Autor Wątek: pytanie odnosnie toku nauczania, a raczej jego sensu?  (Przeczytany 1756 razy)

Offline Vendetta

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 120
pytanie odnosnie toku nauczania, a raczej jego sensu?
« dnia: Listopad 25, 2009, 10:09:14 »
Pytanie do tych ktorzy byli w szkołach pozarniczych i teraz pełnia sluzbe w PSP jakiś juz czas dłuzszy.. Do rzeczy rozchodzi mi sie o to czy przydaje sie Wam tak na prawde na sluzbie wiedza ktora Was faszerowali w szkołach typu wielki nacisk na chemie, chocby egzamin wstepny oraz cała reszta wiedzy ktorej ucza w szkołach, czy moze nauczyliscie sie wszystkiego zaczynajac prace / słuzbe w swojej jednostce po jakims czasie, a to co bylo w szkole przydaje sie 'raz na ruski rok'? Nurtuje mnie to pytanie :D
« Ostatnia zmiana: Listopad 25, 2009, 10:47:34 wysłana przez Vendetta »

Offline Butel

  • Administrator
  • *
  • Wiadomości: 7.694
Odp: pytanie odnosnie toku nauczania, a raczej jego sensu?
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 25, 2009, 11:55:52 »
W dzisiejszych czasach “ogólne pojęcie” trzeba mieć o bardzo wielu sprawach, ponieważ nasza specyfika służby stworzyła taką mnogość dziedzin z zakresu ratownictwa, że samo wyliczenie ich jest zupełnie niemożliwe. Te dziedziny się przenikają, zazębiają i wzajemnie na siebie reagują. Nie będziesz dobrze spełniać swoich obowiązków bez wystarczającej edukacji i szerokich horyzontów. W służbie nabędziesz troszkę praktyki i wyszlifujesz swoje wiadomości teoretyczne w odniesieniu do praktyki.
Przede wszystkim szkoły kształcą ludzi, którzy mają być w każdym przypadku najlepsi i zorientowani w sytuacji która zwykłego człowieka przerośnie na miejscu zdarzenia, a ty już masz przygotowanie.
Zgoda, nie wszystko Ci się przyda ale masz o tym chociaż znikome pojęcie.
Przez naście lat służby możesz nie mieć do czynienia z chemią, ale przyjdzie ten pierwszy raz i......
Nauki nigdy za wiele :)
« Ostatnia zmiana: Listopad 25, 2009, 12:02:33 wysłana przez Butel »
Jest różnica czy zrobisz komuś ŁASKĘ czy LASKE     prof. Jerzy Bralczyk

Offline Vendetta

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 120
Odp: pytanie odnosnie toku nauczania, a raczej jego sensu?
« Odpowiedź #2 dnia: Listopad 25, 2009, 12:26:49 »
W dzisiejszych czasach “ogólne pojęcie” trzeba mieć o bardzo wielu sprawach, ponieważ nasza specyfika służby stworzyła taką mnogość dziedzin z zakresu ratownictwa, że samo wyliczenie ich jest zupełnie niemożliwe. Te dziedziny się przenikają, zazębiają i wzajemnie na siebie reagują. Nie będziesz dobrze spełniać swoich obowiązków bez wystarczającej edukacji i szerokich horyzontów. W służbie nabędziesz troszkę praktyki i wyszlifujesz swoje wiadomości teoretyczne w odniesieniu do praktyki.
Przede wszystkim szkoły kształcą ludzi, którzy mają być w każdym przypadku najlepsi i zorientowani w sytuacji która zwykłego człowieka przerośnie na miejscu zdarzenia, a ty już masz przygotowanie.
Zgoda, nie wszystko Ci się przyda ale masz o tym chociaż znikome pojęcie.
Przez naście lat służby możesz nie mieć do czynienia z chemią, ale przyjdzie ten pierwszy raz i......
Nauki nigdy za wiele :)
Wnioskuje z Twojej wypowiedzi iz po prostu szkoly pozarnicze jednak ucza wszystkiego co przydatne w przyszłej sluzbie w Strazy pozarnej ? Jednemu przyda sie pierwszego dnia a drugiemu po 10 latach ale faktu nie zmienia ze im sie przyda jakas najmniejsza drobnostka nawet zapamietana z wykładów? Potrzebowałem tej wypowiedzi dla skontrastowania czegoś. Bo moj kolega stwierdził "młody w szkole to ja sie nie wiele czego nauczyłem co mi jest potrzebne, temat pracy w PSP poznałem po paru lepszych miesiacach w jednostce obserwujac starszych stazem kolegów, wspołpracujac z nimi.." i podobnie bylo z kolega ktory jest policjantem ale to juz nie ta bajka :)

Offline Butel

  • Administrator
  • *
  • Wiadomości: 7.694
Odp: pytanie odnosnie toku nauczania, a raczej jego sensu?
« Odpowiedź #3 dnia: Listopad 25, 2009, 12:39:55 »
Oprócz aspektów poznawczych praktyka umożliwia weryfikację przyswojonych teorii nauki w szkole, ma charakter ogólny i w profesjonalnym przygotowaniu strażaka spełnia wielorakie zadania. Ujawnia predyspozycje do dobrego wykonywania zawodu, rozwija umiejętność myślenia itp ale gdy jest niepoprzedzona edukacją teoretyczną w szkole nie spełnia w ogóle swojego zadania.
Dla przykładu weź egzamin na prawo jazdy, czy bez nauki (teorii) łatwo by było zdać?
Ale po zdaniu i wieloletniej praktyce za kółkiem kierowca staje się "zawodowcem" :)
Jest różnica czy zrobisz komuś ŁASKĘ czy LASKE     prof. Jerzy Bralczyk

Offline Piotr_W

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 516
  • sierżant
Odp: pytanie odnosnie toku nauczania, a raczej jego sensu?
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 26, 2009, 17:14:06 »
Wybaczcie, że sie wtrące ale uczenie się "obserwując starszych kolegów" jak pisze Vendetta ma jeszcze jeden negatywny aspekt. Wielu naszych "starszych" koegów popada niestety w rutyne i ich działania mniej lub bardziej odbiegają od procedur. O ile "młody który przyszedł prosto ze szkoły" ma dobre podstawy teoretyczne oraz pewną dozę asertywności sam obserwując kolegów podejmie decyzje które "rady" kolegów są dobre a które nie koniecznie.

Offline rafal.bula

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.954
    • JRG SGSP
Odp: pytanie odnosnie toku nauczania, a raczej jego sensu?
« Odpowiedź #5 dnia: Listopad 26, 2009, 18:27:51 »
Temat stary jak świat a przynajmniej od kiedy w Polsce istnieją szkoły pożarnicze czyli wchodzi tu w grę już okres przed II wojną światową gdy to w 1937 roku powstał Centralny Ośrodek Wyszkolenia Pożarniczego w Warszawie. W książce "Wspomnienia strażaków uczestników Powstania Warszawskiego" można znaleźć fragmenty obrazujące stosunek warszawskich strażaków do kursantów z COWP i absolwentów tejże instytucji. Zaskoczyć może jak bardzo jest on zbliżony do przekonań wielu osób obecnie w temacie szkół pożarniczych. Sądząc po tym podejrzewam, że skoro upływający czas niewiele zmienił to wypowiedzi na forum (choćby było nawet tak zacne jak strażak.pl) również wiele nie zdziałają.
Można sobie zadać pytanie 'dlaczego'?
Odpowiedź jest bardzo prosta: każdy człowiek jest inny, ma inne poglądy i inny system wartości, inaczej został ukształtowany przez swoje doświadczenie, każdy ma wiedzę na innym poziomie i inne cele sobie stawia. Ocena szkolenia w szkołach pożarniczych zawsze będzie w pewien sposób subiektywna i odnoszona do własnych doświadczeń. Jeśli więc strażak służy 20 lat i uważa że zdobyte w toku służby 'od początku' doświadczenia są mu wystarczające i dają przekonanie że jest dobry w tym co robi to będzie wyznawcą tej filozofii. Analogicznie jeśli absolwent szkoły po jakimś czasie dojdzie do podobnego wniosku to jego filozofia będzie inna.

PRAWDA - przynajmniej moim zdaniem - jak to często bywa leży pośrodku. Wiedza i doświadczenie są jak yin i yang - przenikają się wzajemnie, wchłaniają i jednocześnie podtrzymują się wzajemnie a jedno może przekształcić się w drugie. Najważniejszy w tym wszystkim jest czynnik ludzki a więc wola zdobywania wiedzy i doświadczenia, kształtowanie umiejętności właściwego ich użycia a w efekcie wykorzystanie ich dla własnej ewolucji w sztuce pożarniczej a w efekcie końcowym spożytkowanie dla dobra społeczeństwa.
Jeśli ktoś uważa, że mając duże doświadczenie lub odwrotnie - ogrom wiedzy zdobytej w szkołach jest wystarczająco dobry i lepszy od tego który ma mniejsze doświadczenie lub wiedzę to świadczy o jego ignorancji i pysze. Jeśli ktoś w szkole wtłacza do głowy słuchaczom że po niej będzie najlepszy, a w jednostkach odwrotnie "popracujesz 10 lat..." to za przeproszeniem jedno i drugie to łgarstwo. No chyba że ktoś jest ograniczony i zamyka się na jakiekolwiek perspektywy.
Później przy akcjach spotyka się jakiegoś "starego wygę" który popełnia błędy których kadet czy pchor nigdy by nie zrobił ale co tam, przecież on wie lepiej... na pożarnictwie zjadł zęby i jest wyrocznią sam dla siebie i jeszcze dla innych. Nie znacie żadnego takiego? A przyjrzyjcie się dokładniej swoim kolegom. Doświadczenie nie powinno nikogo ograniczać, wprost przeciwnie. Tylko czemu CZASAMI(zaznaczam że tylko czasami) jest odwrotnie?
O aspirantach i oficerach 'po szkole' już napisano bardzo wiele na tym forum i wiem że często jest to prawda. Znam osoby które nigdy nie powinny tych szkół skończyć a tym bardziej zajmować stanowisk na których decyduje się o ludzkim życiu. Ale czy jest to reguła czy jest tak też CZASAMI (jak u doświadczonych)?
Zapewne znacie zarówno strażaków zaczynających od str. jak i takich których poznaliście już z mł.asp. lub mł. kpt. Czy wśród jednych i drugich nie ma dobrych i złych strażaków? Pytanie pozostawiam retorycznym.

TO TERAZ DO SEDNA
Dlaczego tak się rozpisałem powyżej. Ano dlatego, żeby jak najbardziej uwydatnić ten czynnik ludzki. Do rangi zasady urasta tutaj powiedzenie CHCIEĆ TO MÓC. Kto chce zdobyć wiedzę i doświadczenie ten to zrobi i tutaj jest cały sekret. Od własnego zaangażowania zależy to, czy spośród ogromu wiadomości serwowanych w szkołach pożarniczych (dlaczego? bo są to szkoły kształcące techników i inżynierów a nie KKS i pewne wymagania programowe muszą być spełnione) wybrać te, które później będzie można z dobrym skutkiem i ogólnym pożytkiem wykorzystać w praktyce. Siłą rzeczy zdobycie dużego doświadczenia w szkole jest mało możliwe - na I wyjazdowym zmieści się tylko 6 osób, na drugim podobnie - na siłę wszystkich się nie upchnie. Ale tutaj znów wracam do osobistego zaangażowania - znam osoby które w czasie szkoły miały ponad 100 wyjazdów ale i takie które ledwie dobiły do 25 czy takie które mając służbę najchętniej całe 24h przeleżałyby "obserwując wyświetlacze".
Cytuj
"młody w szkole to ja sie nie wiele czego nauczyłem co mi jest potrzebne, temat pracy w PSP poznałem po paru lepszych miesiacach w jednostce obserwujac starszych stazem kolegów, wspołpracujac z nimi.."
"No chłopie, jak się myło szyby żeby dostać urlop zamiast poświecić wolny czas i brać służby na podziale to potem tak bywa" (proszę nie traktować osobiście, oczywiście z kolegą mogło być inaczej)... Oczywiście programowi nauczania daleko jest do doskonałości ale powtórzę tak jak zacząłem: CHCIEĆ TO MÓC.

to teraz rzeczowo na pytanie odnośnie chemii: znając chemię można zrozumieć fizykochemię a więc wpływ materiałów palnych na przebieg pożaru, mechanizm rozwoju pożaru, toksyczne działanie spalanych materiałów; dalej: mechanizm działania środków pianotwórczych czy zagrożenia wynikające z materiałów niebezpiecznych. A już przez to usprawnić działania podejmowane w czasie akcji.
« Ostatnia zmiana: Listopad 26, 2009, 18:31:13 wysłana przez rafal.bula »