jakim cudem kolego? przez trzy lata ktoś w ogóle z urlopu nie korzystał?
patrz na przykład: mam na początek roku 2009 10 dni urlopu jeszcze za 2008; w roku 2010 przysługiwało mi łącznie 44 dni + te 10 zaległego; wykorzystałem tylko 34, wobec czego na początku 2011 miałem już 20 dni zaległego, ale nie 10 za 2009 i 10 za 2010, tylko całe 20 za 2010:) mało mnie obchodzi jak to zostało zewidencjonowane, gdyż dla sądu właśnie będzie tak; kolejność jest taka wykorzystywania urlopów: zaległy, regularny wypoczynkowy, dodatkowy; jak można zresztą samemu sobie bzdury wypisywać we wniosku urlopowym? najpierw wybieram urlop zaległy, a dopiero później bieżący i żadnych problemów wtedy nie ma; żeby jakaś cześć urlopu zaległego przepadła, to przez trzy lata trzeba byłoby z urlopów praktycznie wcale nie korzystać, a tak się za bardzo nie da - 11 sami pilnują, żeby na bieżąco z nich schodzić; możesz wyjaśnić jak do tego doszło, że ktoś ma urlop zaległy za 2009 rok, albo jeszcze wcześniejszy?