Niecałe 2 lata temu gasiłem podobną, choć z tego co widzę mniejszą, halę handlową również w Wólce Kosowskiej. Sądząc po zdjęciach, konstrukcja jest zbliżona, więc myślę że pewne spostrzeżenia mogą również odnieść się do tej.
1) konstrukcja dachu wytrzymała jakieś 3-4 godziny oddziaływania w pełni rozwiniętego pożaru zanim zaczęła się powoli składać do środka,
2) ściany, choć również po jakimś czasie trochę się powyginały, zasadniczo utrzymały swoją funkcję,
3) działanie z pozycji wyższej przed zawaleniem się dachu jest bardzo nieskuteczne i jestem prawie pewny ze są to działania pozorowane, a prądy niezbyt wydajne celem oszczędzenia wody
4) podawanie wody przez okna daje średnią skuteczność, natomiast jest konieczne by przygasić płomienie pod sufitem, schłodzić wnętrze i umożliwić wprowadzenie do środka ratowników
5) najbardziej skutecznym działaniem jest wprowadzenie prądów do środka i stopniowe "zdobywanie pola przeciwnika". Z kierunków gdzie konstrukcja jest stabilna i umożliwia oczywiście zastosowanie takiej techniki. Z tego co widać ze zdjęć, to było (jest) to możliwe od strony południowej a także być może częściowo od strony wschodniej i zachodniej.
6) Jeżeli decydujemy się na wprowadzenie strażaków do środka niezbędnym jest zadbanie o wystarczającą ilość sił, ponieważ warunki termiczne wewnątrz hali pozwalają na przebywanie w środku max.10 minut jednorazowo. Podczas pożaru konieczne było częste podmienianie rot pracujących wewnątrz, zapewnienie wychodzącycm możliwości odpoczynku i skorzystania z zimnych napoi.
7) Jednocześnie z powyższym, lub zmiennie-w przypadku braku możliwości pracy ratowników w środku, możnaby rozważyć wspomniane wcześniej użycie działek przenośnych. Szczególnie niewielkich, o wydajności 1600-3000l i najlepiej z funkcją oscylacji. Wstawienie takiego działka wewnątrz hali mogłoby spowodować korzystne efekty nie sprowadzając jednocześnie niebezpieczeństwa dla ratowników, gdyż może pracować prawie bezobsługowo.
z zaopatrzeniem wodnym nie jest wcale tak tragicznie
Na tą chwilę tyle mi przychodzi do głowy. Może coś jeszcze sobie przypomnę, a tymczasem czekamy na rozwój działań.
Kilka zdjęć z poprzedniego pożaru, sprzed dwóch lat
http://jrg.sgsp.edu.pl/galeria_html/20090822chinskiech/index.html