gaśnice w większości mają to do siebie że schładzają pożar (w szczególności pianowe, płynowe, śniegowe). Niewiem jak by się zachowała gaśnica proszkowa ale działa ona zazwyczaj tylko powierzchniowo (tłumi płomienie, a dopiero po pełnym pokryciu proszkiem ogranicza dostęp tlenu do pożaru). Najlepszym znanym mi sposobem gaszenia pożaru w piecu to wyjęcie z paleniska znajdującego się w nim żaru do metalowego pojemnika (wiadro, węglarka itp.) i tam zalanie go wodą (ale z głową - bo jak zaszalejemy to można wyjarać całą piwnicę), a piec przewietrzyć żeby zmniejszyć jego temperaturę wewnętrzną. Dodatkowo polecam włączenie pompki wymuszającej obieg w piecu (w celu wymiany wody w piecu), oraz pootwieranie okien w domu i poodkręcanie kaloryferów na maxa (szybsze wychłodzenie instalacji grzewczej wymusi odprowadzenie ciepła z pieca). Oczywiście zasypanie pieca popiołem w I fazie ma sens bo ograniczy płomienie, ale w dalszej kolejności polecam postępowanie jak wyżej