Sprawiedliwie nie znaczy wszystkim równo: czasy urawniłowki dawno się skończyły, ja jestem wykształcony na technika, a póxniej inzyniera, magistra pożarnictwa i nigdy nie zgodzę się, żeby ktoś kto nie chciał całej tej drogi przejść jak ja wpierał, że licencjat jest równoprawny do otrzymania stopnia oficerskiego - przeciez możesz zostać licencjonowanym aspirantem PSP
Robard - gratuluję ci nie tylko wytrwałości w podnoszeniu kwalifikacji zawodowych, lecz również poparcia przełożonych.
Tak się akurat jakoś dziwnie składa, że w wielu zaściankowych jednostkach szanse na podnoszenie kwalifikacji, szczególnie w SGSP, mają tylko plecaki. Bezgarbny, choćby nawet bił wszystkich na głowę dotychczasowymi osiągnięciami w służbie czy predyspozycjami dowódczymi nie ma szans na skierowanie czy nawet na zgodę przełożonego.
Zauważ, że do czasu uruchomienia studiów cywilnych w SGSP nie było możliwości podjęcia studiów bez skierowania komedianta. A jak wyglądały "procedury" doboru osób skierowanych na studia w SGSP to powinieneś wiedzieć. Dość powiedzieć, że spośród znanych mi "plecaków" dwóch zmarnowało przydzielone jednostce miejsca, bo okazali się za cieńcy nawet jak na pierwszy semestr.
Tego o czym piszę, doświadczyłem na własnym grzbiecie. Popełniłem swego czasu trzy raporty o skierowanie do SGSP i co? Ano nic - poszły plecaki. Wobec braku jakichkolwiek perspektyw na uzyskanie możliwości podniesienia kwalifikacji i uzyskania stopnia oficerskiego postanowiłem osiągnąć zakładany cel poprzez studia na uczelni cywilnej.
Gwoli uzupełnienia obrazu dodam, że stopień oficerski nie był dla mnie celem samym w sobie, lecz był środkiem do przeforsowania pewnych zmian i wprowadzenia pewnych wzorców postępowania.
Moja samoocena predyspozycji dowódczych i predyspozycji do studiowania w SGSP oczywiście jest subiektywna, lecz skoro z powodzeniem dowodziłem działaniami ratowniczymi przy wielu dużych zdarzeniach, skoro począwszy od matury, poprzez kks, kkp, SA, a skończywszy na dyplomie uniwersyteckim w pozycji ocena widnieje bdb bądź db, to wybacz - miałem czekać aż skończy się lista miernych, biernych ale wiernych?
Moim skromnym zdaniem powinna być wprowadzona kadencyjność stanowisk w PSP, a nabór na każde stanowisko kierownicze winien następować w drodze konkursu obejmującego egzamin z wiedzy teoretycznej niezbędnej dla zajmowania danego stanowiska, oceny doświadczenia, oceny predyspozycji osobowościowych, czy wreszcie oceny programu działania danego kandydata. Bardzo znaczącą wagą w ocenie predyspozycji kandydata powinna być również opinia wyrażona przez dotychczasowych współpracowników i podwładnych.
Taki sposób doboru kadr, w połaczeniu z zupełną zmianą drogi awansu zawodowego (szkolenie, egzamin, strażak, szkolenie, egzamin, podoficer, szkolenie, egzamin, aspirant, szkolenie, egzamin, oficer), jest moim zdaniem jedyną szansą na uwolnienie PSP od wszelkiej maści miernych lizirowków i karierowiczów.
Tylko komu na tym zależy?
Z przykrością stwierdzam, że wielu szacownych przedmówców skupia się tylko na udowadnianiu, iż są lepsi od nich bo skończyli .... czy ...., pomijając zupełnie wiedzę, doświadczenie, umiejętność współpracy i dowodzenia, oraz niezbędne oficerowi predyspozycje, których wyuczyć się nie da. Pomijana jest również motywacja wyboru takiej a nie innej drogi uzyskania awansu a wszyscy bez ukończenia SGSP są równani do poziomu ... . Mam nadzieję, że jest to tylko sposób rozumienia kwalifikacji oficerskich a nie jedyny sposób na dowartościowanie.
Z moich obserwacji i doświadczeń wynika, że miernota pozostanie miernotą bez względu na ukończoną szkołę, a brak kompetencji i autorytetu nadrabia najczęściej tupetem, chamstwem i brakiem poszanowania podwładnych. Mam nadzieję, że do tej kategorii "oficerów" żaden z tu zabierających głos nie należy.
Na podsumowanie swojej wypowiedzi stwierdzę tak: oby tylko każdy robił to, co do niego należy, a swoją postawą dawał świadectwo swoich kwalifikacji.
p.s. SGSP jest moim nie spełnionym celem, który zamierzam zrealizować tylko po to, by zamknąć twarz myślącym inaczej bowiem najważniejszą ocenę kwalifikacji stanowią dla mnie porządnie zrealizowane obowiązki i szacunek podwładnych.
Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję nie tylko Tobie, lecz wszystkim wytrwałym bezgarbnym.