Heh powinno to to wyglądać tak że strażak przybiega na alarm, jedzie gdzie trzeba, pomaga, wraca do remizy, robi porządek ze sprzętem, umundurowaniem i na tym jego zadanie się kończy.
Kwestia wynagrodzenia, tego że za dojazd do miejsca koncentracji ekwiwalent się należy, tego czy są środki na zakup paliwa, naprawy czy co tam jeszcze, no i najważniejsze - usprawiedliwienie nieobecności w pracy, etc. załatwia odpowiedzialna za to osoba z urzędu/jednostki.
No ale tyle z marzeń
W praktyce to wygląda tak że dziś np. spotkałem się z sytuacją postawienia pewnej jednostki OSP w stan gotowości i wyjazdu do działań związanych z powodzią ale na terenie innego powiatu i co ..... ano od razu pojawiło się pytanie na jaki okres czasu ponieważ w poniedziałek to druh A, B, C, D, E, F ... ma stawić się do swojej pracy no i nie bardzo jest komu jechać. Z kolei pracodawcę guzik interesuje to że ludzie gdzie indziej przeżywają tragedię i co najbardziej smutne to to że w pewnym sensie ten pracodawca ma rację bo jeśli jego firma nie wyrobi się ze zleconą pracą to państwo postara się o to żeby inną tragedię później miał właśnie ten pracodawca i jego pracownicy (ZUS, podatki, kary za niewykonane zlecenia ...).
Pewno mi się oberwie za te zdanie ale odnoszę wrażenie w WOO są ruszane tylko i wyłączne w ostateczności ponieważ "góra" zaczyna sobie powoli zdawać sprawę z tego że spora część jednostek OSP w KSRG nie wyjedzie z swoich siedzib na dłuższy okres czasu poza własny powiat dlatego że prawo mamy takie jakie mamy.