Autor Wątek: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci  (Przeczytany 89509 razy)

unterwater

  • Gość
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #75 dnia: Maj 08, 2011, 23:57:25 »
Fundacja Ratownictwa BEZPIECZNI NAD WODĄ szkoli między innymi strażaków OSP w akcjach ratowniczych nad woda w różnych nietypowych sytuacjach. W tym: ratownictwo lodowe, na szybkopłynących ciekach wodnych, wodach powodziowych, ratownictwo żeglarzy, kajakarzy i motorowodniaków, pierwsza pomoc przedlekarska w wypadkach nad wodą, podstawowe techniki linowe w ratownictwie wodnym i wiele innych. W lutowej Remizie jest relacja z ich szkolenia lodowego w Wielu. Pełna profeska

Offline Butel

  • Administrator
  • *
  • Wiadomości: 7.694
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #76 dnia: Maj 09, 2011, 16:16:02 »
Polsat godz. 16.15 Interwencja
Reportaż z akcji ratowniczej.
Jest różnica czy zrobisz komuś ŁASKĘ czy LASKE     prof. Jerzy Bralczyk

Offline pawel_jumper

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 54
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #77 dnia: Maj 09, 2011, 17:16:01 »
Jak ktoś znajdzie w internecie ten odcinek interwencji to prosiłbym o wklejenie.



« Ostatnia zmiana: Maj 09, 2011, 17:59:27 wysłana przez Butel »

Offline Butel

  • Administrator
  • *
  • Wiadomości: 7.694
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #78 dnia: Maj 09, 2011, 18:00:04 »
Jak ktoś znajdzie w internecie ten odcinek interwencji to prosiłbym o wklejenie.

proszę tu masz relacje:
http://interwencja.interia.pl/news?inf=1635450
tu reportaż:
http://clips.interia.pl/stm/play.html?ver=noIE&attId=5240844&type=V&ref=interwencja

Cytuj
Śmiertelna akcja ratunkowa?
09.05.2011

Dramat pod wodą. Dwoje młodych ludzi zostało uwięzionych w przewróconej do góry dnem łodzi na Jeziorze Powidzkim. Mieli tlen, z kabiny wezwali nawet pomoc. Na miejsce przypłynęli ratownicy ze straży pożarnej. Ponieważ nie mieli sprzętu do nurkowania, próbowali ściągnąć łódkę do brzegu. Świadkowie twierdzą, że właśnie wtedy łódź zaczęła nabierać wody. Marty i Sebastiana nie udało się uratować.

- Akcja ratunkowa była prowadzona nieudolnie i nieprofesjonalnie - twierdzi Bartosz Rożek, brat zmarłego Sebastiana.

Marta i Sebastian: młodzi, piękni, zapatrzeni w siebie, pełni planów i marzeń. Ich życie niespodziewanie skończyło się 1 maja. 

- Opowiadała tylko o Sebastianie, bo tak się w sobie zakochali. Nie widzieli życia bez siebie - mówi Emil Piekarczyk, ojciec chrzestny Marty.

Majówkę Sebastian i Marta spędzali ze znajomymi nad Jeziorem Powidzkim. 1 maja była ładna pogoda. Postanowili to wykorzystać.

- Wypłynęliśmy na jezioro dwiema łódki. Płynęliśmy kilometr od siebie. W pewnym momencie zauważyłam przewróconą łódkę - opowiada Zuzanna Sobiak, świadek zdarzenia.

Na numer alarmowy zadzwoniła Marta, a potem kolejna osoba. Niestety, żadna z nich nie potrafiła podać precyzyjnych informacji, gdzie znajduje się łódź. Strażacy wysłali na akcję dwa zastępy, jeden z zawodowej, a drugi z ochotniczej straży pożarnej.

- Skompletowali sprzęt bazując na swoich doświadczeniach. Nie jesteśmy w stanie w każdej jednostce, a zwłaszcza w ochotniczej, posiadać nurków, którzy profesjonalnie potrafią podejść do zdarzenia - mówi Sławomir Brandt, rzecznik prasowy wielkopolskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.

Marta i Sebastian byli uwięzieni w kabinie. Sebastian próbował ratować siebie i swoją dziewczynę. Niestety, bez skutku.

- Sebastian postanowił wypłynąć, żeby pokazać jej, że to możliwe. Ona miała płynąć za nim, ale tak się nie stało, więc wrócił tam. Słyszałem krzyki ze środka, nie było precyzyjnej komunikacji, ale na sto procent dawali znaki życia - relacjonuje Tomasz Siedlecki, kolega Sebastiana.

W tym czasie strażacy ochotnicy dotarli do Giewartowa, gdzie próbowali zwodować swoją motorówkę. Dokładnie w tym miejscu przebywali płetwonurkowie z Łodzi. Chcieli pomóc.

- Był wśród nas instruktor ratownictwa wodnego, mieliśmy sprzęt gotowy do nurkowania, ale usłyszeliśmy, że nasza pomoc nie jest potrzebna, bo wszyscy trzymają się łodzi i wszystko jest pod kontrolą - opowiada Radosław Jakubowski, płetwonurek.

- Działali pod presją czasu, nie mieli czasu na legitymowanie, sprawdzanie uprawnień - mówi Sławomir Brandt, rzecznik prasowy wielkopolskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.

Strażacy ochotnicy popłynęli więc sami. Kiedy w końcu dotarli do poszkodowanych okazało się, że sytuacja jest dużo trudniejsza niż podejrzewali.

- Do tej pory nie wiem, kto był kierownikiem tej akcji. Oni się przekomarzali, kto skoczy do tej wody. W końcu jeden skoczył, ale po paru minutach było mu za zimno, nie widziałem żadnej próby wpływania do tego jachtu - mówi Tomasz Siedlecki, kolega zmarłego Sebastiana.

Strażacy nie potrafili dostać się do Marty i Sebastiana. Podjęli decyzję o holowaniu łódki do brzegu.

- Zaczęli holować nieudolnie, bez jakiejkolwiek asekuracji, łódka błyskawicznie nabierała wody - relacjonuje Tomasz Siedlecki.

Martę i Sebastiana wydobyto z kabiny łódki po około godzinie. Niestety, po półgodzinnej reanimacji na brzegu oboje zmarli.

Sprawą zajmuje się prokuratura. To ona ustali czy akcja ratunkowa została przeprowadzona prawidłowo.

- Wszczęto śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci - informuje Zofia Ciesiołkiewicz-Kubiak z Prokuratury Rejonowej w Słupcy.*

* skrót materiału
Reporterka: Paulina Bąk
pbak@polsat.com.pl
 :tuba:(Telewizja Polsat)
Jest różnica czy zrobisz komuś ŁASKĘ czy LASKE     prof. Jerzy Bralczyk

Offline Piotr_W

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 516
  • sierżant
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #79 dnia: Maj 10, 2011, 08:46:11 »
Mam jedno pytanie. Skoro OSP jest ulokowana blisko zbiornika wodnego i posiada na wyposażeniu łódkę - choćby najmniejszą - to zakładam, że w mają w swoich zadaniach realizację ratownictwa wodnego.

I niech mi ktoś wytłumaczy - jak realizacja takiego zadania wygląda w OSP? Są jakieś szkolenia, ćwiczenia?
Moje pytanie może wydawać się zbyt proste - wystarczy odpowiedzieć "Tak są ćwiczenia". Ale mnie chodzi o to - jak to jest na prawdę. Czy jest możliwe aby do zdarzenia na wodzie wsiadło do łódki dwóch strażaków, którzy nie mieli odpowiedniego przeszkolenia?
No nie wiem, może łódkę ktoś im kupił a szolenia dopiero są w planach (jak to często bywa...)

Offline bulon

  • Elitarny spamer :)
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.521
  • www.heartsaver.pl
    • Kursy pierwszej pomocy
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #80 dnia: Maj 10, 2011, 09:01:20 »
W OSP niema zmian, nie ? wiec Ci co jadą na akcję są tymi, co najszybciej "biegają"
Akurat może tym razem najszybsi byli Ci ktorzy najmniej potrafili w tego typu akcjach, a może tylko nam się wydaje ze najmniej bo sledztwo wykaże ze zrobili wszystko extra.
Prywatnie zdanie wyrażam pisząc kolorem czarnym.

Moderuje przy pomocy koloru navy.
Każdy moderator ma swój kolor.

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #81 dnia: Maj 10, 2011, 09:06:49 »
Szkolenie – zgodnie z programem szkoleń OSP  :tuba: (KG/ZOSP) działania na wodzie i przeciwpowodziowe jakieś  :tuba: 20 godzin .  Komendy robią taki kurs Sobota/Niedziela z egzaminem . Reszta wola i chęci samych zainteresowanych by się doskonalić , współpracować , ćwiczyć itd. 

PS. Natomiast w PSP poza kursem dla nurka/kierownika prac nurkowych – nie wiem czy w ogóle funkcjonuje specjalistyczny kurs ratownictwa wodnego .  Jedynie chyba godziny w trakcie podstawowego czy podoficerskiego oraz SAP i SGSP.
« Ostatnia zmiana: Maj 10, 2011, 09:10:19 wysłana przez MIKO »

Offline firefighter83

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 127
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #82 dnia: Maj 10, 2011, 09:45:10 »
Jeśli chodzi o szkolenia zarówno dla OSP jak i PSP to trzeba zmienić mentalność. Jeżeli jakaś jednostka jest w okolicy gdzie nie ma takiego zagrożenia to OK. Natomiast jeżeli znajdują się większe akweny gdzie pływają większe jednostki to należy przeprowadzać szkolenia aby uniknąć podobnych sytuacji. Wiadomo jak jest na szkoleniach OSP praktyka sobota/niedziela (niedziela przeważnie po wcześniejszej imprezie) wszyscy chcą po 2 godzinach kończyć. Jeśli chodzi o PSP to osobiście na szkoleniu podstawowym z ratownictwa wodnego to miałem tyle, że popływaliśmy sobie w "ubraniach pomarańczowych" i tyle.
"W straży pożarnej, będziemy razem walczyć przeciwko jednemu wspólnemu wrogowi - ogniowi - bez względu na kraj,pochodzenie, w czym chodzimy i w jakim języku mówimy." 
J.J. Edmondson

Offline Łukasz Telus

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 930
    • Łukasz Telus Fotografia
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #83 dnia: Maj 10, 2011, 10:01:12 »
A ja się tak zastanawiam dlaczego straż zastępuje WOPR, które jest finansowane przez MSWiA i posiada ku temu odpowiednie przeszkolenie i wyposażenie.

Może należało wykonać telefon na 601 100 100 i zadysponować grupę.

Offline piotr998

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.787
  • Najciekawsze historie pisze samo życie.
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #84 dnia: Maj 10, 2011, 10:43:36 »
A ja się tak zastanawiam dlaczego straż zastępuje WOPR, ...
Ponieważ chcemy / nasi szefowie chcą się dowartościować i pchamy się wszędzie (ratownictwo wodne, medyczne, koty, szerszenie, itd, itp.).
Tylko patrzeć jak będziemy działać na dole w kopalniach.
Czy do wszystkiego jesteśmy przygotowani - wątpię. Działania na żywioł nie mają nic wspólnego z profesjonalizmem i czasami przynoszą więcej szkód niż pożytku.
"Tam, gdzie wszyscy myślą to samo, w ogóle niewiele się myśli" - H.Geissler
"Kłócić się nie należy, ale jest obowiązkiem jasno określić przeciwstawny punt widzenia." - J.W.Goethe

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #85 dnia: Maj 10, 2011, 10:49:27 »
A ja się tak zastanawiam dlaczego straż zastępuje WOPR, które jest finansowane przez MSWiA i posiada ku temu odpowiednie przeszkolenie i wyposażenie.

Może należało wykonać telefon na 601 100 100 i zadysponować grupę.
I to jest tutaj podstawowe pytanie  ... jezioro nad którym wypoczywa tysiace ludzi , ośrodki wczasowe  tworza swoiste miasteczko ze sklepami, dyskotekami , a nawet posterunkiem Policji   nie ma  odpowiedniego zabezpieczenia w postani wyspecjalizowanych słuzb ratunkowych ?  wzywa się więc tych co nie odmawiają nigdy , czyli Straż..  jesli uda się to nikt nie martwi  , a jesli cos nie tak pojdzie to wszyscy wiedza gdzie sprawę skierowac ...   

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #86 dnia: Maj 10, 2011, 11:32:57 »
PS. Natomiast w PSP poza kursem dla nurka/kierownika prac nurkowych – nie wiem czy w ogóle funkcjonuje specjalistyczny kurs ratownictwa wodnego .  Jedynie chyba godziny w trakcie podstawowego czy podoficerskiego oraz SAP i SGSP.
W Nowym Sączu przy ośrodku szkoleniowym krakowskiej SA prowadzone są kursy z ratownictwa na wodach górskich i szybkopłynących.
http://sapsp.pl/www/index.php/strona_tekstowa/wyswietl/156

kwestia tylko dobrych chęci i zapisania się (zarówno PSP jak i OSP).

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline Łukasz Telus

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 930
    • Łukasz Telus Fotografia
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #87 dnia: Maj 10, 2011, 11:39:09 »
PS. Natomiast w PSP poza kursem dla nurka/kierownika prac nurkowych – nie wiem czy w ogóle funkcjonuje specjalistyczny kurs ratownictwa wodnego .  Jedynie chyba godziny w trakcie podstawowego czy podoficerskiego oraz SAP i SGSP.
W Nowym Sączu przy ośrodku szkoleniowym krakowskiej SA prowadzone są kursy z ratownictwa na wodach górskich i szybkopłynących.
http://sapsp.pl/www/index.php/strona_tekstowa/wyswietl/156

kwestia tylko dobrych chęci i zapisania się (zarówno PSP jak i OSP).

Tylko czy strażacy PSP i OSP po tym szkoleniu będą wiedzieli jak zachować się w sytuacji tutaj dyskutowanej?

Offline Aquarius

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 148
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #88 dnia: Maj 10, 2011, 11:45:24 »
Nie będą. Byłem na takim szkoleniu z ramienia swojego WOPR-u.

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #89 dnia: Maj 10, 2011, 11:51:53 »
Post dotyczył jakichkolwiek szkoleń z zakresu rat. wodnego w SP, więc takowe istnieją.
Nie spotkałem się nigdzie ze szkoleniem, które stricto byłoby robione pod dyskutowaną tu sytuacje.
Czy w jakiejkolwiek innej instytucji organizowane są takie szkolenia? Nie wiem.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #90 dnia: Maj 10, 2011, 12:12:22 »
@zero-11 to nie podawaj przykładów szkoleń nie tyczących tematu . Zarzuty są, że strażacy nie dali rady ( co nie jest prawdą, bo WOPR w identycznej sytuacji nic więcej by nie zrobił – pominę że go nie było a w WLKP jest podobno grupa interwencyjna ) .

Podsumowując wymaga się od strażaków na tej akcji czegoś do czego mogli się przygotować , jedynie z własnej inicjatywy i w ramach szkoleń wewnętrznych , bo kursów nikt nie stworzył i nie określił zakresu . Odpowiedzcie sobie w tym momencie czy można postawić w tym przypadku zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci ( działali w dobrej wierze i wszędzie na świecie funkcjonuje pojęcie dobrego samarytanina i jest honorowane przez każdy Sąd ). Jeśli taki precedens powstanie to od jutra SP przestanie realizować 30-40% akcji bo też nie zostaliśmy do nich przeszkoleni i nie posiadamy stosownych kursów  i wtedy będzie tragedia . Od głupich owadów począwszy , na wielu innych działaniach kończąc .

Właśnie dzwoniła Policja , jakie planujemy działania w sprawie poszukiwani topielca bo rodzina naciska . Żadne bo nie zostałem do tego przeszkolony .  Tak naprawdę nie wiem nawet jak się zabezpieczyć przed takim gnijącym ciałem . Wczoraj na mojej gminie , dwa zastępy pojechały przekopywać ziemię bo policja ujawniła czaszkę  i szukali reszty ciała . Czy to nasze zadania , czy firmy zajmującej się ekshumacjami.  Pominę że jest w Policji specjalistyczny sprzęt do tego, mierzący stężenie metanu w ziemi wydzielanego przez gnijące zwłoki . Nie wiedzieli o tym Policjanci na miejscu , a tym bardziej strażacy tam szuflujący ziemię . Czy ktoś ich przeszkolił w tym zakresie ? 

Offline ADI WOLF

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 32
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #91 dnia: Maj 10, 2011, 13:36:44 »
@zero-11 Niestety. Będziemy dalej działać w tych ,,nietypowych" sytuacjach.Dlaczego? Bo zrobimy to ZA DARMO.Wyobraź sobie policjanta który dostaje rachunek od firmy która specjalizuje się w pracach podwodnych czy ekshumacjach. Jesteśmy najtańsi i zawsze pod ręką. Jeżeli odmówimy a informacja dotrze do naszej góry to rano dyspozytor albo d-ca ma ,,dywan".

Offline piotr998

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.787
  • Najciekawsze historie pisze samo życie.
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #92 dnia: Maj 10, 2011, 14:16:54 »
... Jeżeli odmówimy a informacja dotrze do naszej góry to rano dyspozytor albo d-ca ma ,,dywan".
Czyli dla uniknięcia dywanu dysponujemy ludzi, którym później prokurator może postawić zarzuty.
Ale to im postawi - ja uniknąłem dywanu.  Typowe RWD :rofl: :rofl: :rofl:
"Tam, gdzie wszyscy myślą to samo, w ogóle niewiele się myśli" - H.Geissler
"Kłócić się nie należy, ale jest obowiązkiem jasno określić przeciwstawny punt widzenia." - J.W.Goethe

Offline Fredek

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 449
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #93 dnia: Maj 10, 2011, 15:10:44 »
Uważam, że można było wykorzystać tego ratownika i płetwonurka WOPR-u bo to przecież stan wyższej konieczności i odstapić od zasad uznanych powszechnie za bezpieczne. Ratowanie życia ludzkiego jest najważniejsze i trzeba wykorzystać wszystkie możliwe środki jakie w danej sytuacji są. Zwalanie winy na braki sprzętowe nie załatywia sprawy. Zawsze może się tak zadrzyć, że czegoś nam będzie brakować.
Czekałem, czytałem, oglądałem. Po obejrzeniu reportażu okazuje się, że nurek owszem był ale w momencie wodowania łodzi, kiedy było wiadomo tylko tyle, że ludzie są w wodzie a w łódce strażackiej jest tylko 5 miejsc. Odległośc od miejsca wodowania podobno nie była mała, należy sobie zadać pytanie czy należało zostawić przewrócony jacht i wracać po nurka, czy holować, bo jak wynika z wypowiedzi innej opcji nie było (zakładam , że nikt do ludzi dryfujących w wodzie nie zabiera AODO czy poduszek). Biorąc pod uwagę odległość, zakładam, że czas jaki upłynął od powiadomienia do podjęcia działań na miejscu wyniósł ok 20-30 minut przy 5 st. Celsjusza wody!? Odpowiedzcie sobie na pytanie, czy logicznym było zabieranie nurka na początku, zabierając miejsce rozbitkom oraz ile czasu mogło zabrać i jak się skończyć pozostawienie jachtu i płynięcie w poprzednie miejsce po niego, jeśli jeszcze tam w ogóle był?
Przerażają mnie natomiast "gorące" wypowiedzi różnych rzeczników typu "nie mamy podpisanych umów" itp. Robią nam wiele złego.

Offline bulon

  • Elitarny spamer :)
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.521
  • www.heartsaver.pl
    • Kursy pierwszej pomocy
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #94 dnia: Maj 10, 2011, 15:42:13 »
wyglaa na to, że to ta OSP jest wyszkolona do tego typu działan i nie robi ZAMIAST tylko jest ich CEL. Wieć nikt nie jest tu frajerem tylko realizuje swoje zadania.
WOPR- to temat rzeka- zapomnijcie o tym, że to istniej jako całość. To zbitka i tylko jednostki coś robią. i są na cos gotowi. a tak to monopolistyczna firma wydająca zezwolenie na pracę na basenie. i to po odrobieniu panszczyzny.


powstała niekorzystne porownanie- ratownictwo ludzi w stanie zagrozenia zycia, ale na wodzie do przebieranie ziemi w poszukiwania trupa.
Prywatnie zdanie wyrażam pisząc kolorem czarnym.

Moderuje przy pomocy koloru navy.
Każdy moderator ma swój kolor.

Offline ignacy b

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 699
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #95 dnia: Maj 10, 2011, 18:41:18 »
Zdjęcia zamieszczone 07.05 to informacja zmieniająca ogląd sprawy oparty na informacjach medialnych. Na zdjęciach 9,10,11 widać, że w momencie przybycia ( według opisu autorów zdjęć) łodzi ratowniczej ( z operetkową belką świateł uprzywilejowania) nad powierzchnię wody wystaje jedynie dziób żaglówki. Jest prośba do kolegów żeglarzy, aby pokusili się o opisanie warunków przebywania poszkodowanych wewnątrz konstrukcji tego Maka w takim położeniu, a konkretnie, czy mogli oni mieć nosy powyżej poziomu wody... Bo jeżeli tam jest forpik z przegrodą oddzielającą od kabiny ( ile cm??), a na powierzchni wody w środku pływające przedmioty zmniejszające objętość dostępnego powietrza i tlenu i zwiększające stężenie dwutlenku węgla, to może się okazać, że poszkodowani w tym momencie mieli minimalne szanse na przeżycie. Zdjęcia nie są całkiem miarodajne, bo kadłub nie zachowuje osi pionowej, ale można odnieść wrażenie, że ta łodź tonie... Jeżeli tak uznali ratownicy, to może holowanie nie bylo błędem???

Offline BrunoWolf

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 6
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #96 dnia: Maj 10, 2011, 19:01:47 »
Obejrzałem materiał zdjęcia i opisy, byłem ratownikiem WOPR, zastrzegam że nie było mnie tam i nie chcę się wymądrzać, ale wygląda że jacht ledwo trzymał się na wodzie, holowanie w takim układzie , jakiekolwiek ruszanie, nie jest dobrym pomysłem. W ekipie ratowniczej tak czy tak powinien się znaleść sternik rzecz jasna oraz jeden lub dwóch gości w piankach-tak lepiej bo w razie co jeden może pomóc drugiemu, wcale niekoniecznie nurków- wystarczy, że byliby zabezpieczeni przed zimnem - mogą wtedy wejść pod jacht i wyciągnąć ratowanych, w najgorszym przypadku gdyby zabrakło miejsca mogą zostać na wraku i poczekać aż łodź ratownicza odwiezie ratowanych na ląd i wróci po nich, w dobrej piance nic im by nie groziło.

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #97 dnia: Maj 10, 2011, 20:41:15 »
Nie ruszać i na co czekać ?  aż zatonie czy się uduszą lub umrą z hipotermii ?

Offline madmax29

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.469
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #98 dnia: Maj 10, 2011, 20:46:40 »
Ogn.Fox to drugie ze zdarzeń do których podałeś linka, w okolicy Stężycy było na moim terenie, sprawę ułatwiło to, że to była omega, więc łódka otwarta i komory wypornościowe były oryginalne. Omega jest dużo lżejsza niż Mak, więc i postawić łatwiej, poza tym dostęp nawet przy przewróconej  jest większy niż przy kabinówce.
Co do pianek, czy ktoś próbował nurkować w naszych ubraniach do pracy na wodzie?
Mam jeszcze jedno pytanie do żeglarzy którzy udzielali się w dyskusji i radzili odciąć wantę. Mam pytanie, czy mogłoby się powieść gdyby zamiast odcinania wanty zaczepić o nią linę z zatrzaśnikiem i taki układ ciągnąć? wydaję mi się że w miarę ustawiania się masztu do poziomu zatrzaśnik przesuwałby się w kierunku topu masztu i efekt byłby podobny do tej metody z odcinaniem  wanty.

Offline BrunoWolf

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 6
Odp: Akcja na jeziorze Powidzkim - nieumyslne spowodowanie smierci
« Odpowiedź #99 dnia: Maj 10, 2011, 21:29:10 »
Musiałem sprawdzić co to zatrzaśnik.. ale znam to jako karabińczyk, zapinając go na wantę miałbyś kąt powyżej 90 stopni, więc nie opuszczałby się w stronę topu masztu żeby postawić łódkę, wantę można zamiast uciąć - to lina stalowa- odpiąć, lub odkręcić, trzeba do tego wiedzieć jaki ma patent mocujący, tu przydaje się wiedza, można też próbować użyć łyżki żeby zerwać jej mocowanie od pokładu, tu z kolei też może być różnie, bo takie mocowanie może być dość solidnie "ukorzenione". Dość typową wantę można odkręcić czymkolwiek nawet scyzorykiem. Natomiast można by spróbować kombinować inaczej, Wasz zatrzaśnik zapiąć na wancie po drugiej stronie , poczekać aż zjedzie w dół, zarzucić linkę przed dziobem i ciągnąć...
EUREKA, bardzo elegancko mozna odpiąć baksztag, jak widać mozliwości jest wiele, najlepiej by było to praktycznie przećwiczyć,nakręcić film instruktażowy i szkolić, szkolić i jeszcze raz szkolić, widziałem jeden z kolegów oferował coś takiego.
W takiej akcji jacht może zatonąć, więc należałoby uprzedzić ratowanych że jak się zacznie obracać żeby natychmiast wypływali.