Kamaras: w materiałach filmowych widać strażaków z GPR Mazowsze. Nie wiem jak Wasze psy, ale nasze nie szukają przy użyciu tropu, chociaż mogą się nim wspomagać.
Jeżeli faktycznie dziewczynkę przeoczono to mam nadzieję, że będzie to z korzyścią dla grup poszukiwawczo-ratowniczych, które obecnie trakotowane są przez policję, która dowodzi takimi akcjami, jako zło konieczne albo kaprys.
Niestety akcje poszukiwawcza osoby zaginionej w terenie naturalnym bardzo często można porównać do hazardu czy gry w totolotka. Podczas takiej akcji jest bardzo wiele zmiennych i niewiadomych np: miejsce zaginięcia, czas zaginięcia, czas rozpoczęcia akcji, czas wdrożenia do poszukiwani maksymalnych sił i środków, wiek zaginionego jego stan zdrowia fizycznego i psychiczny, dokładność BTSów, ukształtowanie terenu, dostępność itp. itd.
W tym roku moja jednostka brała udział w 7 akcjach poszukiwaczych z psami ratowniczymi. W większości przypadków informacje ograniczały się do informacji kogo szukamy, możliwego czasu zaginięcia, któy wynosił od 6 godzin do nawet 6 dni.
Podczas tych 7 akcji:
w 1 przypadku zaginiony został odlaneziony przez strażaków patrolujacych leśne drogi około 10 km od miejsca, które do przeszukania dostały psy. Psy zostały zadysponowane po ponad 30h od zaginięcia, a policja zgłoszenie otrzymała po 24h)
w 1 przypadku zaginiony dzieciak sam wrócił wieczorem do domu (dysponowanie psów 6h po zaginieciu)
w 4 przypadkach nie znaleziono osoby na wyznaczonym do przeszukania terenie (dysponowanie po ponad 24h od zaginięcia, w jednym przypadku po 6 dniach)
w 1 przypadku zaginionego odnaleziono następnego dnia w miejscowosci oddalonej o 30 km