Witam.
Zaciekawiły mnie argumenty kolegi Weterana.
mówić o skróceniu czasu służby ....ale:
1. kosztem możliwości "dorabiania" w sposób regularny,
Kolego jeżeli tak w straży jest ok. i wogóle wszystko dobrze, a ci cholerni związkowcy
tylko drą mordy o pieniądze, to po jaką cholerę jeszcze dorabiasz?
?
Przypominasz mi tych co mówią "że w straży to oni pracują żeby miec na fajki bo mają swoje biznesy i byle przesiedziec 24 godziny i do domu" A co z tymi co nie dorabiaja bo sytuacja rodzinna lub inna nie pozwala mu dorabiać?
A co będzie jak jakiś minister wpadnie na idiotyczny pomysł żeby strażacy nie dorabiali bo do służby muszą przyjśc wypoczęci?
? Pomysłodawców nie brakuje......
A jak jest akcja powódż albo pożary lasów i jest skoszarowanie??? to co wtedy?? przyniesiesz zwolnienie lekarskie?? Bardzo dużo strażaków w różny sposób dorabia, ale najgorzej jest gdy z tego powodu przynoszą
zwolnienia lekarskie w trakcie sezonu urlopowego i ktoś musi dupić w służbie bo ktoś dorabia.
Naszczęście są to znikome przypadki ale są...
Przy systemie 12/24 i 12/48 po służbie nocnej zwiększa się ilość dorabiania o jeden dzień. A przy systemie 24/72 jak to jest w innych służbach poza resortem masz 3 dni pod rząd na dodatkową pracę.
Jakieś 15 lat temu w straży pracowała ogromna ilość rolników i gdy przychodziły żniwa, wykopki...itp. jako starzy pracownicy oczywiście rezerwowali sobie urlopy i ci co nie mieli ziemi musieli przez lato pożegnać się z urlopem. Jeśli była nadwyżka chętnych to beszczelnie przynosili po 14 dni po 21 dni chorobowego i wszystkie
nadzieje na urlopy wygasały.
Sorry, ale ten twój argument kojarzy mi się właśnie z takimi "weteranami" od chorób sezonowych.
2. kosztem długości urlopu,
W tym przypadku to zależy. 30 dni kalendarzowych urlopu = ok.22 dniom roboczym urlopu. dwie różne liczby
a czas urlopu ten sam.
kosztem liczebności zmian,
Chyba zdajesz sobie sprawę że o ile z bólem mogłoby to przejść w dużych jednostkach tak nie do pomyślenia jest to w małych JRG gdzie teraz stan zmiany jest po 10 do 12 osób. Przy utworzeniu 4-tej zmiany z dotychczasowej obsady nikt nie mógłby iść na żaden urlop bo nie miałby kto jechać do akcji. To jest argument do walki o
dofinansowanie za te 40 godzin miesięcznie. Żeby wszystko działało jak dotychczas i była czwarta zmiana trzeba zatrudnić jeszcze minimum 4000 ludzi!!!!
4. kosztem wysokości dodatku służbowego.
Niedawno mój kolega przeszedł do pracy w biurze czyli z 240 na 176 godzin miesięcznie. Dodatek ma taki sam. A może u Ciebie w Komendzie zabieraja dodatki jak ktoś przechodzi na inny system pracy???
W ustawie jest taki zapis:
"czas pracy strażaka jest normowany wymogiem służby...."wiesz co to oznacza?
Że mozesz zapier****ć 6 dni pod rząd i gówno za to dostaniesz.
Nie możesz nic żądac za te dni (oprócz konserw
),zadnych pieniędzy.
. Zobacz jak to jest w Policji. na zabezpieczenia meczów, imprez jeżdzą w częsci z wolnego i mają za to kasę. Bo jest kodeks pracy. Ale my (jako chyba jedyni w Polsce) nie podlegamy pod żaden kodeks z czasem pracy. A za nadgodziny nam nie płacą.
(Tobie nie muszą bo ty za najważnieszy argument podajesz to że Ty dorabiasz. A ten co nie dorabia bo nie moze?
?)
Byniu napisał:
Zastanówcie się dlaczego przekazują wam przełożeni to trochę inaczej, straszą zabraniem łóżek, systemem hamburskim.Może jest bezpośrednie działanie na niekorzyść z.z. Zmiana ilości godzin pracy daje bezposrednie podwyżki podziałowi bojowemu, który będzie brał te same pieniadze za miniejsza ilość godzin. Koledzy gardłując na ten temat inaczej przyznajemy rację tym, którzy twierdzą, ze przynajmniej w części KP strażacy nie chcą żadnych zmian ze wzglądu na małą ilość wyjazdów, ponieważ część służby traktują jako wypoczynek przed dodatkową pracą.
I to jest chyba strzał w dziesiątkę. Myślę że jesteś przykładem dlaczego tak niektórzy mówią.
Ale.... wszystko się wyjaśnia na końcu twojego postu:
W każdym razie gratuluję optymizmu części tzw "związkowców" grzejących ciepłe dupki na 8- godzinnych etatach i chcących uszczęśliwiać podział bojowy
czyżbyś był zdalnie sterowany przez swoich przełożonych. Widzę że wogóle nie znając tematu potrafisz osądzić i wydać wyrok kto jest winien, nie myślisz bo myślą za Ciebie . Nie masz swojego zdania bo masz takie jak przełożeni którym związki nigdy nie były i nie są na rękę. ( Bo zawsze im o coś chodzi,najlepiej jakby wywalczyli jakąś kasę i morda w kubeł, my sobie ją podzielimy....wg. naszych norm ,komu ,ile...najlepiej swoim....a dla podziału resztki)
Tobie widzę też, skoro nie mając zielonego pojęcia o problematyce i nie czytając żadnego postu ładujesz takie argumenty. co ma wspólnego dorabianie ze służbą??? Co jest Twoim podstawowym źródłem dochodu??? Straż czy "dorabianie'???
No i zapomniałeś postraszyć zabraniem łóżek
Wogóle zastanawia mnie to skąd biorą się związkowcy skoro ludzie chcą więcej pracować mniej zarabiać,podobają im się układy, i to co wyprawiają niektórzy komendanci?
PS.
Pozdrowienia dla wszystkich anty-związkowców którzy na podwyżkach w ubiegłych latach wywalczonych przez zrzeszonych i nie zrzeszonych w związkach , zyskali najwięcej.
Życzę dobrego samopoczucia i dalszej inicjatywy do siania wrogości.