Ja również uważam że nadużywa się siły Straży do tego za co kto inny ma płacone.
Po co dać więcej zarobić swoim pracownikom jak kto inny przyjedzie i to zrobi. To mi się także w głowie nie mieści, przecież PR ma kontrakty i za nie dostaje pieniądze, więc skoro zarabia to niech gospodaruje się tak żeby wywiązać się ze swoich zadań.
A dlaczego nikt nie chce powiedzieć że bardzo często robi się tak że kontrakt obowiązuje na działania ratownicze i do tego PR robi tzw. transporty, które oczywiście są płatne ekstra. No i tutaj pojawia się ciekawostka, do transportu używamy S i P bo po co szefostwo będzie kupować dodatkowe wozy typu T. Wtedy nic dziwnego że trzeba wołać kogoś do pomocy bo karetka typu S pojechała z pacjentem do psychiatryka 200km dalej !!! Wg mnie ktoś ewidentnie robi mnie w konia i chce zarobić i wykonać robotę czyimiś rękoma.
Niech w końcu nasi włodarze opracują plan działania na dłuższy okres czasu i jeśli jest taka potrzeba to scalmy te dwie służby i dajmy ludziom środki tak by mogli rzetelnie wykonywać swoją pracę
Szlak mnie trafia na takie praktyki i wciskanie mi kitu że PR nie ma kim robić. Tylko że o tym już jakoś dyrektorzy nie chcą mówić.
Znów się powtórzę, JAK NIBY MAMY TRANSPORTOWAĆ POSZKODOWANEGO DO SZPITALA NASZYM WOZEM BOJOWYM, ......... gdzie .... na dachu ..... w skrytce czy na podłodze w kabinie
? Ewakuacja to ewakuacja poszkodowanego z miejsca zagrożenia (a miejsce zagrożenia dla mnie to tam gdzie może się osoba udusić, zatruć, spalić itd. a nie jakieś inne definicje wymyślane pod publiczke) a nie wyręcznie PR w ich obowiązkach bo ich psim obowiązkiem jest w sposób bezpieczny dowiezienie pacjenta do szpitala.
To to ręce opadają a ludzie którzy mi chcą udowodnić że to jest słuszne to chyba raczą ze mnie żartować.
Kolejna sprawa to błonkoskrzydłe, na litość ludzie kochani pamiętam że za młodu ludzie radzili sobie z tym bez problemu, jeśli trzeba to wołali do pomocy pszczelarza i tyle.
A teraz w imię naciąganej na maksa definicji zagrożenia lokalnego trzeba wzywać Straż. No pewno, bo tak najprościej i za darmo i po co się brudzić i męczyć z myśleniem. Na szczęście już od tego odchodzimy i tylko w wyjątkowych sytuacjach reagujemy.
To samo sople, śniegi na dachach itd. JAK COŚ JEST MOJE TO O TO DBAM I TYLE BO TAKIE SĄ OBOWIĄZKI WŁAŚCICIELA.
Demokracja to nie tylko wymagania ale i obowiązki każdego obywatela a niejednokrotnie decydenci chcą udowodnić że jest inaczej a społeczeństwo się uczy że wszystko się należy.
I proszę mi nie mówić że społeczeństwo płaci podatki bo i ja je płacę, ale jak coś mi się stanie w domu to sam muszę w pierwszej kolejności o to zadbać, a podatki idą na różne sprawy ale to nie powód do tego żeby uważać że mi się wszystko należy. TAK TO NIE DZIAŁA W NORMALNYCH KRAJACH.
Kolejna sprawa, takie naciąganie obowiązków Strażaków powoduje że coraz mniej jest chętnych do jakiejkolwiek działalności społecznej i to już bardzo widać na moim podwórku. Chłopaki z OSP są już totalnie zniechęceni bo ileż można robić za osła i do tego jeszcze ciągle ktoś chce udowadniać że jednak tak ma być. Chcemy pomagać ale, przynajmniej ja, mam dość wykonywania roboty za kogo innego gdzie potem się dowiaduję że ten ktoś wziął pieniądze za to co zrobiłem ja. A jeśli ja jako Strażak coś potrzebuję to się zasłania przepisami, brakiem środków itd. itd.
No i na koniec taka gorąca prośba, przestańmy bawić się w dowolność interpretowania przepisów i doprowadzanie do paranoi a zacznijmy myśleć logicznie