Autor Wątek: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia  (Przeczytany 18609 razy)

Offline M_Walles

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 51
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #25 dnia: Październik 30, 2009, 23:18:32 »
Cytat: Kasper
Nie KG, nie wytyczne, nie politycy, etc
...a przepraszam: Kim Ty jesteś, że sugerujesz mi wystąpienie ze służby?

Naprawdę nie mam siły na Ciebie:-) Chłopie! Nosisz mundur a odmawiasz wykonania poleceń z góry! I wmawiasz mi że "zrobisz po swojemu". Przynajmniej miej odwagę i poinformuj tych którzy ci wydają wytyczne, że masz swój rozum i nie wykonasz nieludzkiego polecenia. Ślubowałeś przestrzegać prawa, dyscypliny służbowej i wykonywać polecenia przełożonych. A ty odwalasz samowolkę. Masz dobre intencje, ale są zasady na które się zgodziłeś. Nie rób w ch... przełożonych. Nie masz pomagać co Ci się spodoba. Miło Ci jak twoi podwładni będą robić co im w sumieniu tkwi, olewając Twoje polecenia? Najlepsze w tym, że ty nie będziesz wiedział że olali twój rozkaz.
Gdybyś powiedział przychodząc do straży że będziesz robił robotę, ale nie dokładnie tak jak w ślubowaniu, tylko tak jak Ci sumienie mówi - to nie zostałbyś funkcjonariuszem. W dobrej wierze zrobiłeś w bambuko PSP. Drugi Konrad Wallenrod?

 Przyznaję się że w zdarzeniu we Wrocławiu mogła być konieczność działania PSP. Ale treść artykułu sugerowała, że straż usunęła to jak służba "porządkowa". Nie pisało nic o zagrożeniu. Więc zrozum i mnie.


Cytat: Kasper
Każdy zawód ma swoje przywileje od zarania dziejów. Kucharz wynosie obiad, hydraulik machnie kawałek rury, lekarz listek leku, piekarz kilka bułek, strażak tonę wody... Nic nowego na tym Świcie.

Nie jesteśmy nawet z tej samej gliny. Nie ruszam cudzego.
Prowokujesz, nie wierzę że to piszesz serio.

Powiem na koniec, że dziwię się forumowiczom. Większość stoi z boku, nic nie napisze. W mojej JRG mają inne podejście. Pomagamy, owszem i jak najbardziej ludzie nam są wdzięczni. Ale jak mi przełożony mówi coś to albo mu odmawiam albo "ruki po szwam" i wykonuję. A nie udaję, że zrobię, a naprawdę olewam.

Cytat: Kasper
Mam na myśli sytuacje, w których przeciętny obywatel tego kraju wzywa SP, bo czuje się zagrożony, ignorowany przez administratora czy gminę.

Zastana sytuacja: chodnik i schody wejściowe do budynku Domu Samotnej Matki pokryte lodem stwarzają zagrożenie dla osób korzystających z obiektu. Brak administratora na miejscu. (Bo cwaniak wie, że przyjedzie PSP, która nie będzie stać i czekać, aż Policja znajdzie go i da mandat)
Podjęte działania: ? ? ?
« Ostatnia zmiana: Październik 31, 2009, 00:09:29 wysłana przez M_Walles »
"Ten kto biernie akceptuje zło, jest za nie tak samo odpowiedzialny jak ten, co je popełnia."
— Martin Luther King

Offline Kasper

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 281
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #26 dnia: Październik 31, 2009, 09:43:44 »
Cytat: M_Walles
Naprawdę nie mam siły na Ciebie:-) Chłopie! Nosisz mundur a odmawiasz wykonania poleceń z góry! I wmawiasz mi że "zrobisz po swojemu".

Demonizujesz wyolbrzymiając fakty. Zostaw to dziennikarzom Faktu i SuperExpersu. Są sytuacje, w których można pomóc minimalnym wysiłkiem i minimalną ilością czasu.

Cytat: M_Walles
Przynajmniej miej odwagę i poinformuj tych którzy ci wydają wytyczne, że masz swój rozum i nie wykonasz nieludzkiego polecenia.

Myślisz, że takie rzeczy dzieją się bez przyzwolenia "góry"? A jeśli tak myślisz, to wytłumacz jak to się dzieje, że na festyn z okazji dożynek na końcu rejonu wyjeżdża wóz i uświetnia imprezę swoją obecnością. Co powiesz na wysyłanie zastępu do szkół aby opowiedzieć o zawodzie strażaka? Niewątpliwie jest uszczupleniem sił i środków danej KP i gdyby się doszukiwać i przyczepiać do wszystkiego, można postawić zarzut złamania przepisów. Bo gdzie wg. przepisów mają być wozy bojowe? A jednak w skali całego kraju, wystarczy napisać kwit do KP z prośbą.

Bycie wśród ludzi, których chronimy jest budowaniem wizerunku Straży, zaufania i wzmaganie poczucia bezpieczeństwa.

Nakreślę to z kontrastowym przykładem: Ludzie w Łodzi mają obawy aby zadzwonić po Pogotowie gdy ich życie jest zagrożone.

Cytat: M_Walles
Ślubowałeś przestrzegać prawa, dyscypliny służbowej i wykonywać polecenia przełożonych. A ty odwalasz samowolkę. Masz dobre intencje, ale są zasady na które się zgodziłeś. Nie rób w ch... przełożonych. Nie masz pomagać co Ci się spodoba. Miło Ci jak twoi podwładni będą robić co im w sumieniu tkwi, olewając Twoje polecenia? Najlepsze w tym, że ty nie będziesz wiedział że olali twój rozkaz.
Mylisz tu dwa aspekty. Czym innym jest pomoc gdy nie dzieje się nic nagłego. Można sobie pozwolić na ludzką życzliwość. Czym innym jest bój, gdzie nie ma czasu na etykietę, dobre rady i przysługi. Jest walka i tu dyscyplina ma się sprawdzać. Poza akcją, jesteśmy zwykłymi uprzejmymi, dobrymi strażakami, na których można polegać.

Dlaczego tak myślę? Ponieważ gdy niema zagrożenia część roty pewnego ślubowania może mieć zastosowanie:
(...)a także honoru, godności i dobrego imienia służby;
oraz przestrzegać zasad etyki zawodowej

Gorąco polecam definicję etyki.

Cytat: M_Walles
Cytat: Kasper
Każdy zawód ma swoje przywileje od zarania dziejów. Kucharz wynosie obiad, hydraulik machnie kawałek rury, lekarz listek leku, piekarz kilka bułek, strażak tonę wody... Nic nowego na tym Świcie.

Nie jesteśmy nawet z tej samej gliny. Nie ruszam cudzego.
Prowokujesz, nie wierzę że to piszesz serio.
Tak, piszę to serio. Może przejaskrawione i ta tona wody raczej dotyczy "pozasystemowych".

Tak jest na Świecie, czy się to komuś podoba czy nie. Takie zachowanie są ludzkie i regulaminem, prawem czy nakazem się ich nie zmieni. Politycy, farmaceuci, rolnicy korzystają z możliwości ułatwiania swojego życia. Przykład ze strażakami przyznaję przesadny, bardziej adekwatny to super pomocna legitymacja... Zabroń tego przywileju 30k strażaków w Polsce i sam schowaj ją głęboko. Czekam na wyniki egzekwowania zakazu.


Cytat: M_Walles
Ale jak mi przełożony mówi coś to albo mu odmawiam albo "ruki po szwam" i wykonuję. A nie udaję, że zrobię, a naprawdę olewam.
Kolejny raz wyciągasz wnioski demonizując wypowiedzi. Kto napisał o olewaniu?

Cytat: M_Walles
sytuacja: chodnik i schody wejściowe do budynku Domu Samotnej Matki pokryte lodem stwarzają zagrożenie dla osób korzystających z obiektu. Brak administratora na miejscu. (Bo cwaniak wie, że przyjedzie PSP, która nie będzie stać i czekać, aż Policja znajdzie go i da mandat)
Podjęte działania: ? ? ?


Jeśli zrozumiałem Ciebie dobrze, to mam ogrodzić teren oblodzenia taśmą i zabronić użytkowania wejścia do budynku.

Wiesz, posunę się głęboko nieodpowiedzialnie, złamię zakazy KG, oleję dowódcę, oleję też strażaków bo będą musieli widzieć mnie jak wykonuję czynności nie związane z akcją.

Kierując się zdaniem: Po to mam mózg aby myśleć, poradzę tym kobietom, żeby rozsypały po lodzie kilogram czy dwa soli. Nawet więcej, pomogę im to rozsypać. Od tej chwili będę się trząsł, aby nikt się nie dowiedział, że byłem zwyczajnie ludzki i złamałem ślubowanie, rozkazy, przepisy a co najgorsze obraziłem majestat KG..
« Ostatnia zmiana: Październik 31, 2009, 09:49:23 wysłana przez Kasper »
Cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare. Cyceron.

Oceniając człowieka pomyśl, co byłby wart, gdyby nie był na stanowisku. Oscar Wilde

Offline tomstrazak

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 287
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia.
« Odpowiedź #27 dnia: Październik 31, 2009, 22:43:14 »
  Dwóch inteligentnych dyskutantów przedstawiło dwa różne spojrzenia na służbę w PSP. Chciałbym namówić pozostałych kolegów do głosowania z którą służbą utożsamiacie się, a także o swój głos w dyskusji.
  Moderatora ewentualnie prosze o wrzucenie tej ankiety w temat " Nadgorliwość strażaków z Wrocławia''.
« Ostatnia zmiana: Październik 31, 2009, 23:13:27 wysłana przez robn »

Offline robn

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 2.349
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #28 dnia: Październik 31, 2009, 23:12:50 »
scaliłem to, lecz się nie zgadzam z powyższym uzasadnieniem (typu popieram M_Walles lub popieram Kasper, bo .........., a także z utożsamianiem się z kimś).
Wg mnie każdy dowódca na miejscu akcji podejmuje decyzje i za nie jest rozliczany, powinien kierować się swoim doświadczeniem i wiedzą (biorąc pod uwagę czynniki społeczne, psychologiczne, itp...).
Dlatego ankieta nie ma sensu, nie przełoży się to nigdzie. Góra (decydenci) dalej będą dawać wytyczne takie lub inne a KDR będzie podejmować decyzje wg tego co zastanie na miejscu....
(Nie mniej znacznie częściej robię takie akcje - wolę to niż przekazać i nic nie zrobić bo:
1. Traktuję to jako element ćwiczenia w terenie na innym obiekcie niż plac JRG - strażacy mogą wykonać nietypowe zadania. Lepsze czasami jest to niż ćwiczenia na placu JRG, wnosi więcej motywacji i przynosi lepsze efekty).
2. Działania prospołeczne - oczywiście biorąc pod uwagę wszystkie czynniki - czy to nie powstało w wyniku ewidentnego lenistwa zarządcy budynku, czy osoby stać na wykonanie usługi przez inne podmioty, itp. - oczywiście muszę mieć też dla siebie podkładkę, że ta czynność wymagała interwencji straży i ewentualnie czemuś lub komuś mogła zagrażać - np cały czas wiał silny wiatr i ten baner mógł zostać jednak zerwany - bo zdarzenie było realizowane w sobotę w nocy i nikogo do poniedziałku nie udało by się wezwać do jego usunięcia.....)
3. Zależy to tez od tego, co gdzie i kiedy się to zdarzyło - przykład jak w punkcie 2.)

pozdr

 
« Ostatnia zmiana: Październik 31, 2009, 23:25:28 wysłana przez robn »
EGO = 1 / wiedza

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #29 dnia: Listopad 01, 2009, 11:17:54 »
Ja również nie oddam swojego głosu - to nie jest tak, że coś jest albo czarne albo białe. Jako KDR do każdego zdarzenia podchodzę indywidualnie.
Co do opisanego jednak zdarzenia, będąc już na miejscu, postąpiłbym tek jak chłopaki z Wrocławia.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline Tomcio1

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 114
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #30 dnia: Listopad 01, 2009, 11:53:31 »
Cytuj
Co do opisanego jednak zdarzenia, będąc już na miejscu, postąpiłbym tek jak chłopaki z Wrocławia.

Czyli nieświadomie wyraziłeś poparcie dla Kaspra, bo On również rozumie działania wrocławskich strażaków w tym konkretnym przypadku.  -_-

ktoś3

  • Gość
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #31 dnia: Listopad 01, 2009, 12:38:28 »
i co zrobisz z tym faktem, że ktoś świadomie czy nieświadomie popiera jedną lub drugą opcję?? Będziesz protestował? Promował kogoś? Czy ma to jakieś znaczenie??
Bez sensu....

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #32 dnia: Listopad 01, 2009, 13:13:24 »
Nie wyraziłem poparcia dla nikogo..
  Dwóch inteligentnych dyskutantów przedstawiło dwa różne spojrzenia na służbę w PSP. Chciałbym namówić pozostałych kolegów do głosowania z którą służbą utożsamiacie się, a także o swój głos w dyskusji.

Widzisz różnice w pytaniu postawionym w ankiecie, a w określeniu się co do jednej, omówionej wcześniej akcji?

pozdr.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline jasiek

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 78
    • http://brak
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #33 dnia: Listopad 01, 2009, 19:06:45 »
tez jestem za chlopakami z wroclawia... :P :)  pod warunkiem ze bylo zagrozenie. :P
a tak serio...
M_Walles nie znal sytuacji jako KDR zostala mu przedstawiona odniosl sie do tego tak, ze jak bylo zagrozenie to byl zrobil tak samo. tutaj temat zamkniety. (nie byla to ani fucha ani zaden inny uklad)


« Ostatnia zmiana: Listopad 05, 2009, 17:40:18 wysłana przez jasiek »

Offline tomstrazak

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 287
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #34 dnia: Listopad 01, 2009, 21:20:35 »
  Wczoraj miałem mało czasu, a temat i wymiana zdań pomiędzy M_Wallesem i Kasprem tak mi się spodobała, że chciałem rozruszać dyskusję.

  Dzisiaj dopowiem, że nie chodziło mi o akcję z Wrocławia, ale o opowiedzenie się w której PSP chciał byś służyć? Koledzy przedstawili dwa bardzo różne podejścia, M_Walles to ślepy wykonawca poleceń i wytycznych, który na wszystko musi mieć podkładkę i paragraf, a Kasper to ignorant niosący pomoc za wszelką cenę.
  Nie zgadzam się z opinią, że nie da się opowiedzieć po jednej bądź drugiej stronie.Piszecie,że zależy od sytuacji itp. tak zależy ale koledzy przedstawili tak różne poglądy, że można opowiedzieć się po której stronie jesteś.
  Dyskutować mogą nie tylko dowódcy, bo PSP to nie tylko dowódcy ale wszyscy strażacy zawodowi.

  Ja służę w straży tej reprezentowanej przez Kaspra i robię to z przyjemnością, gdybym reprezentował  poglądy M_Wallesa szukał bym szczęścia w Policji lub w SM.

 
i co zrobisz z tym faktem, że ktoś świadomie czy nieświadomie popiera jedną lub drugą opcję?? Będziesz protestował? Promował kogoś? Czy ma to jakieś znaczenie??
Bez sensu....

Nie będę protestował ale przekonywał, a jeśli to jest bez sensu to poco to forum?

Offline Kasper

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 281
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #35 dnia: Listopad 01, 2009, 22:20:53 »
Tym razem nie będę wchodził w dyskusję z M_Walles'em.
Wychodzę ze zdaniem, które nasuwa mi się po dołączeniu ankiety i kilku powyższych wypowiedziach.

W sporze z M_Walles'em nie kreuję i nie promuję złudnego wrażenia, iż istnieje model bycia strażakiem. Nie istnieje coś takiego. Każdy ma swój rozum, doświadczenia życiowe i zawodowe, oczekiwania od siebie, przełożonych i wizję pracy i przyszłości.

Zarówno ja jak zapewne M_Walles, choć mogę mówić jedynie o swoich intencjach, dowodzimy jakiemuś sposobowi realizacji zadań zawodowych. Trzeba tutaj pamiętać, iż jest to forum, które służy do wymiany poglądów. Wymieniamy zdania. Hmmm, są one odmienne a każdy z nas próbuje przekonać do wyższości własnych poglądów partnera w dyskusji (mam nadzieję, że tak jest i celowo nie używam zwrotu "przeciwnik").

Bardzo bym nie chciał aby dyskusja i ankieta przybrała nieodpowiedni tok. Każdy jest odpowiedzialny za swoje decyzje. Byłoby wysoce niewłaściwym aby wyniki ankiety sugerowane dyskusją, wpłynęły na czyjeś decyzje w działaniach. Pomimo, iż dyskusja i ankieta są interesujące, proszę o traktowanie całości jako rozrywki intelektualnej a nie jako modelowanie służby.

Cytat: tomstrazak
M_Walles to ślepy wykonawca poleceń i wytycznych, który na wszystko musi mieć podkładkę i paragraf, a Kasper to ignorant niosący pomoc za wszelką cenę.

Mimo, iż prowadzę z M_Walles'em zaciekłą debatę, nie wierzę, że jako dowódca jest krótkowzroczny. Sam także muszę się bronić. Nigdy nie zdarzyło się abym zignorował polecenie.  Moje zdanie doskonale ujął robn:
Cytat: robn
2. Działania prospołeczne - oczywiście biorąc pod uwagę wszystkie czynniki - czy to nie powstało w wyniku ewidentnego lenistwa zarządcy budynku, czy osoby stać na wykonanie usługi przez inne podmioty, itp. - oczywiście muszę mieć też dla siebie podkładkę, że ta czynność wymagała interwencji straży i ewentualnie czemuś lub komuś mogła zagrażać - np cały czas wiał silny wiatr i ten baner mógł zostać jednak zerwany - bo zdarzenie było realizowane w sobotę w nocy i nikogo do poniedziałku nie udało by się wezwać do jego usunięcia.....)
3. Zależy to tez od tego, co gdzie i kiedy się to zdarzyło - przykład jak w punkcie 2.)

Zdefiniuję w tym miejscu "podkładka". Należy to rozumieć jako ocenę zagrożenia w kryterium bezpośredniego i pośredniego zagrożenia. Np. Jeśli emeryta nie stać na usunięcie os, nie zrobi tego. Tutaj nie ma bezpośredniego zagrożenia ale jest pośrednie. Osy mogą pokąsać następnego dnia, być może osobę przypadkową, lub jego samego gdy będzie miotłą próbował usunąć gniazdo. 

Osobiście w podobnych przykładach widzę wiele innych aspektów, choćby wytworzenie nadwrażliwości na jady błonkoskrzydłych u osób wcześniej nie będących uczulonymi - dot. przykładu o wytycznych usuwania gniazd owadów.
« Ostatnia zmiana: Listopad 01, 2009, 23:50:07 wysłana przez Kasper »
Cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare. Cyceron.

Oceniając człowieka pomyśl, co byłby wart, gdyby nie był na stanowisku. Oscar Wilde

Offline tomstrazak

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 287
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #36 dnia: Listopad 01, 2009, 22:46:26 »


Cytat: tomstrazak
M_Walles to ślepy wykonawca poleceń i wytycznych, który na wszystko musi mieć podkładkę i paragraf, a Kasper to ignorant niosący pomoc za wszelką cenę.

Cytuj
Mimo, iż prowadzę z M_Walles'em zaciekłą debatę, nie wierzę, że jako dowódca jest krótkowzroczny. Sam także muszę się bronić. Nigdy nie zdarzyło się abym zignorował polecenie. 

  Specjalnie przerysowałem punkty widzenia dyskutantów i uważam, że w PSP można zauważyć takie właśnie dwa podejścia do służby.
  Po co ankieta? W zależności od wyniku albo ja i moje poglądy i podejście do służby jest nie odpowiednie albo może "służbiści" zauważą,że może czasami warto nagiąć trochę wytyczne tak dla satysfakcji, nawet kosztem małej wpadki.

Offline M_Walles

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 51
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #37 dnia: Listopad 06, 2009, 00:52:47 »
Mój pogląd sprawiedliwie ocenił jedynie @Jasiek. Szkoda, że on jeden, ale pocieszam się że on najbardziej mogł się poczuć dotknięty (chyba on był KARem we Wrocku?).
Działamy jako PSP jak jest zagrożenie. Jak nie ma go to nie strugać jarząbka naginając rzeczywistość do oczekiwań przełożonych. Łamiąc przepis mam tego świadomość, nie stosuję relatywizmu.

Że się trzymam sztywno przepisów? Nie dostałem się do szkoły z układów - mam wrażenie że jestem w tej chlubnej grupie. I nie mówię, że plecaki są gorszymi strażakami ode mnie! Wielu pewnie jest lepszych - to zależy od człowieka, mniej od jego taty z gwiazdkami.


"Plecaki" które mimo alkoholu nie wylecą z PSP i "urodzeni strażacy" co do oficerów starszych mówią "wujku" albo "tatku"- mają ten komfort, że stać ich nawet na fuchy.

Większość jest przeciętna. Śmieje się z dowcipów szefa nawet jak są bez puenty. Ci pomagają społeczeństwo zgodnie z serduszkiem. (dla wierzących : zgodnie z sumieniem)

Ja po prostu nie miałem i mam 'znajomości' w PSP, żeby ktoś ochronił moją dupę.  Ponieważ nie jestem pokorny i mówię przełożonemu co myślę, to wolę się mieć na baczności i działać jak najlepiej. Ale i tak jest luzzzz odkąd 15lat służby wybiło jakby spokojnejszy jestem ;-)

A plecakom radzę...
Zróbcie  ankietę: "Czy jesteś w PSP dzięki koneksjom?". Przegłosujcie rzeczywistość.  :wacko:
« Ostatnia zmiana: Listopad 06, 2009, 01:14:25 wysłana przez M_Walles »
"Ten kto biernie akceptuje zło, jest za nie tak samo odpowiedzialny jak ten, co je popełnia."
— Martin Luther King

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #38 dnia: Listopad 06, 2009, 10:51:05 »
Panowie, cały czas podpieracie się przepisami.
Powiedzcie mi zatem jaki przepis został złamany podczas działań we Wrocławiu?
Zrozumcie, że nie ma przepisów na wszystko, w większości naszych interwencji musimy kierować się własną intuicją, bo żaden przepis nam nie pomoże. Nie czarujmy się.
Jedziemy do zadymienia w budynku i stwierdzamy dopalającego się kiepa na klatce schodowej. Czy go zadeptujemy? Raczej tak, ale czemu? Czy stanowi on zagrożenie dla życia, zdrowia lub mienia?
Jeśli stwierdzimy, że zagrożenia nie było, każdy strażak, który zareagował powinien zostać przykładnie ukarana za nieprzestrzeganie przepisów (zgodnie z tym co sugeruje M_Walles). Jeśli stwierdzimy, że jednak zagrożenie istnieje (ludzie przecież czasem chorują na coś takiego jak nowotwór - a nawet umierają) to jako służba powinniśmy jeździć do każdego niezagaszonego kiepa wyrzuconego na ulicy.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline M_Walles

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 51
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #39 dnia: Listopad 06, 2009, 11:58:24 »
"Panowie, cały czas podpieracie się przepisami."
A ty byś chciał bez przepisów. Ehhh... :-( Był tak wykładowca prawa, trzymał się przepisów i nawet Kom.Szkoły nie mógł go nakłonić do wpisania zaliczenia "plecakowi". I za to go szanuję.

"Powiedzcie mi zatem jaki przepis został złamany podczas działań we Wrocławiu?"
JA nie mówię że był złamany. Ale wg reportażu nic o zagrożeniu nie pisało, tylko o dobrych wujkach z PSP.

"Zrozumcie, że nie ma przepisów na wszystko"
Nie ma? W takim razie dany czyn JEST DOZWOLONY! W temacie dyskusji prawo jest jasne. Jesteśmy funkcjonariuszami publicznymi i prawo mamy obowiązek znać. Zerknij do zakresu czynności ;-)


"Jedziemy do zadymienia w budynku i stwierdzamy dopalającego się kiepa na klatce schodowej. Czy go zadeptujemy? Raczej tak, ale czemu?"

1. jedziemy bo jest zgłoszenie o zagrożeniu
2. zadeptujemy bo trwa to sekundę i nie wymaga użycia specjalistycznego sprzętu.
3. potem piszemy informację - AF w dobrej wierze.

"Czy stanowi on zagrożenie dla życia, zdrowia lub mienia?"
Pomijając wpływ nikotyny na organizm to nie ma :-)

"Jeśli stwierdzimy, że zagrożenia nie było, każdy strażak, który zareagował powinien zostać przykładnie ukarana za nieprzestrzeganie przepisów (zgodnie z tym co sugeruje M_Walles)."
Weź się stuknij w głowę. Ja nie mówię o znikomej szkodliwości, że nie wolno zadreptać peta w sekundę. Tylko nie wolno używać GODZINAMI drabin, podnośników, pilarek, agregatów żeby polizać po jajach burmistrza czy proboszcza. A ty wrzucasz do jednego worka wszystko.

A zagrożenie z np. palącego się peta, sopli, ślizgawicy ma zlikwidować właściciel posesji lub administrator. Więc się nie czepiaj, bo sam widzisz że są przepisy.

łamanie prawa bo jest głupie, nieżyciowe, itp. Jakby się dało to olalibyście prawa fizyki. Ale to wam się nie uda :-) Zawsze znajdzie się jakiś mądrala co uzna że mu siła tarcia jest zbyteczna , że siła odśrodkowa przeszkadza na zakrętach. Nie pomyśleliście, że działanie zgodne z prawem jest korzystne również i dla was?


Aequitas sequitur legem.


« Ostatnia zmiana: Listopad 06, 2009, 13:37:44 wysłana przez M_Walles »
"Ten kto biernie akceptuje zło, jest za nie tak samo odpowiedzialny jak ten, co je popełnia."
— Martin Luther King

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #40 dnia: Listopad 06, 2009, 14:48:25 »
Chłopie, po pierwsze zadeptanie dymiącego kiepa na klatce schodowej to nie AF. Jak możesz alarmem fałszywym nazwać stwierdzone faktycznie zadymienie i podjęte działania (zadeptanie). Jedziesz do zadymienia i zadymienie zlokalizowałeś. O jakiej fałszywce tu mówisz?

Jeśli wspomniany przez Ciebie wykładowca nie dokonał wpisu na polecenie przełożonego, to czy nie złamał Twojego przepisu?? W końcu nie wykonał polecenia, chyba jakieś przepisy, które pewnie znasz (bo znasz je wszystkie) mówią coś o wykonywaniu poleceń przełożonych.
W takim razie co powiesz o kimś, kto równocześnie będzie przestrzegał zasad łamiąc inne?

"Zrozumcie, że nie ma przepisów na wszystko"
Nie ma?

A są??

"Jedziemy, bo było zgłoszenie o zagrożeniu" - uważasz, że we Wrocławiu osoba zgłaszająca nie mówiła o zagrożeniu? Nie wiesz, że w bardzo wielu przypadkach zgłoszenie znacznie odbiega od sytuacji zastanej - to, co jest zagrożeniem dla 70-letniego dziadka może być dla Ciebie całkowitą normą. Wyjaśnij zatem dlaczego Pogotowie Ratunkowe wyjeżdża do pacjenta, a po dojeździe okazuje się, że starsza pani potrzebuje jedynie by podano jej pilot do tv, bo ciężko jej jest się ruszyć z łóżka. - sytuacja z życia (od znajomych z PR wiem, że podobnych przypadków jest bardzo dużo). Jak myślisz, jak brzmiało zgłoszenie?

Znikoma szkodliwość.. hmm, no tak, ograniczyłeś całą sytuację do 1 sek. Dojazd, trwający z 15 min. w jedną stronę to już się nie liczy, poszukiwanie peta po klatce 12-piętrowego bloku, kiedy samochód pracuje na postoju, to też już nie gra roli. Za to przy zdarzeniu we Wrocławiu rozstawienie drabiny ma już znaczenie. No tak, a ja wszystko do jednego wora wrzuciłem...

Zrozum, że przepisy tworzą ludzie, tak samo omylni jak Ty czy ja. Nie tworzy ich "istota doskonała", nie są żadnym "cudem".
3 lata temu zgodnie z przepisem nie należało umieszczać w obiektach publicznych tam gdzie wymagana była instalacja SAP czuje dymu w pomieszczeniach WC, bo twórca przepisu stwierdził, że tam nie ma co się palić. Szkoda, że nie wziął pod uwagę tego, że znajdują się tam śmietniki, do których wrzucane są papierowe ręczniki a palacze dodają jeszcze coś .. Więc gdyby wybuchł pożar, to zgodnie z prawem - operacja się udała, pacjent zmarł. Na szczęście przepis został zmieniony.
Nie twierdzę, że wszystkie przepisy są złe, że trzeba je olać, ale, że to my musimy zinterpretować zastaną sytuację na miejscu i właściwie zareagować. Od tego mamy coś takiego jak mózg i zdolność myślenia.

pozdr.
« Ostatnia zmiana: Listopad 06, 2009, 15:03:45 wysłana przez zero-11 »

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline M_Walles

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 51
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #41 dnia: Listopad 06, 2009, 18:02:34 »
Chłopie, po pierwsze zadeptanie dymiącego kiepa na klatce schodowej to nie AF. Jak możesz alarmem fałszywym nazwać stwierdzone faktycznie zadymienie i podjęte działania (zadeptanie). Jedziesz do zadymienia i zadymienie zlokalizowałeś. O jakiej fałszywce tu mówisz?

Jesteś D-cą JRG - bo
a) w nicku masz 11-kę
b) meldunków nie piszesz. Nie piszesz - bo wiedziałbyś ze to "AF w dobrej wierze". Tj. coś się komuś wydawało ale okazało się że to wydumane zagrożenie. Zapytaj WSKR.



Jeśli wspomniany przez Ciebie wykładowca nie dokonał wpisu na polecenie przełożonego, to czy nie złamał Twojego przepisu?? W końcu nie wykonał polecenia, chyba jakieś przepisy, które pewnie znasz (bo znasz je wszystkie) mówią coś o wykonywaniu poleceń przełożonych.
W takim razie co powiesz o kimś, kto równocześnie będzie przestrzegał zasad łamiąc inne?
Niech moderator mnie zbanuje ale będę sobą.  :szalony:
Zero-11 ty umiesz czytać ze zrozumieniem?! Pisałem, że nie wpisał zaliczenia bo "plecak" nie umiał. Jak Ty to nazywasz niewykonaniem polecenia i winnym uznajesz wykładowcę to brak mi słów. Taki masz odruch plecaków z układu - na wszelki wypadek ujebać tego co wymaga od "naszych"

"Zrozumcie, że nie ma przepisów na wszystko"
Nie ma?
A są??
Są. Podaj przykład to Ci znajdę:-)


ograniczyłeś całą sytuację do 1 sek. Dojazd, trwający z 15 min. w jedną stronę to już się nie liczy, poszukiwanie peta po klatce 12-piętrowego bloku, kiedy samochód pracuje na postoju, to też już nie gra roli.
Bo to był AF w dobrej wierze. PSK dostało zgłoszenie. Zastępy wyjechały. Dowódca zrobił rozpoznanie. I tak ma być. Nawet gdyby był pet. Lepiej 10x pojechać do peta niż do palącego się od 20min mieszkania.
Za to przy zdarzeniu we Wrocławiu rozstawienie drabiny ma już znaczenie. No tak, a ja wszystko do jednego wora wrzuciłem...
Ma znaczenie jeśli nie było zagrożenia. Sens zależy nie od czasu akcji tylko od danych którymi dysponujemy. Jak w USA chłopczyk niby był w balonie i akcja trwała długo to akcja miała sens dopóki nie było pewności że co z chłopcem.



Zrozum, że przepisy tworzą ludzie, tak samo omylni jak Ty czy ja. Nie tworzy ich "istota doskonała", nie są żadnym "cudem".
3 lata temu zgodnie z przepisem nie należało umieszczać w obiektach publicznych tam gdzie wymagana była instalacja SAP czuje dymu w pomieszczeniach WC, bo twórca przepisu stwierdził, że tam nie ma co się palić. Szkoda, że nie wziął pod uwagę tego, że znajdują się tam śmietniki, do których wrzucane są papierowe ręczniki a palacze dodają jeszcze coś .. Więc gdyby wybuchł pożar, to zgodnie z prawem - operacja się udała, pacjent zmarł. Na szczęście przepis został zmieniony.
Nie twierdzę, że wszystkie przepisy są złe, że trzeba je olać, ale, że to my musimy zinterpretować zastaną sytuację na miejscu i właściwie zareagować. Od tego mamy coś takiego jak mózg i zdolność myślenia.
Uff przynajmniej wreszcie się zgadzamy:-)
Ja po prostu nie zgadzam się żeby pieniądze podatników szły na pomoc biednym administratorom budynków czy cwanym samorządowcom. Jeśli mamy to robić to niech podniosą podatki i dadzą nam dotację. Robimy głosowanie kto jest za podniesieniem podatków ? ;-P
"Ten kto biernie akceptuje zło, jest za nie tak samo odpowiedzialny jak ten, co je popełnia."
— Martin Luther King

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #42 dnia: Listopad 06, 2009, 20:30:50 »
Jesteś D-cą JRG - bo
a) w nicku masz 11-kę
b) meldunków nie piszesz. Nie piszesz - bo wiedziałbyś ze to "AF w dobrej wierze". Tj. coś się komuś wydawało ale okazało się że to wydumane zagrożenie. Zapytaj WSKR.

Źle - bo
a) to tylko nick
b) meldunki pisze. to nie AFDW. u mnie w mieście robi się z tego MZ. jak to wydumane zagrożenie? a gdyby to nie był tlący się kiep ale 130 tlących się kiepów, albo torf w donicy na klatce, albo spalona kartka papieru formatu A4?
zadymienie było, kwestia jedynie skali tego zadymienia, ale mała skala zdarzenia nie jest podstawa to robienia z tego AF.

Co do czytania ze zrozumieniem, chyba ty nie skojarzyłeś.
Wykładowca nie dokonał wpisu, koleś nie umiał, więc wykładowca miał do tego prawo (odpowiednie przepisy). Jednak przepisy mamy również z drugiej strony - koleś był plecakiem, komendant chciał go pchnąć dalej, więc "poprosił", a może kazał wykładowcy dokonać wpisu. Nieetyczne, ale jednak było to polecenie służbowe (zakładając, że tak było). Cokolwiek wykładowca by nie zrobił, łamie jedną regułę - więc pytam, gdzie tu sztywne trzymanie się przepisów, jeśli są one w pewnych sytuacjach sprzeczne, jak polskie prawo. Przepisy ustanawiają ludzie, ludzie są omylni, dochodzi do absurdu.
wniosek - komendant powinien mieć przepisem zakazane wywierać presji na wykładowcy i wymuszać wpisywania zaliczenia, jednak o tym chyba twórcy przepisów zapomnieli. Za to nie zapomnieli dać mu prawa do wydawania poleceń służbowych.
« Ostatnia zmiana: Listopad 06, 2009, 20:34:13 wysłana przez zero-11 »

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline M_Walles

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 51
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #43 dnia: Listopad 07, 2009, 00:57:27 »
@zero-11

Jestem uparty i nadal pozostanę przy swoim. Kiep na klatce to wydumane zagrożenie. Choćbyś zrobił ankietę i przegłosował ;)

W sprawie meldunków zwracam honor. W moim województwie piszą z tego AFwDW. Może jakby napisać MZ to też by zaliczyli. Ale AF uznają po przeczytaniu opisówki.

Wykładowca nie dokonał wpisu, koleś nie umiał, więc wykładowca miał do tego prawo (odpowiednie przepisy). Jednak przepisy mamy również z drugiej strony - koleś był plecakiem, komendant chciał go pchnąć dalej, więc "poprosił", a może kazał wykładowcy dokonać wpisu.
Sprecyzuję. To nie Komendant poprosił. To "plecaki" bali się prawa bo był to wyjątkowy przypadek, wiedzieli że nie odpuści nawet przed przełożonym. A skąd wiedzieli? Prorocy?

Ale mała skala zdarzenia nie jest podstawa to robienia z tego AF.
Jest, bo to nieuzasadnione wezwanie. Ale usprawiedliwione - bo w dobrej wierze.

Nieetyczne, ale jednak było to polecenie służbowe (zakładając, że tak było). Cokolwiek wykładowca by nie zrobił, łamie jedną regułę
BZDURA! NIE ŁAMIE!
KK Art. 271 §1
oraz
KK Art. 344. § 1. Nie popełnia przestępstwa określonego w art. 343 żołnierz, który odmawia wykonania rozkazu polecającego popełnienie przestępstwa albo nie wykonuje go. :kwit:
"Ten kto biernie akceptuje zło, jest za nie tak samo odpowiedzialny jak ten, co je popełnia."
— Martin Luther King

Offline Porta

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.704
  • Zgred
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #44 dnia: Listopad 07, 2009, 11:33:01 »
Skończcie to już, bo się robi nudne i dojdzie zaraz do mordobicia. Jeden uparty od drugiego, nikt nie zejdzie na ziemie - więc po co kontynuować, każdy ma swoje racje, idee - realizuje je w pracy jak tylko może. Tyle, kropka.
Aktualności, artykuły, społeczność: www.Remiza.pl
Sklep pożarniczy - www.remiza.com.pl/sklep

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #45 dnia: Listopad 07, 2009, 14:08:09 »
No dobra, nie ma co dalej wałkować tematu.

ale..
KK Art. 344. § 1. Nie popełnia przestępstwa określonego w art. 343 żołnierz, który odmawia wykonania rozkazu polecającego popełnienie przestępstwa albo nie wykonuje go. :kwit:

ale wpisanie zaliczenia uczniowi, który na nie nie zasługuje nie jest przecież przestępstwem w świetle KK ;)

to tak na koniec.
pozdr.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline Kasper

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 281
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #46 dnia: Listopad 07, 2009, 14:24:56 »
Cytat: M_Walles
Jakby się dało to olalibyście prawa fizyki. Ale to wam się nie uda :-) Zawsze znajdzie się jakiś mądrala co uzna że mu siła tarcia jest zbyteczna , że siła odśrodkowa przeszkadza na zakrętach. Nie pomyśleliście, że działanie zgodne z prawem jest korzystne również i dla was?
Tutaj się różni nasze postrzeganie służby. Nie twierdzę, że fizykę można oszukać, bo nie można. Jednak z ideologicznego punktu widzenia, jesteśmy tymi, którzy wchodzą tam, skąd zdrowi na umyśle ludzie uciekają...

Nikt tu nie mówi o "olewaniu praw fizyki" - metaforycznie można rzec: my igramy z nimi.

Racja, działanie zgodnie z prawem jest korzystne. Jednak ślepe zapatrzenie w przepisy już nie.
Wiesz czego uczymy kandydatów do służby podczas zajęć z ratownictwa medycznego?
- aby prawidłowo wykonać ocenę oddechu należy zdjąć hełm. Gdyby w tym momencie "coś" spowodowało wypadek strażaka, który wykonywał to badanie co robicie pierwszego?
Grupa jest całkowicie stropiona pomimo, że są po zajęciach z BHP i teorii rat.med.
Odpowiadamy - zakładacie mu hełm!

Wiesz dlaczego?

Bo inspektor BHP ma wyłącznie przepisy w głowie. Nie zna postępowania i nie wie, że te czynności wymagają zdjęcia hełmu.

Doświadczyłem ślepej wiary w przepisy. Podczas badania poszkodowanego w stanie zagrożenia życia przeciąłem rękę - szkoło i strzępy metalu - jak to przy wypadku. Jak myślisz, co było pierwszym pytaniem inspektora BHP?

Nie! Nie pytał czy wszystko w porządku, ani czy się dobrze czuję. Zapytał gdzie są moje rękawice, bo musi sprawdzić czy miałem je założone podczas działań. +Pół godziny wyjaśniania jak wygląda procedura badania poszkodowanego  i jakich rękawiczek używa się do wykonania tej czynności.

Cytat: M_Walles
Że się trzymam sztywno przepisów? Nie dostałem się do szkoły z układów - mam wrażenie że jestem w tej chlubnej grupie.
Gratuluję! Osobiście czekałem tylko 4lata do służby kandydackiej... Niemniej nie znaczy to, że moja postawa wspiera czy też nie, osoby, które miały "łatwiejszą drogę".

Choć uważam to za nieuczciwe zjawisko, niestety taka jest konstrukcja zależności na tym Świecie. Choćbym protestował, płakał drapiąc ziemię i wył z rozpaczy, niczego nie zmienię. Znając przynajmniej podstawy psychologii, nie mogę protestować, ponieważ projekcja zachowań liderów stada jest skierowana na ich krewnych - nie tylko ludzie tak mają. Nawet wujek będący właścicielem hurtowni przy wyborze pracowników będzie faworyzował Twoje dzieci...

Cytat: M_Walles
Weź się stuknij w głowę. Ja nie mówię o znikomej szkodliwości, że nie wolno zadreptać peta w sekundę. Tylko nie wolno używać GODZINAMI drabin, podnośników, pilarek, agregatów żeby polizać po jajach burmistrza czy proboszcza. A ty wrzucasz do jednego worka wszystko.
Czasem trzeba. Wyobraź sobie, że Wojewoda, Burmistrz czy Wójt czasem rzuca jakieś środki na sprzęt. Może u Ciebie tak nie jest, jednak są komendy, które otrzymują niemałe pieniądze. Wypada podziękować używając pokazowo sprzęt, którego byśmy nie mieli bez ich wsparcia...

Możesz to nazywać "lizaniem dupy". Przepisy na papierze nie uratują nikogo w przeciwieństwie do dobrze wyposażonego strażaka. 

Gdy złapiemy gołębia, który wleciał do holu UM to jest niejako podziękowanie i zaprezentowania się. Urzędnicy są wdzięczni, że im gołąb nie sra na garnitury i myślą, że warto było nas sponsorować. My realizujemy potrzebę odwdzięczenia się i promujemy na przyszły rok w budżecie. 20min wartych sprzęt za kilkaset tysięcy.


Cytat: zero-11
Jeśli wspomniany przez Ciebie wykładowca nie dokonał wpisu na polecenie przełożonego, to czy nie złamał Twojego przepisu?? W końcu nie wykonał polecenia, chyba jakieś przepisy, które pewnie znasz (bo znasz je wszystkie) mówią coś o wykonywaniu poleceń przełożonych.
Tutaj zgodzę się z M_Walles'em. Jednak nie dlatego, że przepis mówi swoje ale z powodu nie wypełnienia przez studenta/słuchacza obowiązku przygotowania się do egzaminu. Jest to ewidentne niewypełnienie obowiązku (zapewne zawartego w regulaminie szkoły/uczelni). A co do polecenia przełożonego - poprosiłbym o rozkaz na piśmie.

Miałem podobny przypadek na uczelni, kiedy szef zakładu zasugerował mi zaliczenie przedmiotu studentowi o tym samym nazwisku. Aż krew się gotuje na takie słowa... Oczywiście panie profesorze, umówmy się, że pan XXXXX wykona pracę zaliczeniową.
... i dostał. Analizę dokumentacji od 65roku  :wacko:

Cytat: zero-11
[Cokolwiek wykładowca by nie zrobił, łamie jedną regułę - więc pytam, gdzie tu sztywne trzymanie się przepisów, jeśli są one w pewnych sytuacjach sprzeczne, jak polskie prawo. Przepisy ustanawiają ludzie, ludzie są omylni, dochodzi do absurdu.
Tutaj też się zgodzę. Przenosząc przykład na pole działań SP.
Istnieje pojęcie "odstąpienie od zasad powszechnie przyjętych za bezpieczne" Gdzie są szczegółowe uregulowania prawne? Czy w przypadku śmierci strażaka działającego po "odstąpieniu od zasad..." rodzina otrzyma  świadczenia?
Druga strona medalu: Jakie konsekwencje będzie miał strażak, który odmówi działania przy zwiększonym ryzyku?

Rozważ: Wykona polecenie = odniesie obrażeń lub śmierć. Nie wykona = konsekwencje służbowe.

I kwestia niegospodarności dotycząca SP. Tutaj świetny przykład ślepego wypełniania przepisów.

Pracuję na podziale bojowym a otrzymuję pełne umundurowanie łącznie z mundurem służbowym lato/zima, buty, szalik, czapka lato/zima...

Nigdy tego nie użyję. Gdyby ustalający te przepisy mieli mózgi zamiast styropianu, przekierowaliby środki z umundurowania biurowego na bojowe = oryginalny Nomex. Nie ukrywam, że wolę bezpiecznie wejść w ogień niż mieć w trumnie piękny mundur wyjściowy.

Zamówienia pojazdów pożarniczych. Zabudowa przez firmy, które rzucają najniższą cenę i uczą się na realizowanych zamówieniach. Takie wozy utrudniają prowadzenie działań, co może zagrażać życiu lub zdrowiu. Czy ktoś w ogóle interesuje się tym?
Skoro lubisz zapisy prawa: KK Art. 160. § 1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Cytat: M_Walles
Cytat: zero-11 w Wczoraj o 20:30:50

    Nieetyczne, ale jednak było to polecenie służbowe (zakładając, że tak było). Cokolwiek wykładowca by nie zrobił, łamie jedną regułę

BZDURA! NIE ŁAMIE!
KK Art. 271 §1
oraz
KK Art. 344. § 1. Nie popełnia przestępstwa określonego w art. 343 żołnierz, który odmawia wykonania rozkazu polecającego popełnienie przestępstwa albo nie wykonuje go. :kwit:
Może gdzie indziej pokazywanie wyższości racji przełożonemu by przeszło, ale nie w służbie mundurowej. Niekiedy konsekwencje mogą być drastyczne i podpieranie się przepisami nie pomoże.

Cytat: M_Walles
Jestem uparty i nadal pozostanę przy swoim. Kiep na klatce to wydumane zagrożenie. Choćbyś zrobił ankietę i przegłosował ;)
A tlący się niedopałek na drewnianej klatce schodowej w poniemieckiej kamienicy?
Ogrodzisz taśmą i niech wzywają sprzątaczkę?

Cytat: zero-11
ale wpisanie zaliczenia uczniowi, który na nie nie zasługuje nie jest przecież przestępstwem w świetle KK ;)
Niestety jest:
Art. 270. § 1. Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto wypełnia blankiet, opatrzony cudzym podpisem, niezgodnie z wolą podpisanego i na jego szkodę albo takiego dokumentu używa.
§ 3. Kto czyni przygotowania do przestępstwa określonego w § 1,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Art. 271. § 1. Funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. W wypadku mniejszej wagi, sprawca
podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
§ 3. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

« Ostatnia zmiana: Listopad 07, 2009, 15:58:17 wysłana przez Kasper »
Cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare. Cyceron.

Oceniając człowieka pomyśl, co byłby wart, gdyby nie był na stanowisku. Oscar Wilde

Offline M_Walles

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 51
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #47 dnia: Listopad 07, 2009, 20:07:14 »
@Kasper
"Wyobraź sobie, że Wojewoda, Burmistrz czy Wójt czasem rzuca jakieś środki na sprzęt. Może u Ciebie tak nie jest(...)"
U mnie również tak jest, ale nie rżnijmy głupa. Swoje może rzucać prywatny przedsiębiorca. Urzędnicy łaski nie robią. TO ich obowiązek. A jak dają kasę na PSP z nastawieniem żeby mieć z tego przysługę. kręcić lody na tym to jest korupcja. Najpierw będzie społeczne przyzwolenie, żeby wyciąć drzewko w gminie, i ani się spostrzegamy i PSP wycina drzewa na prywatnych działkach samorządowców. "I ja się na to nie zgadzam".


Mówisz, że taki jest świat i go nie zmienisz, "choćby drapać"... Pozwól, że zachowam naiwność i będę drapał. W PSP wystarczyłoby może 1000 drapaczy. :wall:
Z tym KK270 to mnie ubiegłeś, nie zdążyłem się wpisać  :rofl:
Dodam ze art344 KK mimo słowa "żołnierz" ma zastosowanie również dla strażaka PSP.
Ja już (raczej) nie bedę dodawał nic do tej dyskusji bo znudziłem czytelników :-)
Niektórzy nawet obawiali się rękoczynów, ale właśnie po rzeczowej argumentacji można zrozumieć ludzi. Dzieki za dyskusje. Jestem za zamknięciem postu.

PS. Pozdrowienia dla tych co czytają ten post , siorbią kawę i nie chce im się nic napisać. "Po co. Inni zrobią. Ja tylko poczytam."
« Ostatnia zmiana: Listopad 07, 2009, 20:10:55 wysłana przez M_Walles »
"Ten kto biernie akceptuje zło, jest za nie tak samo odpowiedzialny jak ten, co je popełnia."
— Martin Luther King

Offline Kasper

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 281
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #48 dnia: Listopad 07, 2009, 20:31:02 »
Cytat: M_Walles
U mnie również tak jest, ale nie rżnijmy głupa. Swoje może rzucać prywatny przedsiębiorca. Urzędnicy łaski nie robią. TO ich obowiązek. A jak dają kasę na PSP z nastawieniem żeby mieć z tego przysługę. kręcić lody na tym to jest korupcja. Najpierw będzie społeczne przyzwolenie, żeby wyciąć drzewko w gminie, i ani się spostrzegamy i PSP wycina drzewa na prywatnych działkach samorządowców. "I ja się na to nie zgadzam".
I słusznie. Ja też nie.
Jednak w granicach rozsądku pewne rzeczy można zrobić bez bólu dla obu stron.

Nigdy nie byłem świadkiem prywaty. Ani na podwórku strażaka ani samorządowca.

Gałęzie wycinaliśmy, a owszem - na terenie domu dziecka, żeby dzieciaki mogły się bawić po 1h naszej roboty a nie za 3 miesiące, gdy dyrektor uzbiera pieniądze obcinając stawkę żywieniową czy pensje wychowawcom na opłacenie prywatnej firmy.


Cytat: M_Walles
Mówisz, że taki jest świat i go nie zmienisz, "choćby drapać"... Pozwól, że zachowam naiwność i będę drapał. W PSP wystarczyłoby może 1000 drapaczy. :wall:
To indywidualny wybór. Osobiście, zamiast narzekania jak to jest źle, wolę pokazać na co mnie stać i zadać później pytanie: "Czy Komendantowi odpowiada strażak, prezentujący sobą pewien poziom czy woli fizycznego od miotły?" Całą energię mogę skierować na własny rozwój a w służbie być przeciętnym funkcjonariuszem i nie wykonać niczego spoza listy obowiązków... Wszystko zależy od tego, czego oczekuje pracodawca.
Cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare. Cyceron.

Oceniając człowieka pomyśl, co byłby wart, gdyby nie był na stanowisku. Oscar Wilde

Offline tomstrazak

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 287
Odp: Nadgorliwość strażaków z Wrocławia
« Odpowiedź #49 dnia: Listopad 07, 2009, 20:50:50 »
Cytuj
Mówisz, że taki jest świat i go nie zmienisz, "choćby drapać"... Pozwól, że zachowam naiwność i będę drapał. W PSP wystarczyłoby może 1000 drapaczy.

   A ja jednak doleje  oliwy do ognia. Myślę,że to 1000 drapaczy mogło by rozp...ić PSP i całe szczęście że to pojedyncze przypadki :szalony:.
Pewnie w małych miastach, tam gdzie panem na włościach jest burmistrz szybka by zrozumiano, że tak naprawdę PSP jest zbędna :rolleyes:.