A owszem w tym temacie:
http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,5760.0.htmlZ przykrością stwierdzam, że wykrakałem. Pojawił się gazowy gadżet mogący robić co najwyżej za uzupełnienie szkolenia zasadniczego. Głupi Szwedzi i Amerykanie stawiają farmy kontenerów morskich robią z nich całe poligony do ćwiczeń (obecnie kontenery to kłopot, bo coraz częściej są opakowaniami jednorazowymi np. u nas przy nierównowadze w wymianie towarowej zalegają tego całe place).
Przy okazji krótki rys historyczny. Gazowe trenażery pojawiły się powszechnie po wojnie, jako proste, tanie i skuteczne narzędzie do przeszkolenia przeciwpożarowego pracowników firm i zakładów produkcyjnych i transportowych. W największej skali wykorzystywane były w transporcie morskim. Wiadomo majtek musi być wszechstronny. Poza podstawowymi obowiązkami, gdzieś het het na którymś miejscu była także sprawność w obsłudze sikawek i innych gaśnic. A wiadomo rotacja spora. Stąd pomysł gazowego stanowiskowego szkolenia. Marynarz miał wejść, zobaczyć, siknąć, uzyskać efekt "acha" i czuł się przeszkolony. Pomysł się przyjął i w innych dziedzinach przemysłu, stąd dostępność dziś dużych mobilnych rozwiązań (przyjedź, przepuść zmianę, odjedź) po małe tacki dla biurew, żeby sobie psiuknęły gaśniczką. Przy okazji widowiskowego przeszkolenia odwala się spotkanie integracyjne z piwem i disco z nutą surwiwalu.
Aż ktoś zauważył, że to samo, można opchnąć tym co zawodowo zajmują się gaszeniem. Początkowo w wojsku (duża rotacja, mniej ważna jakość, ważna ilość) aż w końcu pojawiło się w strażach. Dziś jest tego bardzo wiele, jednak żaden poważny kraj nie opiera na tym rozwiązaniu sedna przygotowania zawodowego. To w większości ułatwiacze okolicznościowe. Nie trzeba rozpalać, dymić, sprzątać, więc dobre w pewnym ograniczonym zakresie zastosowań. Tam gdzie potrzeba często coś powtórzyć i może wyrobić jakiś nawyk (choć bez przesady z tymi nawykami). Niestety wygoda bardzo kusi szczególnie, jak nie jest za własne pieniądze i gazowce przeniknęły do szkolenia zasadniczego. Dzieje się tak przede wszystkim tam, gdzie aparat decyzyjny jest oderwany od rzeczywistości, ma w gestii dyspozycję znacznymi środkami i najczęściej nie istnieje instancja nadrzędna kontrolująca racjonalność decyzji. Wypisz wymaluj....