Grzela, rzeczywiście nie prima aprilis, chociaż wygląda dziwnie...
- 1 - zapis niejasny, gdyż nie obejmuje transportu na prośbę ZRM,
- 2 - zapis nieadekwatny - nie uwzględnia czasu dotarcia do poszkodowanego, czyli sytuacji, w której podmiot KSRG może być wcześniej niż ZRM - opisywanej zresztą poniżej - brak kryterium obszaru chronionego...
- 3- druga część zapisu w nawiasie to właśnie mogą być działania w oparciu o kryterium obszaru chronionego...
papier dużo zniesie....
Witold, nie zanudzaj Bulona "krajem odwrotnym"- jemu już przepisy pasują, a wina jest w przypadkowym społeczeństwie... jak jeszcze trochę będzie lukrował to go przesuną w kolejce do zwolnienia, a może nawet awansuje !!?? Oczywiście masz rację, w kraju normalnym ratowanie jest priorytetem, a ratownicy to wielka rodzina i ratownicy od ochotnika OSP po lekarza specjalistę cieszą się poważaniem, są szanowani, sami się szanują, środowisko się oczyszcza - są mechanizmy kontroli jakości. A gdzie indziej, w kraju normalnym inaczej, wprowadza się bezsensowne zapisy prawa, póżniej prawo takie jest lekceważone, władzę sprawują media, których komunikaty są przesłanką do piarowskich decyzji polityków - ludzie giną śmiercią do uniknięcia, czasem wyznaczy się kozła ofiarnego - na bieżąco mamy trzech dorodnych kozłów: strażak z Powidza, dyspozytor ze Skierniewic, dyrektor z Łodzi... A co robi nasza "rodzina ratownicza"? - ano kłótliwie dyskutuje - co prawda problem dotyczył transportu chorych z piętra do karetki, ale jakoś zeszło na przemieszczanie poszk. z użyciem środków transportu w dyspozycji KSRG - problem dawno opisany i rozwiązany. Jeżeli nie będziemy - strażacy i medycy, współpracować dla dobra poszkodowanego i pozwolimy się skonfliktować niezorientowany mediom, dygnitarzom i działaczom to będą nieszczęścia - przede wszystkim dla poszkodowanych, ale zaraz potem dla ratowników... Najprostsza metoda wyjśnienia zachowań i eliminacji konfliktów to dobre, wspólne ćwiczenia - na co PRM nie ma kasy... - zostają spotkania przy piwie i nasze forum...