Bzdura, zarówno Intek, Navcomm, Puxing, Wouxun i co tam jeszcze jest, to jedna i ta sama szuflada jakościowa. Producenci mają gdzieś elektromagnetyczną czystość eteru. Radia te potrafią siać na wielu harmonicznych częstotliwości bazowej, często bywa, że zakłócają nawet kanały sąsiednie. Jeżeli zastanawiasz się dodatkowo nad radiem do zastosowań w warunkach bojowych, to wyżej wymienione odpadają zupełnie. Nadają się najwyżej na ćwiczenia i zbiórki, żeby sobie potrenować naciskanie klawiszy. Ze sprzętu typu "hardcore" z wymienionych w powyższych postach jedynie Motorola GP300 jest godna uwagi. Jakością układów nadawczo-odbiorczych przewyższa nawet nowsze modele GP360/380, gdzie z racji większego upakowania elementów w mniejszej obudowie, jakość komponentów jest niższa. Jeżeli zadbasz o odpowiednią szczelność obudowy GP300, nie będziesz jej za często rozkładał, a dodatkowo trafisz na zadbany egzemplarz z potencjometrami w dobrym stanie, to posłuży Ci spokojnie kilka/kilkanaście lat. Nawet na pierwszej linii działań, czego o Intekach i tym podobnych powiedzieć nie można. Do tego zdaje się, że te wszystkie chińskie podróbki nie mają odpowiednich zezwoleń i homologacji, więc stosowanie ich w działaniach gaśniczych jest niewskazane. Zatem w niskiej cenie możesz dorwać jedynie GP300, czasem GP900 lub GP1200. Ewentualnie jeśli wystarczą Ci tylko 2 kanały, pomyśleć można też nad GP320. GP340 to już większy wydatek. Mam nadzieję, że wiesz o tym, że każdy z tych radiotelefonów programuje się za pomocą RIBa i komputera?