Dzień Dobry czytaczom!
Pozwolę sobie zająć trochę miejsca (po pewnych próbach technicznych, bo wszedłem pierwszy raz na niniejsze forum). A wszedłem, bo dużo się dowiedziałem z tej strony o sobie i o swojej pracy. Moją zasadą jest nie rozsiewać plotek, a z drugiej strony nie mam zwyczaju wykazywać, że nie jestem wielbłądem. Dlatego odniosę się tylko raz do pewnych pseudoinformacji zawartych na tym forum przez "dobrze poinformowanych". Jestem Przewodniczącym Krajowej Sekcji Pożarnictwa NSZZ"Solidarność". Nazywam się Robert Osmycki.
O sobie:Wszystkich dobrze poinformowanych infomuję, że:
1. posiadam dwupokojowe mieszkanie lokatorskie (nie służbowe) i nie biorę świadczenia za brak lokalu;
2. od 1990 roku pełniłem służbę na stanowisku dowódcy plutonu. W 1998 r. zostałem przeniesiony na zastępcę dowódcy JRG. Poprzeniesieniu do KG zajmuję równorzędne w grupie i uposażeniu, do zastępcy dowódcy JRG stanowisko;( a propos szpicla strony służbowej)
3. posiadam 12-to letni samochód, żonę dziecko i psa.
4. Napisałem pierwszy i ostatni raz o sobie (na tym forum).
o związku (i o związkach):
Bardzo bym prosił tych którzy piszą - tak związkowców jak stronę służbową oraz niezdecydowanych o sprawdzanie swoich wiadomości przed ich zamieszczaniem, przynajmniej jeśli chodzi o informację o związkach. Nasze adresy i telefony figurują na wszystkich naszych dokumentach i nie jest problemem się zapytać. A wracając do tematu to:
1. W policji jest jeden związek funkcjonariuszy i co najmniej trzy pracowników cywilnych. Zrzeszają one ok. 40% nie 70% funkcjonariuszy i pracowników. W PSP są trzy związki zrzeszające i funkcjonariuszy i pracowników cywilnych, które działają na terenie całego kraju i jeden związek posiadający struktury lokalne. Łącznie w trzech centralach zrzeszonych jest ok. 40% strażaków. Nie róbmy więc z siebie "gorszego brata";
2. Nie można przekładać w sposób bezkompromisowy i bezpośredni wielkości związku na jego skuteczność. Do tego trzeba wziąć pod uwagę szereg innych aspektów.
3. Co do góry i dołu związku:
- "S" działa w straży na trzech szczeblach: zakładowym (KP/M); regionalnym (wojewódzkim) i krajowym. Każdy szczebel ma swoje kompetencje, obowiązki
i zadania. Przykładowo - KZ powinien się zajmować negocjowaniem z pracodwacą rozdziału środków na wynagrodzenia, nagrody i zapomogi, a także warunkami BHP itp.; Szczebel krajowy upoważniony jest do reprezentowania interesów ( w pierwszym rzędzie związkowców
) przed KG, MSWiA, Rządem, Parlamentem czy innymi organami państwa. Zadaniami szczebla krajowego jest także wspomagać działania sekcji regionalnych a nawet zakładowych jeżeli taka potrzeba wystaępuje. Wiadomym jest, że przy występowaniu o sprawy ogólne (płace, urlopy itp.) reprezentujemy całą formację. Tutaj fachowców od stosunków międzynarodowych bym chciał zapytać, czy związki zawodowe w UE mają taki obowiązek?
- zarzucono na tym forum (anonimowo - pełny podziw dla odwagi), że związki robią jak góra chce. Poproszę o konkretny przykład, kiedy to "góra związkowa" ( w tym przypadku "S") robiła to co im kazał KG?
Proszę przy tym nie mylić uzgodnień, które mogą być pewnym kompromisem pomiędzy związkami a pracodawcą.
O działaniu kierownictwa sekcji pożarnictwa "S": Polecam stronę
www.skpnszzwebpark.pl - tam można dowiedzieć się jak kierownictweo sekcji nie robi nic lub robi jak chce KG.
Chcę też jasno wyrazić, że nie zgadzam się z przedstawioną opinią o nic nierobieniu lub o spóźnionych działaniach (ośmieszających związek). Tym się różnią związki zawodowe od pospolitego ruszenia, że muszą przejść pełną procedurę ujętą różnymi przepisami prawa, a nie na zasadzie "Chajda na Soplicę!". To nie te czasy. W związku z tym działania te, które są niewidoczne i polegają na wymianie bardzo nudnej korespondencji, determinują możliwość dalszych działań. Nie zgodzę się zatem, że jesteśmy spóźnieni czy też byliśmy spóźnieni. Staramy się aby każde działanie przynosiło efekt - czasami przyniesie efekt wcześniej, czasami później. Czasami efektu działanie nie przyniesie, jednak nikt nie może przewidzieć tego, że "druga strona" zasiada do negocjacji tylko w celu negocjacji a nie realizowania wypracowanych porozumień.
Oprócz działań na "ogólnym polu" polegającym na wymianie korespondencji i prowadzeniu wielogodzinnych negocjacji, sekcja krajowa (tj. jej kierownictwo) zajmuje się w chwili obecnej około 20 - stoma
przypadkami indywidualnych spraw pracowniczych, w których podjęliśmy się reprezentowania interesów osób w naszym mniemaniu mniej lub bardziej skrzywdzonych przez swoich pracodawców (komendantów).
O ciepłych 8-mio godzinnych posadkach związkowych: Uprzejmie informuję, że tak Minister jak Komendant Główny PSP mają dla nas czas przeważnie po godzinie 15.oo. Jest to spowodowane tym, że wtedy można spokojnie i rzeczowo porozmawiać, ponieważ nie ma już petentów oraz całej masy korespondencji i telefonów. Spotkania takie (negocjacje) trwają przeważnie nie krócej niż trzy godziny
. Ciekaw jestem ile osób byłoby chętnych załatwiać sprawy służbowe po godzinie 16.oo (np. w piątek). Co na to powiedziałyby żony.
A żeby uzmysłowić o ilu "przegadanych" popołudniach i wieczorach mówimy to podam dla przykładu, że w miesiącu wrześniu odbyły się:
- trzy sppotkania z Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji - Panem Krzysztofem Janikiem;
- trzy spotkania z KG;
- odprawa kadry kierowniczej (cały dzień);
- cztery spotaknia z kolegami z innych związków zawodowych służb mundurowych i pracowników resortu (również popołudniami);
- zorganizowanie i przeprowadzenie pikiety;
- dwa spotkania w ramach obowiązków wobec Komisji Krajowej NSZZ"S" (dopilnowanie spraw strażackich, przygotowywanie opinii na komisję trójstronną co do projektu budżetu i realizacji porozumień, sprawy świadczeń socjalnych i emerytalnych).
Na 22 dni robocze we wrześniu wymieniłem TYLKO 14 dni przykładowej ciepłej 8-mio godzinnej posadki związkowej, po których wracałem po godz. 21. A jeśłi ktoś jest dalej nieusatysfakcjonowany moją odpowiedzią, to niech się zapyta mojej żony, czy tak jak wielu krytykantów działalności związkowej, mogę wrócić do domu, założyć ciepłe papucie i powiedzieć żonie - sprawy służbowe odłożyłem do jutra do godziny 8.15. Nie mam zamiaru się skarżyć na swoją dolę, bo przyjmując wybór na Przewodniczącego wiedziałem co mnie czeka. Jednak nie pozwolę na to by oceniały mnie anonimowo osoby, które nie mają bladego pojęcia o moim rozkładzie zajęć.
O współpracy między związkami:Prosiłbym by ci którzy wypisują się na tych stronach zdecydowali się na jednoznaczne stanowisko. Wcześniej zarzucano władzom związkowym, że nie współdziałają. Teraz kiedy współpracują nie tylko w PSP ale ze wszystkimi związkami mundurowymi to też nie jest to o co chodziło ("to nic nie da").
Ustalcie więc co mają robić związki zawodowe i wjaki sposób, to postaram się wziąć pod uwagę takie - jednobrzmiące - wnioski pod uwagę
O innych tematach: Na tych stronach napisano wiele. Jednak w wielu przypadkach powołujecie się na informację z pierwszej ręki.
Wasza sprawa kim jest "pierwsza ręka" Moja prośba jest jednak taka, że jeżeli chcielibyście powoływać się na to co zproponowały lub wymyśliły związki zawodowe to zajrzyjcie najpierw na stronę tych związków. W przypadku "S" adres przypomnę
www.skpnszzwebpark.pl.
Znajdziecie też tam kilka odpowiedzi na Wasze pytania, dlatego pominąłem kilka uwag o roli zwiąków zawodowych i ich działaniu (czy też lizaniu
)
Mam nadzieję, że wyjaśniłem kilka wątpliwości, zdaję sobie sprawę, że przysporzyłem też kilku tematów do dalszych krytycznych komentarzy - szczególnie dla tych co wiedzą najlepiej
.
Pozdrawiam zatem wiecznych malkontentów, radząc by nadal nic nie robili (ten się nie myli i nie naraża, kto nic nie robi), pozdrawim również wszystkich związkowców i stronę służbową. Zapewniam, że staram się regularnie czytać to forum i korzystać z uwag na nim zawartych. Jak się nie będę z czymś zgadzał to znowu się odezwę. Generalnie zaś uważam, że forum to jest bardzo dobrymn pomysłem tylko jakby się udało skończyć jakiś temat bez palenia na stosie tych czarownic związkowych
- byłoby fajnie.
Robert Osmycki.
P.S Nie zalogowałem się z powodów technicznych (brak instrukcji obsługi)