Warmińsko - Mazurski Portal Regionalny - Mrągowo
Awans za prywatę
Jan Połubiejko od 30 września oficjalnie pełni funkcję komendanta Powiatowej Straży Pożarnej — taką decyzję, na wniosek mrągowskiego starosty podjął szef Komendy Wojewódzkiej w Olsztynie.
Mrągowska straż pożarna ma nowego komendanta. — Od 30 września komendantem Powiatowej Straży Pożarnej w Mrągowie jest Jan Połubiejko — informuje Małgorzata Szmidt-Jeżewska, rzecznik prasowy straży.
Choć komendant wojewódzki podjął taką decyzję, prawdopodobnie nie jest z tego zadowolony. — Zrobiłem to na wniosek Andrzeja Piwońskiego, starosty — tłumaczy swoją decyzję Kniefel. — Nie mam więcej nic do dodania.
Nic nie stwierdzili
Andrzej Piwoński od początku popierał Jana Połubiejkę na to stanowisko uważając, że to dobry fachowiec. — Wierze, że sobie poradzi — mówi Piwoński. — Ma szansę, by zgrać zespół.No tak, bo w ciągu kilku ostatnich miesięcy na komendzie w Mrągowie nie działo się dobrze.
W lutym, po rzekomej libacji alkoholowej stanowisko szefa jednostki stracił Roman Kaliszuk. Choć spec-komisja niczego nie stwierdziła Kaliszuk musiał odejść. Obowiązki szefa powierzono Janowi Połubiejce, wówczas jego zastępcy.Sytuacja jednak, wbrew oczekiwaniom starosty, nie zmieniła się. W mrągowskiej straży powstały dwa wrogie obozy: zwolenników Kaliszuka i Połubiejki.
Przyznał się do winy
W efekcie „ścierania się” obozów Połubiejko też nie uniknął kontroli. Tym razem komisja sprawdzała okoliczności dotyczące wykorzystywania do celów prywatnych stanowiska i samochodu służbowego przez Jana Połubiejkę. Jednym z nadużyć miało być to, że prawdopodobnie Połubiejko wraz z pracownicą sekretariatu straży wybrali się autem służbowym na bal sylwestrowy.
Pojazdy straży miały być też wykorzystywane do dostarczania opału do ich prywatnych mieszkań. Do komendanta wojewódzkiego miały także trafić nagrania z rozmów telefonicznych, które dowodziły wiarygodności zarzutów.
Po kilku miesiącach strażak stanął przed komisją dyscyplinarną i przyznał się do winy.Jednak Piwoński ciągle wierzył w niewinność „swojego kandydata” — To były pomówienia — zapewnia starosta. — Pan Połubiejko miał problemy rodzinne.
Nic nie powiedział
Tak czy siak Połubiejko w nagrodę dostał awans. Czy słusznie? Trudno powiedzieć. Sam awansowany nie mówi zbyt wiele na ten temat. Nie pochwalił się awansem nawet przed swoimi pracownikami. — To że Połubiejko został szefem dowiedziałem się w poniedziałek 3 października, od kolegi z pracy — mówi zdziwiony strażak. — Kolega usłyszał o tym na imprezie strażackiej w niedzielę.
Edyta Danilczuk
http://www.wm.pl/Index.php?ct=mragowo&id=772346