No i później pojawiają sie kwiatki jak w pewnym sąsiednim powiecie, jak przyszło rozdzielać kasę z KSRG. Ustalone zostało, że kasa idzie za wyjazdy za poprzedni rok. I wyszła sytuacja, gdzie jednostka która ma najcięższe zdarzenia - ciężkie wypadku, duże pożary itp. - i mają ich ok. 140 rocznie dostała średnią kwotę, bo jednostka XXX nabijała sobie wyjazdy poprzez właśnie sprzątanie czego popadło, pompowanie wody, zdejmowanie kotów z drzew (na wsi - gdzie co 2 kot jest bezpański!!!) itp. Syrenę włączoną przez PSK mieli 19 razy, a reszta po cichu, albo telefonicznie jedzcie powoli tu a tu, abo jedziemy tu a tu, bo coś tam się dziej. Tak kombinowali, że pożarów mieli koło 10, wypadków chyba 2 i ponad 180 innych MZ - gdzie średni czas uczestniczenia w działaniu (z pożarami i wypadkami) wynosiła uwaga 28 minut. No i zgarnęli kasę. A czy się im należało?
LUDZIE JAK BĘDĄ POTRZEBOWAĆ POMOCY TO SAMI ZADZWONIĄ! JUŻ O TO SIĘ NIE BÓJ, ŻE SAMI ROBIĄ.