Być może źle to ująłem. Chodzi o to że niezależnie czy to PSP, czy OSP pewnych rzeczy nie przeskoczysz. W PSP ludzie siedzą na okrągło na JRG, mają wyjechać natychmiast, z OSP jest inaczej. Nieraz nie mogą zebrać ludzi przez 10 minut i za to jeszcze nikt nikomu dupy nie urwał, przynajmniej nie spotkałem się z takim przypadkiem, żeby ktoś miał pretensje do chłopaków z OSP że przyjechali za późno... Zresztą... Znam przypadek miasta liczącego 15 000 mieszkańców, jest tam tylko OSP, przy której mieszkałem. Jak wyła syrena chłopaki biegli albo dojeżdżali na rowerach, zawsze wyjeżdżali w ciągu kilku minut. Nie potrzebowali do tego kogutów, ani żadnych tabliczek. Chcieć to móc, a jak ktoś mieszka od remizy za daleko to może po prostu nie powinien być w OSP...
Wiem że teraz temat będą drążyły osoby, które lubią się wyróżniać z tłumu przy pomocy różnych bajerów na samochodzie. Ale na szczęście nikt nie ma zamiaru zmieniać przepisów, a to że ktoś je łamie to inna bajka... To że policjanci są wyrozumiali... No cóż, znam przypadki że są wyrozumiali wobec ich kolegów, jeżdżących pod wpływem alkoholu. To nie zmienia postaci rzeczy. Meritum całej sprawy jest fakt że jadąc czy to do sklepu, czy na alarm, czy jedziesz pojazdem uprzywilejowanym, czy nie... Nic cię nie zwalnia od zachowania szczególnej ostrożności i w każdym z tych przypadków odpowiesz tylko ty jako kierowca jak zrobisz komuś krzywdę.