Panowie założenia tych ubrań, które są męczone od 10 lat w ramach CBRN są w z gruntu złe. Błędy zrobiło poprzednie kierownictwo, a nowe brnie w nie z zasady bo wydano kasę. Nie może być zasady, że ubrania lekkiego nie można uzupełnić ciężkim w ramach sytuacji np. z miejsca wypadku zostałem zadysponowany do pożaru mieszkania. W przypadku tych ubrań konieczne jest przebranie na miejscu akcji lub w samochodzie - czyli świecenie goła d-ą przy ludziach lub powrót do koszar w celu przebrania. Zresztą jak włożyć te np. 6 toreb z ciężkim ubraniem do samochodu pierwszego wyjazdu,jak tam się nawet sprzęt cały nie mieści. Na całym świecie straże w miastach dużych nie posiadają takiego rozwiązania. Ciężkie ubrania są z najwyższej półki, stąd lekkie a za nimi idzie reszta czyli odzież podbarierowa, czy termiczna. Lekkie ubrania posiadają tylko te jednostki wyspecjalizowane w pożarach zewnętrznych lasów i zarośli, np. Francja, Portugalia czy skoczkowie w USA. W naszym przypadku całe zło robi brak ludzi z tzw. linii przy opracowywaniu tych ubrań i parę ładnych baniek poszło w błoto. Najlepszym rozwiązaniem byłoby tylko dopuszczenie tylko ciężkiego do użytku z najwyższej półki a odpuścić lekkie, z którego ma zostać tylko kurtka. Lepszym rozwiązaniem byłoby zamiast kurtki od lekkiego kupić odzież podbarierową, czy termiczną. Co do ubrania lekkiego są na świecie wzory, które z powodzeniem są uzupełniane są ubraniem ciężkim bez krępowania ruchu - wiem, bo takie używałem. Problemem będzie nasza góra, która musi mieć mundur, za który można rozliczać. Kolejnym problemem jest brak pieniędzy na pełny komplet. Lecz trzeba pomyśleć, bo te pieniądze są w budżecie, tylko trzeba coś mieć między nogami i byc odpornym na oburzenie części środowiska, ba zabiera się im kasę. Wystarczy z mundurówki wyrzucić ubranie służbowe i koc a ze specjalnego ubranie typu KDS, nota bene wzór dawnego moro tylko zmieniony kolor. Dla mnie powinien byc zakaz używania tych ubrań podczas akcji ratowniczo-gaśniczych i jeszcze z komunistycznym pasem. To daje ok. 1500 zł na osobę. Za te pieniądze można zrobić i kupić ubranie, które przy obecnych materiałach może służyć jednocześnie jako służbowe i koszarówka. Mnie by nie przeszkadzało, gdybym chodził na co dzień w tym samym w ramach 8 godzin i to samo miał podczas służby w podziale bojowym. Wzory - jest bardzo dużo, choćby część pożyczyć z Policji, tylko wsadzić inne lepsze materiały. Tu taki kamyczek, którzy nie dopuszczają polarów i innych nowych wzorów do stosowanych przez strażaków, bo mundur - czas na emeryturę. Panowie za takim rozwiązaniem przemawia życie, bo koca i służbówki ponad 2/3 strażaków, czyli podział nie używa lub wprost nie ma. Czy nie wystarczyłby tylko wyjściowy lub galowy w zależności od okoliczności z ładną kurtką. Koniecznym elementem do zmiany jest obuwie koszarowe. Powinno być tzw. robocze do kostek, z noskiem na palce. TU wszystko w połączeniu z nowymi technologiami pozwoli na odpowiednie ubranie strażaka, a tak to będziemy uszczęśliwieni czymś, w czym nie chcemy chodzić, tylko będzie żółte. Brak odzieży podbarierowej - termicznej to jak do karoserii ferrari wsadzić silnik malucha. Ładne a nie pojedzie. Szkoda mówić. [/pre]