Autor Wątek: Ciekawostki Sprzętowe Przy Gaszeniu PoŻarów Lasów  (Przeczytany 1455 razy)

Offline almejda

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 1
Ciekawostki Sprzętowe Przy Gaszeniu PoŻarów Lasów
« dnia: Wrzesień 03, 2005, 03:38:32 »
[size=8]WITAM WSZYSTKICH :D
Poszukuję wszelkich informacji na temat ciekawostek sprzętowych stosowanych przy pożarach lasów. Może ktoś z was brał udział w akcji, którą swoimi siłami i środkami (czołgi,śmigłowce itd. ) wspierało wojsko? Ciekaw jestem co o takim wsparciu sądzicie? Może ktoś wie jak to wygląda poza granicami naszego kraju??  
[/size][/font]

Offline Ajax

  • Pokój to tylko brak wojny.
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.310
  • Cały świat gra komedię!
    • http://
Ciekawostki Sprzętowe Przy Gaszeniu PoŻarów Lasów
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 03, 2005, 10:26:10 »
Napiszę jak to wyglądało z moich doświadczeń kilka lat temu. Samoloty w akcji gaszeniu lasu - wspaniała sprawa ;) Kilkakrotnie korzystaliśmy z ich usług. Z góry znacznie lepiej widać szereg spraw np. kierunek rozprzestrzeniania się pożaru, miejsca niebezpieczne itp. Z tego, co pamiętam samoloty typu "Dromader" startując z lotnisk tzw.twardych zabierały ok. 2 tys. litrów środka gaśniczego, a z miękich /trawiaste,utwardzone.../ coś ok.1,5 tys. Korzystaliśmy też z samolotów obserwacyjnych "Wilga". Ze śmigłowcami nie miałem styczności. Takie lotniska miały całą infrastrukurę przygotowaną dla celów pożarowych. Specjalna sieć wodociągowa /wys.ciś./ lub pompy dużej wydajności, zbiorniki z wodą, środ. pianotwórczym do napełniania samolotów itd. Pewnym mankamentem kilka lat temu była łączność pomiedzy samolotem, a DAG. Samoloty wyposażone były w rtf. LP, a tych przewoźnych lub przenośnych PSP za wiele nie ma /na samochodach/. Mieliśmy taką przewoźną na osobowym sam.operac. jednak nie wszędzie da się takim wjechać. Kontakt więc przez pracowników LP. Dysponowane były samodzielnie przez nich lub na polecenie DAG, SK. Współpraca ukladała się zazwyczaj dobrze i wiele razy dzięki lotom patrolowym, wcześniej zauważono pożar i przy zrzutach, znacznie szybciej go zlokalizowano i ugaszono. Piloci z którymi miałem do czynienia byli naprawdę fachowcami w swojej profesji i często utażsamiali się z nami - strażakami :)
Wojsko to z kolei inna historia. Chyba ze 3-4 razy zdarzyło mi się współpracować z ich jednostkami p.poż. przy pożarach lasów, traw na terenie poligonów oraz kilka razy w czasie wspólnych ćwiczeń. Tam gdzie nie mieli swoich jednostek straży - po prostu wydzielona, zdyscyplinowana spora "siła ludzka" z łopatami, tłumicami, wiadrami i nieraz ciężkim sprzętem. Przydatna np. tam, gdzie istnieje zakaz lotów nad danym terenem lub jest trudny dojazd oraz brakuje po prostu ludzi. W Kuźni Raciborskiej sprzęt ten wykorzystywany był m.in. do budowy stanowisk wodnych, wykonywania dojazdów, pasów i przecinek.
To tak ogólnie kilka rzeczy, które mi się akurat nasuneły w temacie ;)
Nieco się rozpisałem, ale te pożary lasów to jakaś tam pozostawiona część życia - dni i noce.
Pozdrawiam :)
 
Nie jeden brak wiedzy nadrabia wazeliną.