Dobra, temat nie wiele mówi, ale jest ważny - czemu, to już mówię - temat sprowokowany tym wydarzeniem:
Wczoraj, tj. w niedzielę 20 marca, w czasie gdy byłem na całodniowej z OSP, a samochód stał zaparkowany pod remizą (na widoku!) jakaś [bluzgu bluzgu] [bluzgu bluzgu] pocięła mi wszystkie 4 opony
Szczerze mówiąc jakoś nie przypominam sobie, żebym miał jakichś strasznych wrogów... Jeśli jednak był to zwykły chuligański wybryk, to ja nie wiem co mam myśleć o tej całej sytuacji - nie dość, że kasa w plecy (800-1200zł) bo opon nie da się pokleić, to jeszcze zmieniałem koła po omacku do 0:30 w nocy
Co ciekawe cała sytuacja na tyle poruszyła innych, że ciężko powiedzieć jak to teraz będzie z alarmami. Ja już powiedziałem że mnie nie stać na to żeby sobie opony wymieniać co akcję, i jeżeli będę jeździł, to tylko rowerem
Inni raczej też teraz boją się auta zostawiać... Eh, tak społeczeństwo dziękuje nam za pomoc
Jedyna opcja jaką chwilowo widzę to instalacja monitoringu - ma ktoś jakieś doświadczenia w tym zakresie, lub mógłby coś poradzić?