, pod ziemią. Uważam iż nam, tym niosącym pomoc sumienie najlepiej podpowie co robić, bo w obliczu tragedii to jakby nie patrzeć ta formacja jeszcze się jakoś sprawdza   

dr.Kudłaty:

--- Cytat: piotr998 w Czerwiec 29, 2011, 17:32:44 ---
--- Cytat: b07 w Czerwiec 29, 2011, 15:00:50 ---... I tak byśmy za to wszystko płacili zbiorowo.
--- Koniec cytatu ---
Zbiorowo jako społeczeństwo a nie wybiórczo jako formacja tłukąc "nadgodziny" za "Bóg zapłać". Dlaczego policjanci nie dają się w to wrobić - widzą czym to pachnie. A my cieszymy się jacy to jesteśmy nieodzowni i ważni, tylko nasuwa się retoryczne pytanie "za ile i czyim kosztem?"

--- Koniec cytatu ---
Dlatego, że nabór i służba w POLICJI została już dawno ZWERYFIKOWANA  :szalony:
Policja już dawno przeszła "reorganizację". My dalej tkwimy w latach 80-tych- nie sprzętowo, nie osobowo, SYSTEMOWO!
 Niczemu winien KM/KP i niczemu KW, a KG również niczemu winien nie jest. System mamy z lat 80 !!

Ps:
@piotr998 nie dołożę 10, bo system jest z 80-tych lat. Wszedł w życie w 90' Jeżeli w tym kraju komendanci mieli/mają wpływa na zmiany systemowe, to ja żyłem/żyje w innym.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej