Drodzy Państwo (wychodzę z założenia że na forum są również kobiety)
zdjęcia już chyba widzieliście
http://kontakt24.tvn.pl/temat,trzy-osoby-wyplynely-dwie-zostaly-pod-woda-zdjecia-z-akcji-ratunkowej-na-j-powidzkim,103293.html?token=358ae58ad4b99d7716b2734651bd45bbale pozwolę sobie dodać bo przydadzą się w dalszym omówieniu
Jestem żeglarzem od kilku ładnych lat i miałem wątpliwą przyjemność uczestniczyć w różnych zdarzeniach na wodzie (w tym w nietreningowej wywrotce jachtu kabinowego).
Część źródeł mówi że jedna z ofiar (mężczyzna) wszedł do jachtu i wydostał jednego z uratowanych i wrócił tam po 2 ofiarę, która prawdopodobnie na skutek paniki nie zgodziła się na nurkowanie żeby wyjść z jachtu.
Ewidentnym i wymagającym moim zdaniem ukarania błędem było nieskorzystanie z pomocy nurka-ratownika i za to głowa powinna zostać ucięta.
Teraz postaram się podać kilka info, które być może przydadzą się komuś w takiej sytuacji.
Jachty dzielimy teoretycznie na wywracalne-niezatapialne (mieczowe) i niewywracalne-zatapialne (balastowe), na jeziorach najczęściej występują jachty mieczowe a raczej ich modyfikacja będąca sumą obu typów. Powoduje to, że mamy jacht który ma wszelkie prawo się wywrócić a jak to już zrobi to spokojnie zatonąć. Niestety 90% polskich jachtów właśnie takie jest. Po wywrotce utrzymują się one na wodzie dzięki bąblowi powietrza w kabinie, który powolutku jest spuszczany przez różne nieszczelności (skrzynka mieczowa, zlew).
Jachty mają tez tendencję do ustawiania się w pozycji maszt pionowo (bez różnicy czy w górę czy w dół). często rufa jest obciążona (balast znajduje się na dnie za mieczem, silnik, zbiornik wody ) co powoduje widoczną na zdjęciach tendencje do wystawiania dziobu z wody a zatapiania rufy. Jest to o tyle istotne że najwygodniejsza drogą jest zejściówka która znajduje się na śródokręciu od strony rufy. Właz dziobowy zazwyczaj jest klapą otwieraną na zewnątrz więc przez pewien czas jest blokowany dociskającą go wodą, jest zresztą zbyt mały żeby przez niego przeszedł nurek lub osoba w kamizelce ratunkowej. Zejściówka (tylne wejście) jest zamykana pionową płytą wsuwaną od góry i blokowana pozioma płytą którą można przesunąć w kierunku dzioba żaglówki.
Kolejnym problem jest to że większość elementów wyposażenia jachtu leży swobodnie więc po wywrotce panuje tam totalny Sajgon co samo w sobie może utrudniać ucieczkę, jednak większość sprzętu jest pływająca więc nie powinny w sposób trwały blokować wyjść, za to utrudniają dostęp do powietrza i poruszanie.
Widzę tylko 2 sensowne metody ratunku dla uwięzionych w kabinie:
1. jeśli są przytomni i jest z nimi kontakt, tniemy jedną z want (stalowa lina idąca od masztu do boku jachtu) i po przedłużeniu jej inną lina trzymając ja odpływamy swoją jednostką kawałek prostopadle od osi jachtu tak aby zacząć wyciągać maszt spod wody (musimy odpłynąć nie możemy po prostu pociągnąć, wyobraźcie sobie rozkład siła), kiedy łódź ustawi się poziomo poszkodowani opuszczają jacht do wody i wieją jak najdalej (pozycja na boku jest niestabilna), pomysł jest mocno kombinowany i raczej teoretyczny
2. dobry pływak lub nurek schodzi pod wodę i wchodzi zejściówką do jachtu (to nurkowanie na głębokość jakiegoś metra półtorej maks), zdejmuje poszkodowanym kamizelki ratunkowe (WAŻNE) i wyprowadza ich tak jak przyszedł, problem robi się z osobą spanikowaną, ale wtedy pozostają już tylko argumenty fizyczne na rozmowę zwyczajnie brakuje czasu i powietrza, trzeba też uważać na uścisk tonącego jak złapią to trudno się uwolnić. To jest uznana i wchodząca w rutynowe szkolenie sterników metoda.
Pomysł z cięciem kadłuba na wodzie lub pompowaniem powietrza ciekawe ale nierealne
1. przecięcie dna w wielu przypadkach (szacuje jakieś 7/10 współczesnych jachtów mazurskich spowoduje pośpieszną wędrówkę na dno), w dodatku w części konstrukcji dno składa się z 2 warstw laminatu z luką powietrzną lub warstwą betonu jako balastem.
2. pompowanie powietrza jest ok jeśli mamy zaklinowanego na amen poszkodowanego, organizacja butli, reduktora, węża i dostarczenie tego na wodę zajmie sporo czasu.
Mam nadzieję, że moje wywody się komuś przydadzą (a raczej że nigdy nie przyjdzie Wam z nich korzystać). Służę pomocą tak teoretyczną jak i praktyczną jeśli ktoś chciałby się zapoznać z problemem praktycznie.