Może z innej strony - czy znacie choć jeden powiat w którym 112 działa na prawdę prawidłowo?
A co wg Ciebie znaczy "działa prawidłowo"? W każdej machinie najważniejsze jest jego najsłabsze ogniowo, a jeśli chodzi o odbieranie 112 to tych ogniw jest bardzo dużo (za dużo). Poza tym jest jeszcze element ludzki.
Tyle tu piszecie o 112, pytanie czy to problem straży pożarnej. Osobiście wiem, że w niewielu funkcjonuje to tak jak u mnie w Wielkopolsce, gdzie w każdym powiecie 112 jest odbierane przez PSP.
W kilku powiatach są zintegrowane stanowiska (jakkolwiek by się nie nazywały), gdzie przyjmowane są telefony 998, 999 i 112 (we wspólnym stanowisku "siedzą" strażak i dysponent medyczny).
W innych województwach jest bardzo różnie, co powoduje totalny bałagan (z tego co wiem 112 przyjmowany jest przez Straż Pożarną, samorządy, Policję, a gdzieniegdzie z tel. stacjonarnych przez PSP a z komórkowych przez Policję). Możliwe, że są inne rozwiązania, których nie znam. Jeżeli tak to proszę forumowiczów o podawanie "rozwiązań".
Kilka spraw chciałbym poruszyć.
Numer 112, a w zasadzie Centrum Powiadamiania Ratunkowego (czy obecnie System Powiadamiania Ratunkowego) jest do tej pory traktowane (niestety tak jak wszystko w Polsce) wybiórczo, po łebkach, okazjonalnie, częściowo, prowizorycznie, ad hoc ... Brak jest kompleksowej koncepcji systemu bezpieczeństwa, głównie w zakresie pomocy państwa w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia (co zresztą potwierdza azirafal). Mamy dwa systemy KSRG i Państwowe Ratownictwo Medyczne . Czy tak musi być?. Dodatkowo PRM jest wprowadzony Ustawą, czyli bardziej odporny (politycznie), trwalszy, trudniejszy do zmiany bądź zlikwidowania. KSRG wprowadzony rozporządzeniem ministra, funkcjonujący od 1999 r. bez zmian, dający sporo uprawnień PSP i kierujących działaniami ratowniczymi. Moim zdaniem system mimo, że często zdający egzamin, wymaga już od dawna usprawnienia. Powinno się zbudować jeden system ratowniczy (moim zdaniem w oparciu o KSRG, które powinno wchłonąć PRM). Z szeroko pojętej służby zdrowia powinna zostać "wyłączona" pomoc medyczna w warunkach pozaszpitalnych. To spowodowałoby zwiększenie roli ratownictwa medycznego w strażach pożarnych, karetki w garażach, ratowników medycznych w PSP i OSP itd. itp. i przede wszystkim wspólne (zintegrowane) stanowiska kierowania dyspozytorów (osób posiadających uprawnienia do dysponowania siłami i środkami systemu). Dyspozytorzy powinni być specjalnie przeszkoleni, bez rozróżniania na dyspozytora medycznego czy "strażackiego" bo nie byłoby tego podziału (jeden system). Szkolenie powinno być poprzedzone "uregulowaniem" roli państwa i samorządu w konkretnych zgłoszeniach (jakie interwencje podejmuje państwo, jakie samorząd, a jakie należy do obywatela lub innych służb - np. pszczółki, zagubienie kluczyków od samochodu, kłótnia małżeńska itp. itd.). Ale widocznie nikomu na tym nie zależy, ważniejsze jest bicie piany po katastrofie, dopalacze, afery hazardowe, kłótnie, awantury i inne tematy zastępcze.
A co do samego 112. Myślę, że duży "udział" w sprawie dzwonienia mają także media. Nie słyszałem o kampanii informującej społeczeństwo jak należy używać 112 (kiedy, w jakich sytuacjach) i do kogo się wówczas dodzwonimy, natomiast często można obejrzeć i usłyszeć o jakiejś "aferze" a to z udziałem strażaka, a to dyspozytora (-ki) medycznego (-ej) a to policjanta. I te trybiki najmniej bym winił za cały ten bałagan.
Nie rozumiem też słów: "po co komuś ten 112 itp. itd.". To tak jakby napisać po co komu ta Unia Europejska, a idąc dalej po co komu ten kraj, to województwa, powiat czy gmina. Jesteśmy częścią Unii i to jest fakt, tak jak jesteśmy Polakami i mieszkamy w konkretnych województwach, miastach czy gminach. Musimy to zaakceptować i poddać się prawu tam panującemu. Numer alarmowy 112 został stworzony po to by ujednolicić system ratowniczy w UE, by każdy znajdujący się w kraju UE mógł wykręcić ten sam numer w sytuacji zagrożenia życia bądź zdrowia i otrzymać pomoc.
I kolejna kwestia - mimo, że od ponad 5 lat ten numer jest odbierany (głównie przez PSP) to obecnie ta służba jest marginalizowana podczas budowania nowej koncepcji przez najmądrzejszych i nieomylnych urzędników w Urzędach Wojewódzkich i Ministerstwie. Masakra jakaś ...
Pozdrawiam i życzę mimo wszystko optymizmu (choć sam trudno mi go znaleźć).
jaras