Ja rozumiem, ze to wszystko dla dobra "pacjenta".. Ale znowu Panowie strazacy chca wykonywać dosłownie to wszystko co pogotowie ratunkowe
doslownie wszystko czyli co ?
czyli wdrozyc o 5 min szybciej skuteczne rko ? to jest to "wszystko" ?
mamak osobiscie wyslal kiedys strazakow z OSP ( oczym tu juz kiedys wspominal) bo wiedzial, ze ZRM bedzie dlugo jechac. efekt- czlowiek zyje. czy zabral prace ZRM ? odpowiedz sobie juz sam...
Skoro w kazdej jednostce PSP czy OSP mozna rozstawić 2 karetki, P i S z rat medami i lekarzami i pogotowie ratunkowe zamknać w cholere
to nie jest zamkniecie tylko zmiana dysponenta.
Dyspozytor kieruje GBA na ulice XXX 32/12 starsza Pani lezy nieprzytomna i do domu wbijaja nie Panowie w czerwonych strojach z napisami "ratownictwo medyczne" a Panowie w czarnych strojach z napisami "straz". Potraficie wyobrazić sobie reakcje oraz być moze Panike kogoś z rodziny tej Pani? Bo ja nie .
kolego ale zostaw sfere swojej fantazji nie popartej faktami ? ok ? bo ja choc moze malo doswiadczony to jednak to co tu pisze, oparte jest na faktach. ludzie nie panikuja, ludzie sie dziwia i bardzo szybko akceptuja, ze z powodu braku karetki przyjechali strazacy.
z zycia
pan zglasza dusznosc u zony, z wywiadu astma a dopytujac wychodzi ze w zasadzi to sie dusi, ze nie moze zlapac oddechu sinieje.
brak wolnych karetek na terenie powiatu, wszystkie wyjazdy w K1.
miasto powiatowe JRG
moje decyzje-
1) wyslanie PSP i poiformowanie, ze w razie watpliwosci na miejscu maja do mnie dzownic celem porady.
2)wyslanie ZRM z sasiedniego powiatu.
z relacji strazy: pacjetnka z trudnosciami w oddychaniu po podaniu tlenu poczula sie znacznie lepiej.
z relacji ZRM: miejsce dojazdu oznakowane, strazak- przewodnik na czatach oczekiwal na zespol, na miejscu pacjetnka zabezpieczona. na czym polega zabepzieczenia ? dla mnie na tym, ze oprcz podazy tlenu, chlopaki podejma rko i dadza nam czas. i prace o ktora tak walczysz...
ojciec zglasza ze jego polroczne dziecko nie oddycha
po poleceniu zrobienia 5 wdechow i braku rekacji decyzja o wyslaniu zepsolu. ciezkie warunki na drodze spowodowaly przedluzajacy sie czas dojazdu. bylem caly czas na linii, rodzice proadzili masaz ale nie bylem pewien skutecznosci, plakali przerywali i chcieli sie poddac.
z wywiadu wynikalo ze naprzeciwko jest komenda policji. policjantow nie bylo na miejscu jednak doojechali w ciagu 5 min i przejeli reanimacje dziecka.
Tak samo ze zdarzeniami na ulicy.. Jak tak bedziemy robić to bedziemy sie kłocic bo to jest wpieprzanie sie w kompetencje kogoś innego z butami po prostu.
wczoraj mialem cwiczenia u mnie w powiecie gdzie pracuje. procz tego, ze to byla jedna wielka chała organizacyjna to super wspolpracowalo mi sie z chlopakami z jrg 8 ktorzy robili to, na co mojemu zepsolowi rąk nie staraczalo. nikt sie nie klocil, nikt nie wchodzil z kompetencjami czy inne pierdoly.
Potrafie zrozumieć na prawde wiele rzeczy i jestem wyrozumiałem czlowiekiem - ale nie to.
mozliwe ale brakuje ci zrozumienia problemu, czym jest czlowiek w stanie zagrozenia zycia i brak zepsolu.
byc moze warto abys posiedzial na dyspozytorni, nie jeden dyspozytor dziekuje strazakom, za to ze im pomogli.
ekarz medycyny ratunkowej wspołpracujacy razem z anestezjologiem majacy u boku pielegniarke o specjalizacji ratunkowej oraz gdzies w cieniu szarego ratownika medycznego ktory trzyma im torby?
kolego, jaki szary ratownik w cieniu trzymajacy torby ? to kogo ty masz tam na tej swojej stacji ? ratownik ze szkoly wieczorowej w pcimiu ze was tam tak traktują ? ratownik medyczny jest rowny pielegniarce ratunkowej.