Kolego Kasper o jakie usuwanie skutków Tobie chodzi i czego? W ustawie o PSP nie ma takich zadań. Naprawianie czy odbudowa mostów po powodzi to nie nasze zadanie. A to są przecież właśnie skutki powodzi.
Kolego @kolumb 112 powiedzieć, iż
nadinterpretujesz moje słowa to mało. Skutkiem kolizji drogowej jest rozsypane szkoło na jezdni, skutkiem nieszczelności wyciek oleju z przewodu paliwowego czy skutkiem porywistego wiatru są zagrażające nadłamane konary...
Dlaczego łatwiej przyczepić się do drobiazgów, do których z łatwością można dorobić teorię pasującą do danych przekonań?
Dlaczego nie odnieść się do niewygodnych pytań czy twierdzeń, które utrudniają zdefiniowanie danego stanowiska? Np:
A jeśli tak myślisz, to wytłumacz jak to się dzieje, że na festyn z okazji dożynek na końcu rejonu wyjeżdża wóz i uświetnia imprezę swoją obecnością. Co powiesz na wysyłanie zastępu do szkół aby opowiedzieć o zawodzie strażaka? Niewątpliwie jest uszczupleniem sił i środków danej KP i gdyby się doszukiwać i przyczepiać do wszystkiego, można postawić zarzut złamania przepisów. Bo gdzie wg. przepisów mają być wozy bojowe?
"Jedziemy, bo było zgłoszenie o zagrożeniu" - uważasz, że we Wrocławiu osoba zgłaszająca nie mówiła o zagrożeniu? Nie wiesz, że w bardzo wielu przypadkach zgłoszenie znacznie odbiega od sytuacji zastanej - to, co jest zagrożeniem dla 70-letniego dziadka może być dla Ciebie całkowitą normą.
Jestem uparty i nadal pozostanę przy swoim. Kiep na klatce to wydumane zagrożenie. Choćbyś zrobił ankietę i przegłosował
A tlący się niedopałek na drewnianej klatce schodowej w poniemieckiej kamienicy?
Ogrodzisz taśmą i niech wzywają sprzątaczkę?
Co do zachwiania gotowości bojowej,to idąc tym tokiem myślenia co ignacy b ,
nie możemy jeździć na ćwiczenia na obiekcie, na W_F, ćwiczenia na placu to też opóźnienie wyjazdu, nie mówiąc już o rozwinięciu na wspinalni. Spanie w nocy to strata ok. 1 minuty. Najlepiej siedzieć w samochodzie i czekać .
Przejdźmy dalej:
ignacy b wyłożył zwięźle pewną filozofię myślenia ratowniczego która moim zdaniem służy naszej formacji bo inaczej znowu będziemy z kurników wynosić uduszone kury jak w 2007r. Trzymajmy się swoich zadań realizowanych w trybie pilnym inne realizujmy w miarę możliwości nie kosztem jakości jednak zadań podstawowych (ustawowych jak kto woli).
@kolumb 112 - dokładnie to mam na myśli.
Weźmy dowolną sytuację za przykład.
Jeśli wyjedziesz do zdarzenia, które z treści wezwania dla danej osoby w jej subiektywnej ocenie jest zagrożeniem.
Wg. Twojej bardziej obiektywnej oceny, bezpośredniego zagrożenia nie stwierdzasz ale widzisz, że do usunięcia problemu wystarczy np. zdjąć bosak i strącić sople, szczelinę w murze skąd wydostają się osy zakleić pianką czy wyjść z dobrą radą. Biorąc pod uwagę czynniki:
1. Już tam jesteś, siły i środki są zadysponowane,
2.Czas usunięcia pośredniego zagrożenia jest krótszy aniżeli droga do miejsca wezwania
3. Czas usunięcia jest porównywalny do ogrodzenia taśmą
4. Osoba wzywająca z obiektywnych przyczyn nie jest w stanie poradzić sobie z problemem w chwili przybycia ani w najbliższej przyszłości.
Przepisy są narzędziem mającym na celu stabilizację naszego życia. Narzędzia nie mogą determinować naszych potrzeb. Jako obywatel mam obligatoryjne prawo do życia, opieki zdrowotnej, poszanowania i godności... Gwarantuje mi to wszystko prawo. Ale gdyby ów przepisów by nie było, to te wartości nadal istnieją. Spójrzcie na plemiona afrykańskie czy z puszcz ameryki płd. Nie mają przepisów ale wartości te są uniwersalne i nie mają granic ani terytorialnych państw anie geograficznych.
Czy młotek może dyktować kowalowi jak ma wykuć podkowę? Z absurdami mieliśmy do czynienia z UE gdy był przepis na kształt ogórka.
Tak sobie myślę, że zaraz ktoś rzuci porównanie np. do Ust. prawo o ruchu drogowym. Oczywiście, że nie można pewnych rzeczy interpretować dowolnie. Aczkolwiek opierając się na tym przykładzie, należy zaznaczyć, iż jest to instrukcja do korzystania z narzędzia jakim jest samochód. Dokładnie jak w przypadku młotka. Niezgodne z instrukcją użycie może mieć negatywne skutki w obu przypadkach. Młotek służy min. do wbijania gwoździ i jeśli niezgodnie z instrukcją ktoś puknie się w czoło jest sam sobie winien. Można to przełożyć na jazdę autem lewym pasem ruchu...
Przepisy są potrzebne i należy się do nich stosować. Niemniej interpretacja przepisów powinna być zawsze na korzyść człowieka.
Tutaj odniosę się do przypadków urzędniczych interwencji gdy odbierane są dzieci rodzicom, którzy wg. urzędników nie mają środków na utrzymanie. Dziecko zostaje przekazane do domu dziecka, gdzie koszt jego utrzymania jest 3x większy aniżeli dochód wymagany przez urzędników. Zamiast dać rodzicom zapomogę dochodzi do paradoksalnego powielania kosztów.
Ślepe spojrzenie w przepisy nie poprawi sytuacji w SP ani sytuacji ludzi.
Osobiście uważam że z wszystkim musi być umiar i do każdej sytuacji trzeba podchodzić przede wszystkim z rozsądkiem.
Nadmiar wszystkiego szkodzi - zbyt wielka ilość przepisów które musimy przestrzegać i ich zbyt wielka drobiazgowość często wręcz utrudnia działania , a nie pomaga - przykłady były już wcześniej przytaczane. Z drugiej jednak strony wszyscy zdajemy sobie sprawę że jakiś ramy prawne muszą obowiązywać - każdy z nas wie że prawo daje mu pewne korzyści i skwapliwie z nich korzysta.