A co do czasu wyjazdu - zawsze będę starał się wcielić w rolę osoby potrzebującej pomocy od strażaków.
Z tym się zgodzę- ludzie zawsze krzyczą jak przyjedziemy ile wy czasu jedziecie? Ile na was trzeba czekać?
Sam kiedyś byłem świadkiem wypadku - zadzwoniłem na 998 podałem wszystkie informacje i zająłem się robotą. Teren jest mi dobrze znany- najbliższa jednostka OSP w KSRG miała do wypadku 7 km - a jest to jednostka bardzo prężna i ludzie zbierają się tam jak w JRG.
Oczekiwanie na straż trwało wieki!! Kurcze kiedy oni przyjadą !!! Na szczęście nic poważnego się nie stało.
Jak przyjechali spojrzałem na zegarek - wiecie ile czasu zajęło przejechać 7 km? -> od czasu zadzwonienia do przyjazdu minęło 8 minut!!! Ale na miejscu - uwierzcie trwało to wieki !!!
Te jednostki które mają terminale doskonale widać czas dojazdu do miejsca zdarzenia. Myślę, że z tym wszystkim nie jest u nas tak źle - nikt nie kończy kawy czy obiadu - tylko zostawia się wszystko i jedzie. Tak samo na kibelku -> portki w górę i pojechali ;-)
Ale tego nauczyli nas na kursach i w szkołach że nie ma czasu na obijanie się i każda sekunda jest ważna -> to strażak ma już we krwi !!!
Wszystkie udogodnienia, automatyczne bramy, ześlizgi, dobry wyjazd itp są tylko dodatkiem "Gadżetem" liczy się nasza mętalność i podejście do sprawy. Pamiętacie jak kiedyś było w pogotowiu do wyjazdu karetki latali szukali lekarza po oddziale lub lekarz oznajmiał, ze w nocy to go proszę nie budzić bo on nigdzie nie jedzie. Na szczęście to się zmienia dzięki terminalom, gps-owi, rejestratorom rozmów.
Na szczęście nam wystarczą dzwonki i wszyscy są gotowi i to się liczy !!!