Zarząd Zakładu nadzoruje pracę swojej Straży Pożarnej i decyduje czy strażacy maja siedzieć i czuwać, czy też pracować gdzieś w innym dziale i w razie alarmu udać się natychmiast do straży.
W takim razie jesli, strazak zakladowej SP mialby, decyzja zarzadu zakladu, caly czas czuwac, to wychodzi na to, ze nie moze byc on pracownikiem danego zakladu bo by nie pracowal tylko siedzial na posterunku i czekal (chyba ze taki etat jest przeznaczony w firmie, w co watpie).
Skoro Jacekk112, mowisz ze zakladowe SP musza miec porownywalny poziom z PSP to strazacy ZSP musza byc po niezlym przeszkoleniu. Do niektorych zakladow oddelegowuje sie strazakow PSP, ale z regoly idzie jeden na jakis okres czasu. Tak wiec wychodzi na to ze Zakladowa Ochotnicza Straz Pozarna rozwiazuje sprawe, bo ludzie pracujacy na swoich stanowiskach bedacy chetni do dzialania w formacji ochotniczej sa dodatkowo przeszkalani i tym samym tworza Zakladowa OSP, ktora reaguje w razie jakiegos zagrozenia.
Jesli zaklad mialby dodatkowo zatrudniac ludzi zupelnie niezwiazanych z dzialalnoscia firmy, zalatwiac im szkolenia i placic za "pilnowanie" tegoz zakladu, to wydaje mi sie ze szefowie postukaliby sie w czolo. Pewnie dlatego wlasnie stworzono cos takiego jak Zakladowa OSP.
Poprawcie mnie jesli sie myle, ale ja to tak rozumiem.
Pozdrowienia dla Zakladowcow i nie tylko