Dzien ten w którym zgineły całe zmiany służbowe,komendanci, dowódcy batalionów, porucznicy, strazacy,i cała reszta słuzb ratunkowych miasta Nowy Jork,jest dniem również reflekcji dla wszystkich strażaków, pisze to bo przy kazdej informacji kiedy ginie strazak,i to obojetnie czy u nas czy gdziekolwiek na świecie,jest mi przykro i mysle ze jest to syboliczny dzień pamieci WSZYSTKICH CHŁOPAKÓW KTÓRZY NIE WRÓCILI DO BAZY.Mysle ze moje słowa nie beda na wyrost,ale powiem tak, jesli my sami nie bedziemy pamietac o naszych kolegach ,cywile za nas tego nie zrobią.wiec jako dowódca zmiany PSP, składam szacunek ,pamiec ,naszym wszystkim poległym braciom,aby dzwonki pamieci o nich nigdy nie zamilkły. bez komentarza..... z 343 strazaków poległych tamtego dnia, 62 było po słuzbie......