Sam osobiście kiedyś byłem na pożarze na 31 piętrze, na szczęście nic poważnego paliły się wtedy dwie rolki papy na samym dachu. Dodam, że budynek był w budowie i nie było żadnej instalacji wodociągowej wewnątrz. Dowódca zdecydował się na poprowadzenie linii wężowej z wykorzystaniem windy robotniczej, która dowiozła nas na bodaj 28 piętro wtedy też linię wprowadzono do budynku i dalej prowadzona była po klatce schodowej. Akcja ta spotkała się z fala krytyki z "góry", bo czemu dowódca nie wykorzystał SH-44, który był na miejscu lub nie zadysponował SH-66 bo miał taka możliwość. Analizując teraz to na spokojnie co by pomogło to SH-66, co zrobić z kolejnymi 30 metrami bo przecież budynek miał ok.100m. Ostatecznie akcja zakończyła się sukcesem, co prawda dłużej trwało sprawianie linii i dotarcie na szczyt niż cały proces gaszenia, ale ogólnie miło to wspominam;)