Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa do okresu służby dolicza się również inne okresy pracy poza PSP.
Między innymi jest to np tzw "praca w gospodarstwie rolnym". Najlepsze w przepisach jest to, że jako LATA STAŻU liczy się już małoletnim kontynuującym naukę od wieku lat 16-tu. I tak każdy kto mieszkał na wsi a jego rodzice posiadali jakieś "hektary" może w tej chwili wystąpić do właściwego Urzędu Gminy o wydanie zaświadczenia o pracy na roli. Bardzo ciekawe jest to, że jeżeli takiemu urzędowi brakuje dokumentów które wskazują na pracę takiej osoby w rolnictwie wystarczą oświadczenia DWÓCH OSÓB mieszkających na tym terenie poświadczające ten fakt.
Czyli mamy sytuację gdy opamięta się teraz taki "młody rolnik", który lat temu dwadzieścia chodząc do szkoły mieszkał z rodzicami na wsi, "od święta" pomagał pielić buraki na 1ha pola a teraz załatwia sobie takie w sumie "lewe" zaświadczenie, rzuca je w kadrach swojej komendy i wywołuje tym burzę w jej budżecie bo w tym momencie trzeba mu przeliczyć i WYRÓWNAĆ tzw "wysługę" od początku jego służby.
Czy u was zdarzają się takie przypadki? Czy to fair ze strony ludzi, którzy jak sobie wszyscy zdajemy sprawę, nigdy z rolnictwem nic nie mieli wspólnego (oprócz miejsca zamieszkania)?
Czy powinniśmy moralnie akceptować takie postępowanie choć jak należy zauważyć jest to w zasadzie zgodne z prawem?
oczywiście przepraszam rzeczywiście harujących w gospodarstwach rodziców
pzdr
mario