Odświeżę nieco temat ponieważ jest wiele zapytań i niestety często są problemy z prawidłowym doborem urządzeń.
Generalnie szukam jakiegoś modelu strażakoodpornego typu „gniotsa nie łamiotsa”, prostego w obsłudze i eksploatacji (kalibracje, legalizacje, zasilanie itp,itd
Pownieneś zwrócić uwagę na kilka rzeczy:
1. Nie istnieje coś takiego jak "legalizacja" w miernikach
. Ustawa o legalizacji i jej rozporządzenie wykonawcze nie przewiduje legalizacji mierników gazów. Ktokolwiek taki dokument wystawia bez uprawnień łamie prawo. Dokument legalizacji mogą wystawiać tylko uprawnione jednostki np. Urząd Miar. Mierniki nie potrzebują tego dokumentu więc jest on bezwartościowy nawet jeżeli wystawiony przez uprawnioną jednostkę. Były przypadki firm, które wystawiały takie dokumenty i robiły to bezprawnie.
2. Stopień ochrony IP. Najlepiej IP67 czyli wodoodporny. To z reguły oznacza dość mocną konstrukcję.
3. Sensor gazów wybuchowych (nazywany często LEL od Lower Explosive Limit czyli Dolna Granica Wybuchowości - DGW) może występować w 2 wersjach. Może to być sensor katalityczny (90% mierników) lub sensor podczerwony.
Sensor katalityczny jest trochę tańszy, ale bardzo prądożerny w związku z czym miernik może pracować tylko kilka godzin, niektóre do 2-3 dni.
Sensor podczerwony zużywa minimalne ilości prądu i miernik w niego wyposażony może pracować nawet 2 miesiące. Takze problem rozładowania jest mocno zredukowany.
Jest jeszcze kilka ważnych różnic między nimi.
Sensor katalityczny działa na zasadzi spalania substancji na powłoce i zmiany oporności wraz z wydzielanym ciepłem. Co za tym idzie ten typ sensora wymaga tlenu do pomiaru. Bez tlenu będzie pokazywał zaniżone wyniki.
Sensor podczerwony działa na zasadzie obsorpcji części widma przez gaz i tlen nie ma dla niego żadnego znaczenia.
Jest też kwestia odporności.
Sensor katalityczny zużywa się spalając gaz i jeżeli przekroczymy jego zakres poza 100%LEL (4,4%v/v to będzie się rozkalibrowywał. Wartości rzędu 40% i wyżej powodują całkowite zużycie sensora już w kilka minut. Dlatego po przekroczeniu zakresu miernik tego typu musi trafić do kalibracji.
Sensor podczerwony jest na to kompletnie niewrażliwy i nie można go "zatruć w ten sposób".
4. Kalibracja mierników może być wykonywana samodzielnie z użyciem stacji dokujących. Są takie stacje mobilne w walizkach. Można detektor włożyć, włączyć przycisk i sam się skalibruje tuż przed akcją w parędziesiąt sekund. Jest to mega dobre rozwiązanie bo tak naprawdę powinno się miernik kalibrować przed każdym wejściem lub po każdym wyjściu poza zakres.
5. Pompka zasysająca połączona z miernikiem np. wbudowana to podstawa. Dzięki niej zasysasz gaz z zagrożonego pomieszczenia i przed wejściem do niego widzisz co tam jest. Do tego musisz mierzyć gaz na różnych wysokościach - rozwarstwia się na lekkie i ciężkie.
6. Zwróć też uwagę na przyciski. Czy będzie je można potem obsługiwać w rękawicach. Lepsze są te mierniki z jednym wystającym przyciskiem. Łatwo operować takim.
Drodzy druhowie, próbuję pozyskać do jednostki kasę na detektor gazów. Mam pytanie jak się sprawuje detektor cztero-gazowy? Polecacie, czy nie za bardzo?
Czy w przypadku zakupu strażackiego detektora do CO istnieje możliwość dokupienia sensora np. do Cl?
Główne gazy jakie chcę diagnozować to :
-02
-CO
-Cl
-H2S
Podstawowa wersja to 4 gazowy miernik:
LEL
O2
H2S
CO
LEL, O2, H2S to minimum żeby wchodzić do studzienek lub przestrzeni w których może zalegać biogaz
O2 oczywiście do wszelkich pomieszczeń
CO też wiadomo
Są wersje w których można taki miernik doposażyć w inne sensory np. Cl2, NO2 lub inne. Niestety taki miernik kosztuje już znaczną kasę i dużo lepiej jest zanabyć dodatkowy miernik 1 gazowy na tą substancję. Cena z reguły jest dużo niższa. Poza tym 4 gazówki używasz ciągle, a pozostałych rzadko w związku z czym nie zużywasz ich tak mocno. A jak masz w jednym to wtapiasz. Pamiętaj też, że kalibracje innych gazów (szczególnie SO2 i Cl2) są bardzo drogie ponieważ to rzadkość i gazy są drogie a serwis musi je trzymać tylko dla niewielu urządzeń. Mają ograniczoną trwałość więc muszą się zwrócić. Dlatego przed zakupem lepiej rozeznać temat czy w okolicy są zakłady lub miejsca gdzie taki miernik może się przydać.
Mierzy %LEL jeśli już.
Rzeczywiście większość mierzy w %LEL, ale w niektórych mozna to przestawić na %v/v. Czyli % objętościowo.
Nie mierzy LEL bo takim przyrządem nie ustala się LEL (czy może po polskiemu DGW)
Nie mierzy w LEL, bo DGW nie jest jednostką, tylko stałą wartością dla każdej substancji wybuchowej
Nie taką stałą.
Niestety są na świecie 2 standardy ustalające wartości LEL poszczególnych gazów.
Światowy (bardziej amerykański) ISO10156 przewiduje np. że metan ma LEL (DGW) na poziomie 5%. Natomiast europejski (obowiązujacy w Polsce) IEC60079-20-2000/BS EN61779-1:2000 dla metanu przewiduje 4,4%.
ISO IEC
Acetylen 2.4% 2.3%
Amoniak 15.0% 15.0%
Benzen 1.3% 1.2%
Butan 1.8% 1.4%
iso-Butan 1.8% 1.3%
Etan 3.0% 2.5%
Etanol 4.3% 3.1%
Etylen 2.7% 2.3%
Heksan 1.1% 1.0%
Wodór 4.0% 4.0%
Metan 5.0% 4.4%
Metanol 7.3% 5.5%
Pentan 1.5% 1.4%
Propan 2.1% 1.7%
Toluen 1.2% 1.1%
Ksylen 1.0% 1.0%
Sporo serwisów popełnia błędy w kalibracji. (i to nawet tych autoryzowanych) Ponieważ większość mierników jest amerykańskich to fabrycznie są przystosowane do ISO i kalibrowane na metan z uwzględnieniem LEL na poziomie 5%. Europejskie butle z gazami z wartością 4,4% są droższe więc rzadko kto ich używa. Część serwisów nawet nie wie o istnieniu 2 różnych wartości. Część sprzedawców nie ma nawet bladego pojęcia co sprzedaje. Wystarczy zapytać o kilka szczegółów.
Kalibracja wspomnianego wyżej detektora Multipro to koszt 160zł netto na pół roku (180dni).
Do tego dochodzi wymiana poszczególnych czujników co kilka lat - ceny od 450 do 600zł.
Trzeba poszukać
i najlepiej przy zakupie od razu pytać o ceny. Rzeczywiście jak się przychodzi z marszu z jednym miernikiem to może tak być chociaż to wysoka cena jak za MultiPro. Przy niektórych miernikach ceny są dużo niższe. Można zrobić kalibrację nawet za 99zł netto, A przy stałych umowach jeszcze taniej.
Tak naprawdę najwięcej traci się przy źle przygotowanych zapytaniach ofertowych lub przetargach.
Przykładowo w takim przetargu powinna być zawarta obsługa np. na 2 lata w postaci:
kalibracja co 0,5 roku (czyli 4 razy)
Natomiast lepiej nie próbować w umowie zawrzeć wymiany sensorów lub napraw bo to niepoliczalne i nigdy nie wiadomo kiedy jaki sensor się zużyje.
Najszybciej padają tleny (tak do 2 lat), potem elektrochemiczne (czyli toksyczne gazy jak CO, H2S, SO2, NO2, Cl2) 2-3 lat, potem katalityczne tak do 4 lat i podczerwone nawet do 10 lat (chyba, że się przepalą wcześniej). Te czasy dotyczą jednak pracy w czystym powietrzu. Trudne warunki i przekroczenia zakresu powodują dużo szybsze zużycie. Nawet po 0,5 roku.
mieliśmy MSA Sirius - jak napiszę że totalna porażka to raczej się nie pomylę, nie polecam. jeżeli inne przyrządy MSA mają ten sam typ zamontowanych czujników co Sirius to współczuję kosztów utrzymania. pozdrawiam
Niektóre firmy potrafiły podnosić ceny dla części detektorów nieprodukowanych nawet 3-krotnie. Nagle sensor tlenu zamiast kosztować 350zł kosztował ponad 1000zł. Gdzie ten sam sensor tylko z doklejoną płytką elektroniki do nowego modelu kosztuje 450zł. Oczywiście po odklejeniu płytki sensor można zamontować do starego miernika. To jest dopiero buractwo.