Autor Wątek: Nurkowanie - największy bezsens jaki mogła łyknąć PSP  (Przeczytany 24013 razy)

Offline jaras

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 200
Odp: Nurkowanie - największy bezsens jaki mogła łyknąć PSP
« Odpowiedź #25 dnia: Lipiec 04, 2011, 01:27:37 »
Czas wyjazdu , przejazdu , wodowania lodzi , przygotowania sprzętu i nurków , rozpoznania , budowy stanowiska jest często dłuższy niż 120 min.  A co z tym związane doprowadzi się do sytuacji że wypłynie ponton z nurkiem i będzie on zawracał bo upłynął czas zakładany na działania ratownicze, czyli ochrony prawnej działań .

PS. Byłem na akcjach zimowych gdzie samo przygotowanie miejsca działań SGWN trwało kilka godzin.

Mała poprawka - 120 minut, o których pisze ingacyb, nie jest czasem ochrony prawnej. Wynika to z logiki / pragmatyki medycznej, ale niestety nigdzie nie zostało zapisane kiedy kończą się działania ratownicze, na co są przepisy (Ustawy / rozporządzenia), a służbą wiodącą jest PSP, a kiedy zaczynają się poszukiwania osoby zaginionej (na co też są przepisy (m.in. Ustawa o Policji, Rozkaz KG Policji i pewnie jeszcze inne), gdzie służbą wiodącą jest Policja.
Można to różnie interpretować, bo jeżeli lekarz stwierdza zgon (a jak nie ma ciała to nie stwierdza), to nie szukamy topielca (czyli ciała), tylko ratujemy życie/zdrowie. Poza tym Policja ma swoje wytyczne i poszukiwania zaginionej osoby pełnoletniej zaczyna po upływie 24 godz.

Kolego Paulo - na pewno znalazłbyś więcej przypadków uratowania życia przez nurków.
Choćby ten przypadek:
http://www.nurkomania.pl/a0240.htm

W swoim poście napisałeś bzdurę, która niestety powielana jest przez całe mnóstwo ludzi (zarówno strażaków, medyków jak i cywili). Nie jest prawdą, że "szansa na uratowanie osoby, która utonęła, przebywającej pod wodą powyżej 6 minut jest praktycznie równa 0"
BZDURA KOMPLETNA.
Jeżeli powołujesz się na statystyki - to podaj źródło proszę.
120 minut o których napisał ignacy bierze się stąd, że odnotowany przypadek przeżycia człowieka pod wodą to ponad 60 minut. Dla bezpieczeństwa (dając szansę na większy cud) podwojono ten czas i wyszło 120 minut.
Dla niedowiarków proponuję film - można sobie obejrzeć jak uratowano chłopca po 45 minutach:
http://www.youtube.com/watch?v=CCt8p_v-FU0
A wracając do dyskusji - sporo zostało napisane.
PSP nie łyknęła nurkowania, tak jak nie łyknęła 112, ratownictwa chemicznego czy medycznego. Po prostu życie i potrzeba spowodowały, że i tak to robiliśmy zanim pojawiły się przepisy czy inne uregulowania.
Problem polega na tym, że tkwimy w tej matni, bojąc się odezwać, że to kosztuje i nie będziemy tego robić, dopóki nie dojdziemy do etapu, że będziemy robić to profesjonalnie (przeszkolenie, sprzęt, konserwacja/legalizacja, badania lekarskie, rozwiązania organizacyjne - odpowiednia ilość nurków na zmianie/rekompensata za udział w akcjach itp.itd.)
Kolejna kwestia - to o czym pisze ignacy już powinno nastąpić - wytyczne do ratownictwa wodnego podzieliły ratownictwo wodne na zakres podstawowy i specjalistyczny w 2005 roku.
http://www.straz.gov.pl/data/other/wytyczne11.pdf
Są tam zapisy dotyczące m.in. analizy zagrożeń, jest mowa, że ratownictwo wodne podstawowe należy do standardowych czynności ratowniczych JRG (praktycznie każdej bo dalej jest mało konkretny zapis, że tej JRG, która posiada w obszarze chronionym - czytaj w powiecie - akwen). Nie znam powiatu bez akwenu.
Problem polega na tym, że nie zrealizowano zadań określonych w punkcie III.
I jeszcze jedna kwestia - błędne jest myślenie oliwiera - dotyczące statystyk używania sprzętu.
Nie rozumujmy w ten sposób, że jeżeli coś używamy rzadko to jest to niepotrzebne.
Choćby sprzęt pomiarowy - używany rzadko, podobnie jak hydraulika czy choćby zabezpieczenie poduszek powietrznych.
Idąc tym tokiem rozumowania to zlikwidujmy także narzędzia hydrauliczne w wielu OSP czy JRG, bo używane są dość rzadko.
Podobnie powoływanie się na statystyki niewiele daje jeśli chodzi o uratowanie życia/zdrowia ludzi.
A ilu uratowały grupy wysokościowe czy Grupy Poszukiwawczo - Ratownicze???
Pewnie w kraju jest wiele OSP, które także niewiele używają swojego sprzętu - taki rejon, takie zagrożenia.
A co ze sprzętem medycznym - w powiatach/miastach, gdzie prężnie działa PRM, zestaw PSP R-1 jest rzadko używany - czy to ma znaczyć, że nie jest potrzebny???
Nigdy nie wiesz gdzie wykolei się pociąg, lub autobus z wycieczką 40 ludzi zrobi bum.
Reasumując - ratownictwo wodne podstawowe jak najbardziej tak, we wszystkich JRG i większości OSP w KSRG. Tutaj należy przeprowadzić rzetelną analizę, czego nie zrobiono od 6 lat, i określić jaki sprzęt minimum, w jakich JRG i OSP, jakie przeszkolenie itd. itp..
Ratownictwo wodno - nurkowe - ograniczyć ilość grup, nawet do jednej grupy na województwo (ale mobilnej/silnej, gotowej do wyjazdu natychmiastowo w min. 3 nurków i jednego kierownika).

Pozdrawiam
jaras

Offline mieszko

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 237
Odp: Nurkowanie - największy bezsens jaki mogła łyknąć PSP
« Odpowiedź #26 dnia: Lipiec 04, 2011, 16:47:17 »
Jaras niemal 100% racji ja myślę jednak że za mało jest nurków lub wogle brak w OSP bo pierwsze działania nieraz by uratowały komuś życie a nie zawsze trzeba kierownika. Myślę że w wielu jednostkach jest sprzęt, ludzie przeszkoleni jednak brak przepisów mówiących o tym że można zejść pod wodę i kogoś wyciągnąć. A takich przypadków że OSP była po paru min na miejscu działań lecz z braku sprzętu nic nie zrobiła jest setki.

Offline jaras

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 200
Odp: Nurkowanie - największy bezsens jaki mogła łyknąć PSP
« Odpowiedź #27 dnia: Lipiec 04, 2011, 19:54:07 »
Jaras niemal 100% racji ja myślę jednak że za mało jest nurków lub wogle brak w OSP bo pierwsze działania nieraz by uratowały komuś życie a nie zawsze trzeba kierownika. Myślę że w wielu jednostkach jest sprzęt, ludzie przeszkoleni jednak brak przepisów mówiących o tym że można zejść pod wodę i kogoś wyciągnąć. A takich przypadków że OSP była po paru min na miejscu działań lecz z braku sprzętu nic nie zrobiła jest setki.

No nie do końca nie ma przepisów.
Od dawien dawna funkcjonuje przepis o stanie wyższej konieczności i odstąpieniu od zasad powszechnie uznanych za bezpieczne - to po pierwsze.
Po drugie - zmienił się przepis i obecnie nie jest wymagana obecność kierownika prac podwodnych, jeśli zachodzi konieczność ratowania życia lub zdrowia ludzkiego.
Mówi o tym paragraf 5 ust. 3a Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 16 maja 2011 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie wykonywania prac podwodnych w jednostkach organizacyjnych podległych lub nadzorowanych przez ministra właściwego do spraw wewnętrznych (dostępny tutaj: http://bip.mswia.gov.pl/download.php?s=4&id=9155 )

Tak więc są możliwości, jednak ja twierdzę, że w niewielu jednostkach jest sprzęt (nawet tam gdzie są Specjalistyczne Grupy Wodno - Nurkowe o dziwo sprzętu brakuje, jest pochowany w magazynach a nawet wydany strażakom na indywidualne wyposażenie itp.), a co do szkolenia to jest z tym jeszcze gorzej niż z wyposażeniem. Począwszy od umiejętności pływackich (tych najprostszych - utrzymanie się na wodzie), poprzez zwykłe płetwonurkowanie (rekreacyjne), nurkowanie na bezdechu, umiejętności i doświadczenie w pływaniu i manewrowaniu jednostkami pływającymi - nie tylko patent stermotorzysty), skończywszy na tym co najważniejsze czyli umiejętnościach ratowniczych (chwyty i techniki obezwładnienia tonącego, podejmowanie z jednostek pływających, ratownictwo lodowe, ewakuacja - w tym holowanie w wodzie itp. itd.). I co równie ważne jak nie najważniejsze bezpieczeństwo własne - począwszy od wyposażenia (nie tylko kamizelki asekuracyjne), skończywszy na umiejętnościach wyzwolenia się np. po zaplątaniu liną, czy "przytuleniu" przez tonącego.
Co do małej ilości nurków - kto jest temu winien? Dopiero w tym roku zmieniły się nasze wewnętrzne wytyczne w tym zakresie (nasze czyli PSP), dot. szkoleń (zliberalizowano proces szkoleń). Tak czy inaczej Borne Sulinowo - monopolista na szkolenia dotychczasowy - powinien zajmować się tylko szkoleniami młodszego nurka, nurka i na pewno potrzeby zostały by zminimalizowane.
Pozdrawiam
jaras
Ps. O szkoleniach nurkowych w OSP mówiłem/pisałem już w 2008 roku. Z tego co wiem, to do dzisiaj żaden druh nie ukończył szkolenia zgodnego z programem szkolenia opracowanym przez specjalną komisję ds. ratownictwa wodnego (bodajże w 2009 roku).

Niestety

Offline mieszko

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 237
Odp: Nurkowanie - największy bezsens jaki mogła łyknąć PSP
« Odpowiedź #28 dnia: Lipiec 05, 2011, 07:59:17 »
Nikt z OSP nie ukończył szkolenia bo nasi " mądrzy" nie widzą takiej potrzeby a szkoda bo w wielu jednostach jest wielu wartościowych nurków którzy napewno nie raz by się przydali ba nawet w wielu jednostkach jest już sprzęt brak tylko chęci tych u góry a szkoda.