A co za mało jeszcze płacimy podatków? zaczynając od vat-u, po przez różne akcyzy na samochod, papierosy, alkohol i kończąc na podatku dochodowym to chyba wystarczy na opłacenie swojego bezpieczeństwa.
Zgadzam się - podatków jawnych lub ukrytych, czy wręcz perfidnie umocowanych prawnie haraczy płacimy już dość dużo, a właściwie to za dużo. Problem tkwi w nieracjonalnym wydatkowaniu, a nie tym, że środków jest za mało. Może nieco odbiegam od tematu, ale zwróćcie uwagę na to, że
administracja państwowa jest ogromną i do tego
całkowicie bezproduktywną armią ludzi.
Ta armia jest potrzebna aby spełniać wszystkie biurokratyczne wymogi wymyślone przez właśnie urzędników, którzy w tej administracji pracują. Czyli administracja tworzy warunki w których musi się rozrastać, koszty przerzucając oczywiście na statystycznego podatnika. I tak koło się zamyka.
a "fajerkasa" lub "kominowe" na wsi za komuny? a "bykowe"?
Pomysl nie jest nowy, za to być może wyszczególnienie konkretnych pozycji w nim pomogoby niektórym, którzy wlasne bezpieczeństwo maja za nic (pijany w wodzie, szpilki na giewoncie itp)?
O odpowiedzialności za własną głupotę można długo dyskutować - czy należy się, czy nie, a jeżeli tak to ile. Tyle że sam pomysł podatku
"<<fajerkasa>> lub <<kominowe>>" jest już nietrafiony, z tego prostego powodu, że z tego podatku gdyby został uchwalony to tak naprawdę figę by szło na straż - tak samo jak w wypadku podatku drogowego "na utrzymanie i remonty dróg" w cenie paliwa. Gdyby te pieniądze faktycznie szły na drogi, to byśmy kuźwa jeździli po ulicach brukowanych złotem
A tak na koniec chciałbym jeszcze wspomnieć o tym, że obowiązek podatkowy (może nieco inaczej nazwany, ale jednak) łożenia na cele bezpieczeństwa i ochrony p.poż. już jest nałożony, ale nie na szarego obywatela, lecz na firmy ubezpieczeniowe - z tego co się orientuję (może słabo) to właśnie z tych pieniędzy w dużej mierze jest finansowany KSRG (dotacje dla OSP).