To już nie jest wątek na forum. To już jest symbol. W kwietniu mieliśmy dekadę jak ten wątek istnieje. Z grupy osób, która gościła w KG w sprawie propozycji pośrednictwa w środowisku, jakim może być takie forum pomiędzy dołami strażackimi a szczytem władzy, jestem jedyny aktywny (choć nie tak bezpośrednio). Była to kalka z forum policyjnego, gdzie wartość (obopólna) przepływu informacji zyskała zainteresowanie i sądzę, że przynajmniej kilka spraw przebiło się do świadomości urzędników KG.
Symbol, fizyczny dowód. Na bardzo wiele rzeczy. Złośliwy to byłbym 5 lat temu, podśmiewając , że w tym okresie opracowano kilka generacji procesorów komputerowych, prawie wybudowano i prawie rozebrano elektrownię itd. Ale teraz, to temat, który raczej wywołuje smutek.
Bardzo się mylę, jeśli założę, że podstawowe cechy ubrania codziennego (koszarowego) zmieści się na 1 stronie A4? Nie mylić z opisem technicznym, wierzę, że można zejść na poziom nitki, farby w nitce, składu farby w nitce.
Wątek został nam podsunięty na zasadzie, nie pachnie nam to ładnie, ale ok, zróbmy eksperyment. Proponujemy lekki (o nienachalnej wadze) temat ubrań koszarowych. Zapytajcie strażaków. Do dzisiaj jestem całkowicie pewny, że nasi gospodarze w KG kompletnie nie ogarnęli, o jaki rodzaj aktywnej współpracy nam chodziło. To nie ten etap świadomości nowoczesnego zarządzania, nie ta liga. I nie ma w tym obszarze zmian do dzisiaj. Umysł jest jak spadochron, działa wtedy, gdy jest otwarty.
Na co dowodem jest ten wątek. Dla każdego coś on symbolizuje.
Ja powiem krótko. Dla mnie, od kilku lat ten wątek jest symbolem i dowodem, że podmiot organizacyjny pt. KG PSP nigdy nie powinna powstać. Dla ratownictwa wystarczyłby karłowaty twór o nazwie KCKR. Przy powoływaniu PSP takie wątpliwości były i niewiele brakowało, aby koncepcja ratownictwa wyglądała trochę inaczej. Wygrało myślenie konserwatywne. Wytworzono 4 poziomy organizacyjne (JRG, choć nieformalnie można określić odrębnym poziomem). Przez taką strukturę nic nie ma prawa się przebić. I odwrotnie, dekady trzeba czekać, aż coś z góry spłynie. Ostatecznie politycy trzymający za twarz podległa służbę rękami swoich nominatów raczej sobie chwalą to rozwiązanie. Straż ogniowa jest łupem politycznym po każdej zmianie władzy.
Oczywiście przez dekady wymyślania dla siebie niebywale ważnych zadań opracowano do perfekcji zasadę przelewania zawartości dwóch pustych pojemników.
Po 10 latach czuję się zwolniony z umowy z Panem Komendantem. Temat toczy się on we własnym tempie. Koledzy z KG nigdy znaku życia nie dali. Czy coś się przydało? Nie wykluczam. Ale też bym nie przesadzał. Słabe charaktery cechuje skłonność do arogancji, proporcjonalnie do przyjmowanej władzy. Nie liczyłbym na wiele.