Tak to jest gdy budżety jednostek są z roku na rok obcinane a koszty utrzymania rosną.
Nie wspominając o płacach zamrożonych od 2008 roku...
Chłopaki na pewno nie pracowali na rzecz Komendanta tylko na ubrania koszarowe albo na wydatki związane z utrzymaniem sprzętu.
Prawda jest taka, że gdyby Komendy miały wystarczające środki na podstawowe wydatki - takich sytuacji by nie było, skoro Państwo nie da pieniędzy na sprawy które są oczywiste to trzeba kombinować.
Wg. mnie, skoro STRAŻ POŻARNA jest nawet od usuwania rozjechanych psów z drogi (bo stwarzają zagrożenie)lub półmetrowych gałązek to lepiej dać legalnie dorobić ale pod warunkiem, rozliczenia się z wykonanej pracy oficjalnie i pod warunkiem zachowania pewnego rozsądnego stanu osobowego w JRG.
Nie byłoby marudzenia, że nie ma kasy np. na rękawice albo części zamienne do sprzętu.
P.S.
Ten frajer, który jest autorem tych zdjęć zimą sam będzie dzwonił na straż, bo zobaczy gdzieś mały sopelek pod dachem... potem porobi zdjęcia, że nasze chłopaki robią usługę...
i