A proszę bardzo
Dzień 1:Krótka odprawa, zakwaterowanie, zajęcia teoretyczne (wykład prowadzony przez I. Baumberga), tematyka - zdarzenia masowe. Zwrócenie uwagi na najważniejsze aspekty tego typu zdarzeń oraz wszystko to, co dla nas (KSRG) powinno być priorytetem. Kolacja, zajęcia praktyczne w terenie, następujące przypadki:
- motocyklista uderza w drzewo, leży na brzuchu, brak akcji oddechowej -> pełne rko (fantom) LUB coś z niemowlęciem
- kobieta w ciąży z ciałem obcym w klatce piersiowej + uciszanie Jej męża (ojj, nieźle pozorował
) LUB prawdopodobnie ofiara wypadku
- rowerzysta chcący uniknąć przejechania psa przewrócił się - uraz barku - pełne zaopatrzenie.
Dzień 2:Zajęcia w terenie, łącznie 8 przypadków do ogarnięcia:
- osobówka kontra pociąg - 5 osób poszkodowanych (4 czerwonych)
- wybuch podczas prac w lesie (niewypał itp.) - 2 poszkodowanych, rana brzucha + wytrzewienie (2 czerwonych)
- potrącenie - 1 poszkodowany, połamane nogi, bark
- wybuch petardy na zawodach sportowych wśród widowni - 3 poszkodowanych w wyniku wybuchu paniki, cała trójka "czerwona", w trakcie dojechał kolejny zastęp
- wypadek samochodowy, 5 poszkodowanych (3 czerwoni), drugi zastęp dojechał w trakcie
- wybuch "czegoś" w trakcie zbierania złomu przez 2 młode dziewczyny z opuszczonym budynku, obie czerwone, jedna potrzaskana miednica + złamana ramieniówka, druga 2x udo + odma prężna
- poszkodowany kajakarz, zatrzymany po rozbiciu się o kamienie - pełne zaopatrzenie + instruktaż (bardzo ciekawy) p. Baumberga (piękne miejsce, przy tamie, zjazd do miejsca zdarzenia przy pomocy kolegów z wrocławskiej grupy wysokościowej, w tzw. "pampersie")
- wypadek pociągu - tym razem kartki z info o poszkodowanych do posegregowania na kolory
Dzień 3:W skrócie:
http://www.jelonka.com/news,single,init,article,34018,
http://kontakt24.tvn.pl/artykul,xii-manewry-ratownicze-w-jeleniej-gorze-cwiczenia-strazy-pozarnej-i-pogotowia-wideo,106985.html,
http://www.youtube.com/watch?v=zlt8nh74Y6Qi powrót, a szkoda. Nie polecam skupiać się na komentarzach znajdujących się przy pierwszym linku, zdarzenia masowe mają wpisane w siebie chaos-stopniowo-ogarniany, niektórzy tego po prostu nie rozumieją. Następnie omówienie, jednak na końcowe wnioski (z uwagi na wymiar zdarzenia) będzie trzeba jeszcze poczekać.
Ciekawostka: każde miejsce "zdarzenia" znajdowało się gdzie indziej, często po 20, 30km od siebie. Niby bez sensu, ale - miało to chyba inny cel, oooooooooosiągnięty - można było nacieszyć oczy niesamowitymi widokami (nawet dla tych, którzy za górami nie przepadali prędzej), organizatorzy wybrali chyba najciekawsze trasy i miejsca. (tama, stara szkocznia narciarska w środku lasu itp.)
Mam nadzieję, że to pierwszy i NIE OSTATNI mój udział w tych manewrach.
Jedzonko dobre, pokoje również ok
Ale co najważniejsze - świetna atmosfera, wzajemna pomoc i bardzo dobra współpraca między zespołami, świetna robota wykonana przez organizatorów, naprawdę.
I jeszcze jedno - pozorantami w prawie wszystkich przypadkach byli ratownicy medyczni lub strażacy-ratownicy medyczni (z wieloletnią praktyką, pracownicy pogotowia jak i SORów). Jeśli nie - obok stał takowy. Każdy błąd był na bieżąco komentowany i korygowany (lub inna możliwość wykonania danego "kroku"), naprawdę sporo rzeczy można się było nauczyć i uporządkować w głowie. Nie było opieprzania, każde słowo "instruktora" miało naprawdę dużą wartość.
W pewnym momencie tego ostatniego "mega" zdarzenia (było to nie tylko moje odczucie) - człowiek podświadomie uwierzył, że to dzieje się naprawdę (efekt świetnego przygotowania zdarzenia przez organizatorów). To, czego się nauczyło, co poukładało się w głowie - nie dadzą żadne wykłady, zapamięta się to na bardzo długi czas. Poza tym, ujawniając luki w wiedzy i przygotowaniu - zachęca do dalszych ćwiczeń i doskonalenia się.
Główny wniosek - zdarzenie masowe to nie tylko wypadek autobusu, pociągu, samolotu. To również wypadek samochodowy z dwoma poszkodowanymi kwalifikującymi się do grupy czerwonej, gdy dysponujemy kilkoma ratownikami i tylko jedną R-jedynką, a np. dwóch z nich wymaga rko.
Dobra segregacja (na którą kładziono szczególny nacisk to (ponad) połowa sukcesu (jeśli o takowym można mówić).