Mam do was pytanie rzeczywiscie natury egzystencjalnej. Pisze troche "na gorąco" wiec wybaczcie jesli dla niektorych post bedzie bez sensu (dla mnie i moze dla innych ma sens). Forum jest anonimowe wiec mozecie pisac szczerze.
Wiec do rzeczy:
Chce wiedziec jak sobie radzicie jak po prostu spieprzycie "sprawe" i przez was komus moze stac sie cos zlego; jak macie dobre checi, ale np. przez wasza nieuwage cos schrzanicie (tak jak ja dzisiaj
)
Mieliscie kiedys takie "wpadki"?
Nie martwcie sie,
nie mam depresji
, generalnie radze sobie z roznymi wpadkami i mam odporna psychike, ale to dzisiajsze natchnelo mnie do zadania takiego pytania. Przypominam ze w strazy nie pracuje, wiec wpadka nie dotyczy zadnej akcji (na szczescie) i szczerze mowiac nie chce zdradzac szczegolow.
Zadaje to pyanie wlasnie na tym forum, bo sprawa dotyczy czyjegos zycia i zdrowia, i uwazam ze niektorz z was (strazakow i nie tylko) tez moga miec podobny dylemat...
pozdrawiam