Ja już wyluzowałem!!! K....a 02 powiedział, że to co mam respektować: to papiery! A gdzie rzeczywista zasobność mojego kochanego powiatu?! Toż to zamach w "biały dzień"?! A mój kochany WSKR też przypier...a się o byle pierdoły zamiast respektować "te niby cuda".
Odchodzący aspirant z mojego PSK podsumował te "nowe procedury" tak: "Radosny przypływ twórczości wyższej ingerencji" - czytaj wymogi KWPSP na zlecenie KGPSP. Jestem za!. Stosując się do tych "nowych procedur" musiałem podjąć duuuuuużo więcej TELEFONICZNYCH!!! działań niżeli bez nich! To jest dorzucenie nam kolejnych zadań, uzupełniania danych, kolejnego tłumaczenia się "że nie w czasie" i reszta. Będę inny. Mojego kochanego komendanta KW bym prosił. PSP prosi o szacunek, a OSP już ma tyle sprzętu, że szkoda gadać. Co najmniej w Pana faworyzowanych jednostakch OSP.
Jest lepszy sprzęt do ratownictwa drogowego niż w podległej Panu JRG. Pytanie Panie KG. To prężne jednostki OSP mają zastąpić PSP?! Co za polityka?! Gdyby tak było, to CIĘŻKO zastanawiałbym się z rządem Rzeczpospolitej Polskiej w zwykłym kontekście?! - co z profesjonalizmem strażaków? Tak wypaczać autorytet? Zabierzcie pieniądze - nie będzie nic. Szerooooooooka dyskusja.
Krótko podsumuję tak: stosowanie się wg tych procedur nie odpowiada mojemu powiatowi. Tego nie zapomnę i zawsze będę podkreślał IDIOTYZM Komendy Wojewódzkiej, zarazem Komendy Głównej. Pytanie? : Czy zawsze, wszystko musi iść w dół?! Tak paralitycznie i bez sensu?! To się nie ima Panie Leśniakiewicz RZECZYWISTOŚCI!!! W tym kontekście system KSRG przestaje mieć rację bytu. Nie uwzględnia rzeczywistości, a uwzględnia możliwości. Ta. Tyle, że możliwości na papierze są dużo szersze niżeli rzeczywistość. A tu? Trzeba się zastanowić.
P.S. Pssst.... strażakom, którzy pomagali w powodzi szykują angaże i awanse;) Tego nie można zapomnieć. Pozdrawia podlasie.
***
DEX mówił o minimalnym stanie obsad. No to ja mam tak. Zmian I - 5os., Zmiana II - 6os., Zmiana III - 6os. Spróbuj wysłać pełną obsadę do zwykłego zdarzenia GBA?! A wtedy co? Zostawię samego kierowcę? A jak mi wywali coś za pięć minut, a na dyżurze domowym mam jednego i w dodatku niedoświadczonego ratownika (czytaj. stażysta)? I jego samego dojazd zajmuje mu ok. 5 minut. (np. bieże prysznic w domu po dobrym seksie?) Oczywiście walę wtedy do wszystkich "chętnych", bo później "niechętni" wrzeszczą, że im nikt nadgodzin nie odda (zwłaszcza jak są w Związkach).
Dlaczego dla mnie jest to rozbój w biały dzień? Ano dlatego, że jeżeli wynika z treści zgłoszenia, że pali się coś większego, to wysyłam praktycznie wszystko w rejonie gminy na jej teren, czasami nawet z poza niej (zasada szybkości dotarcia na miejsce zdarzenia i interwencji). Tym czasem WSKR zaczyna się (w trakcie dysponowania kolejnych zastępów!!! sic!) przywalać o: "za duże" wysłanie SIS i powołuje się na: "a co jeśli Panu wyskoczy kolejne zdarzenie, np. na terenie miasta"? (Często jest tak, że sytuacja dzieje się na granicach gmin). Sytuacja oczywiście dotyczy "opróżnienia" JRG z całości PB. Zgłupieć już wtedy można doszczętnie. Mało tego WSKR czepiał się, że w pierwszej fazie dysponowania nie określiłem w SWD liczby ratowników. Jeżeli już na TAKIM etapie KW chce oceniać MSK/PSK (bo prawdopodobnie chodzi o obsady zgodne z procedurami - OD RAZU CHCĄ WIEDZIEĆ!), to ja chcę wracać na PB i mieć św. spokój z tym "proceduralnymi banałami". Tymczasem warto wspomnieć wysłane z WSKR do MSK/PSK pismo, też w związku z zabezpieczaniem JRG odnośnie nowych procedur, gdzie napisano cyt: "Po ZAKOŃCZENIU zdarzenia trzeba określić dokładne czasy operacyjne i obsadę....". Powtórzę - dopiero PO zakończeniu! Chciałoby się zapytać: zły dzień oficera, czy chęć przeorania miedzy podległemu? Jeżeli dostanę dane z rzeczywistości, to wtedy wpiszę. Wtedy też dopiszę w tabelkach, że dysponowanie było zgodne (lub nie) z procedurami, i DOPIERO wtedy się wyjaśni, że coś się robi źle, lub dobrze. Wtedy wówczas dopiszę magiczne DLACZEGO, że "nie było zgodne". A poza tym - kultury i ogłady nigdy za mało! Jesteśmy tylko ludźmi. Nawet (o zgrozo!) literówka przeszkadza! WSKR powołano do KOORDYNACJI (czytaj POMOC i SUGESTIE, a nie do "przeszkadzania" - jakkolwiek pojmują to ustawy i rozporządzenia). WSKR powołano do sugestii i pomocy. Działa na poziomie taktycznym! Interwencyjny załatwiamy sobie sami (czyt. M/PSK). Być może "strategia" będzie.... I oby NIE.
Jeżeli MIKO uważa, że da nam na paliwo, to jestem gotów wysłać wszystkie jednostki w kąt powiatu. Tylko co na to WSKR?! A i 01 będzie wtedy mówił, że brak logiki w moim działaniu. A wiecie również, że podskakiwanie 01 najczęściej źle się kończy;) Ogólnie moim zdaniem jest jeden wielki galimatias z tymi procedurami. Jak powiedziałem. Uwzględnić na papierze przez KPPSP możliwości, odesłać to do KWPSP i mieć św. spokój mija się z rzeczywistością. Zwaliło się na PSK dodatkową robotę. Teraz co jakiś czas zaglądają 02 i operacyjna, i patrzą jak nam idzie. A KW krzyczy: "piękne pisma chcemy mieć na listopad!". Gadać się nie chce:( Ehhh. MIKO. Mnie nie obchodzi kiedy procedury były przekazane. Ważne to to, że przeczytałem je i staram się dysponować według nich, a to, że czasami się nie da, to nie powód np. dla WSKR do tego, żeby mnie besztać i zaginać. Zwłaszcza w czasie rutynowego alarmowania jednostek, dysponowania z dyżurów domowych, rejestrowania informacji (czas dojazdu, etc.), prowadzenia korespondencji radiowej, telefonowania do oficera operacyjnego, dysponowania na zabezpieczenie OSP w najbliższej KSRG, etc. Ewentualnie w listopadzie się dowiedzą dlaczego istnieją rozbieżności między procedurami a rzeczywistością. Mają meldunki, numery zdarzeń, w tabelkach też znajdą interesujące numeracje. Moim zdaniem wszystko gra. Tylko tak, jak się wydawało (i nie tylko mnie w tym temacie), zostanie to zwykłymi papierzyskami na M/PSK i po sprawie. A jak tu nie przypomnieć wtedy praktycznie już emerytowanego asp. z mojego PSK: "był to radosny przypływ twórczości". Najwyraźniej ludzi zza biurka;)
Jak już powtarzano. Te procedury są "obowiązujące", ale pilotażowe. W listopadzie KWPSP ma pozbierać odnotowane zdarzenia, przeanalizować pod względem wprowadzonych procedur i przede wszystkim to, co żeśmy napisali w "zwięzłym opisie" jeżeli zaliczyliśmy zdarzenie do N (niezgodne z procedurami).
Aha! Byłbym zapomniał. Opracowywanie tych procedur przez KP/KMPSP nie obyło się bez wyraźnych sprzeciwów i wyjaśniań dla KW. Jeżeli miały być one zgodne z możliwościami powiatu, to skąd te sprzeciwy? To wtedy było gadanie o BHP, a to o teorii taktyki gaśniczej, "a to nie można bo są sytuacje typu...". etc. Innymi słowy: jeden wielki b.....el i tyle. No, MIKO i jeśli chodzi o dochodzenia prokuratorskie i to, że nie wszystko musi się zgadzać z logiką dysponujących, a z procedurami.... to ja proponuję: zgadać grupę posłów w Sejmie, niech dadzą premierowi pod rozwagę, opracują nową ustawę o BHP pracy strażaka, pan minister MSWiA zaopiniuje, potem normalne głosowanie parlamentu, Bronek podpisze i... zupełnie inaczej będą wyglądać te procedury;) Bez pomocy związków zawodowych strażaków pewnie jednak nic nie ruszy. Koło zbędne się zamknie i tyle. I nadal możemy sobie ręką w nocniku pogrzebać. Za chwilę okaże się, że dyskutujemy o "radosnych twórczościach między nami".
Gorrrrąco pozdrawiam:)
***
Tu wyjaśniłem wszystko co mnie obchodzi na temat tego, o czym nie wie WSKR. Mało tego - wyjasniłem dlaczego. A to, że nie robi się szkoleń dla M/PSK - to jest brocha KWPSP! Wszyscy mają , a my nie - Panowie dyżurni! Nie mają co najmniej Ci co są z podlaskiego. Przykre. A wymaga się dużo. Oj bardzo dużo...