Spłonęli w szpitalu PAP 14:55
Co najmniej 15 ludzi zginęło w pożarze, który wybuchł nad ranem w jednym ze szpitali w stolicy Kostaryki, San Jose - podały tamtejsze władze. Po trzech godzinach ogień udało się opanować.
Płomienie pojawiły się około godz. 2.20 nad ranem czasu miejscowego (8.20 czasu warszawskiego) na czwartym piętrze szpitala Calderon Guardia. Później ogarnęły one kilka kondygnacji. Pielęgniarki, próbując wydostać się z budynku, wybijały okna. Niektórzy z pacjentów zdołali uciec o własnych siłach.
Jak mówił szef lokalnej straży pożarnej, Hector Chavez, wśród zabitych jest 14 pacjentów i jedna pielęgniarka. Natomiast przedstawiciel kostarykańskiego Czerwonego Krzyża, Alexander Poras ostrzegał, że liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć, ponieważ ogień ogarnął dużą część placówki.
Calderon Guardia to jeden z najważniejszych szpitali w Kostaryce, który przyjmuje pacjentów z całego kraju. (neska)
Prawda jest taka, że nasze szpitale z taką ilością personelu zwłaszcza w godzinach nocnych także nie są same w stanie przeprowadzić ewakuacji. Dlatego powinny być pod szczególna opieką prewentystów, czyż nie?