Czy te procedury są poufne, czy można uzyskać do nich dostęp?
Czy są to zalecenia, które konkretna komenda może w miarę dowolnie wprowadzić w życie, czy też są to żelazne reguły?
I czy, co najbardziej mnie interesuje, w jaki sposób rozwiązana jest kwestia wyboru jednostek alarmowanych, a mianowicie, czy w jednoznaczny sposób określone jest, że dyspozytor musi w normalnych okolicznościach zadysponować do zdarzenia najbliższą jednostkę w KSRG (oprócz innych które uważa za niezbędne)?
Nie wiem, czy są poufne, ale już ktoś podał linka
Jeżeli nazywają się procedury, to sorry Winetou - ja traktuję je jako żelazne (sędzia i prokurator, czy nawet każdy organ kontrolny tak też potraktuje).
Co do kwestii dysponowania najbliższej jednostki - to już jest od dawien dawna określone - rok 1999
rozporządzenie MSWiA w sprawie szczegółowych zasad organizacji ksrg, bodajże paragraf 18.
Co do porównań z innymi krajami. Polska to Polska, ksrg to ksrg, ale to nie znaczy, że mamy zamknąć granice, ślepo wierzyć w nasze możliwości, nieomylność, "200% normy" i propagandę sukcesu. Jeżeli możemy coś pożytecznego i dobego przenieść z zachodu na nasz grunt to to zróbmy. Oczywiście w takim zakresie jak się da.
Omawiane procedury były wysyłane "w dół" z KG do opinii - może wtedy był czas na głębszą merytoryczną dyskusję.
Co do podziału OSP na KSRG i inne - niestety taki podział istnieje od dawien dawna czy nam się podoba czy nie. Nic tylko dążyć do włączenia (które tak naprawdę nie jest takie trudne, prawda?).
Karetki w straży - niestety to już inny resort i ciężka sprawa, nikt nawet nie próbuje połączyć dwóch systemów ratowniczych KSRG i PRM, a szkoda. Była szansa przy okazji 112, potem CPR i nic nie wyszło więc przestaję mieć nadzieję.
Co do sprzętu -
"Ile jednostek OSP ma taki sprzęt jak PSP – zestawy do stabilizacji, zabezpieczenia na poduszki." Są PSP, które nie mają tego sprzętu co wymieniłeś, a są OSP, które mają o niebo lepszy sprzęt od PSP, i co z tego?
"Są gminy gdzie nie ma GCBA a wymagania są". Nie widzę związku pomiędzy procedurami a GCBA w gminie.
"Dotychczas dyspozytor wysyłał najbliższą jednostkę OSP i JRG teraz tego nie zrobi bo to OSP I-go rzutu musi być z KSRG."Nikt mu nie zabroni dysponować najbliższą OSP spoza KSRG - w procedurze mowa o minimum. Poza tym - każdy dyspozytor doskonale wie jak u niego w rejonie funkcjonują OSP spoza systemu - dyżurni to nie półgłówki, którym procedura wyłącza myślenie.
Nie strasz tak prokuratorem - miałeś już kiedyś kontakt z prokuratorem? Wiesz kim, czym straszysz?
Ja miałem nie raz - wszyscy byli bardzo przychylni strażakom.
Co do numerów alarmowych - nieprawdą jest, że w każym kraju Unii funkcjonuje jeden numer alarmowy. Wydaje Ci się, że tak jest, tak jak obcokrajowcom wydaje się, że w Poslce funkcjonuje tylko 112.
Stworzenie OSP przy PSP, zwłaszcza w małych miastach?? Koledzy i koleżanki - to już w wielu miejscach od dawna funkcjonuje i wszyscy sobie chwalą współpracę.
Kolejny temat, moim zdaniem zapomniany, to wykorzystanie strażaków PSP z tzw. wolnego. Strażacy po odbębnieniu 24h niestety nie utożsamiają się ze strażą. Służba to służba, rota ślubowania jest taka sama dla wszystkich, ale mało jest ludzi z powołania (przynajmniej w PSP, więcej o dziwno można ich znaleźć w OSP).
W wielu miejscach tzw. dyżury domowe nie istnieją, albo są sztuką dla sztuki (na papierze owszem, ale w rzeczywistości nie bardzo).
robert 28. Napisałeś, że "
jednak są akcje do których faktycznie nie ma potrzeby podrywać "całego stanu". Kiedy o tym się dowiedziałeś? że nie było potrzeby podrywać całego stanu? Najczęściej po akcji (wiesz jak wyglądają zgloszenia tak??)
I teraz powiedz mi - często masz tak konkretne zgłoszenie, że jesteś pewien, że nie ma potrzeby podrywać takich minimalnych SIS, które są w procedurach. Czy może jest tak, że masz często zgłoszenia, że wydaje Ci się, że nie ma sensu podrywać stanu, a później okazuje się, że trzeba podrywać wszystko co masz w dyspozycji??
Kolega le0102 widzę typowy Polak - zakompleksiony i zapatrzony w tzw. saksy. Ja byłem na zachodzie, staram się wyjeżdżać tak często jak mogę, ale nie za chlebem. Mam wielu znajomych w Anglii, Irlandii, ale także rodzinę w Danii, Hiszpanii czy USA. I wierz mi, nikomu nie zazdroszczę - wręcz przeciwnie dziwię, się że zgodzili się żyć jak żyją (z dala od kraju, rodziny, znajomych itp. itd.). W Polsce naprawdę zaczyna być coraz normalniej.
Jest sporo OSP z KSRG w 100% mobilna - choćby w wielkopolsce. Średni czas dojazdu do miejsca zdarzenia to, z tego co słyszałem, jakieś 9 min, więc chyba nieźle co?
Ja sie zastanawiam nad jednem... Kiedy OSP powie dość. OSP nie ma wolnego. Jeśli będą dysponowani tylko po to by sie zgadzało na papierze to któegoś dnia mogą powiedzieć basta. Nie raz, nie dwa, zadarzało się ,że jakiś zastęp nie wyjechał bo nie było kierowcy ( praca, sprawy do załatwienia, imprezy rodzine lub po). Obawiam się zmeczenia materiału w tym przypadku.Kolego - nie narzekaj. Teksty tego typu słyszę chyba od zawsze. I co - i dalej OSP funkcjonują, zmęczenie materiału może i jest, niektórzy odchodzą, ale przychodza nowi. M.in. po wejściu w życie "Systemu szkoleń OSP ..." w 2005 roku padały takie same słowa.
Sam sobie zaprzeczasz, bo raz mówisz, że OSP nie ma wolnego, a innym razem, że nie raz nie dwa OSP nie wyjechało, bo nie było kierowcy (czyli co, kierowca miał wolne tak?). Pamiętajmy, że OSP to stowarzyszenie (niestety) i jedynie funkcjonowanie w ramach KSRG do czegoś zobowiązuje.
I na koniec mojego długiego wywodu jedna uwaga - w KG jest garstka ludzi, którzy dobrze znają realia, mają doświadczenie i wiedzę, wymienili doświadczenia ze strażakami z Europy i próbują coś zmienić (raz lepiej im to wychodzi innym razem gorzej), ale system im na to nie pozwala. Muszą się borykać z całą rzeszą oficerów z KG, którzy nie mają zielonego pojęcia o realiach, skończyli jedyną słuszną szkołę, po której trafili do KG, nie "skazili się" robotą na dołach, do tego nie docierają do nich argumenty i to jest problem. Do tego jest filtr KW, potem poszczególne, niewydolne kadrowo, komendy powiatowe czy miejskie, od których zdania niewiele zależy.
Niestety jest tak, że są oficerowie KG, którzy są wychowywani, przez sobie równych "fachowców".