Zakładam, że są wśród załóg karetek oraz dyspozytorów normalni ludzie, niestety ja takich nie spotkałem. Ojca musiałem wieźć samochodem bo reakcja uczuleniowa w postaci puchnięcia oraz kłopotów z oddychaniem, po zażyciu ketonalu nie kwalifikowała się do wysłania karetki. Chciałbym uczciwych, fachowo wyszkolonych i miłych załóg karetek. Bez fochów i łaski, że coś robią. PRM to państwo w państwie. Jeśli matka mówi, że dziecko jej się przelewa przez ręce, to powinno dać do myślenia zamiast odbijać piłeczkę procedurami. Służba zdrowia jest od ratowania życia, a nie od pierdolenia, że to robota kogoś innego, jakiejś prywatnej kliniki, ośrodka zdrowia czy innego konowała, który chorych na grypę raczy witaminą C i leżeniu w piecu chlebowym przez 10 zdrowasiek.