Nie trzeba nigdzie dzwonić i nic nie wymaga potwierdzenia. Po to został stworzony system Monitoringu Pożarowego żeby w pewnych grupach obiektów, niezależnie od czynnika ludzkiego, pożar został wykryty i właściwa miejscowo komenda PSP zareagowała.
Niedopuszczalnym natomiast jest odwoływanie alarmu z monitoringu przez telefon. Wypacza to całkowicie ideę tego systemu. Winę za to ponoszą projektanci SAP stosując niewłaściwe typy czujek (np. temperaturowa nad palnikiem kuchennym), właściciele obiektów przez brak nadzoru nad szkoleniami pracowników z obsługi centrali lub zabezpieczenia prac pożarowo niebezpiecznych, a także sami prewentyści podchodząc do tematu pobłażliwie. Skutkiem tego jest bardzo zła praktyka niektórych komend oraz sytuacje krytyczne, jednej z których sam byłem świadkiem. Mianowicie po zgłoszeniu z monitoringu zadzwonił telefon z obiektu z informacją, że alarm fałszywy i nic się nie dzieje, jakaś awaria centrali. Po piętnastu minutach ciągłych zgłoszeń kolejny telefon, że jednak pali się stacja transformatorowa zlokalizowana w budynku z wejściem od zewnątrz.