Widzę, że co niektórzy lubią bawić się w kominiarza
!!!
Mi rzadko zdarzało się korzystać z wyciora....no chyba że napradę komin prawie że zatkany.....
Można sypać proszek, piasek, sól....przesypać pięknie przez komin, na dole to ładnie zebrać do wiadra i hopla znowu na górę.....ten sam materiał gaśniczy można w ten sposób przepuścić przez komin wielokrotnie!!!! Sita kominowego urzyłem bodajże dwa razy bo buchało jak ze startującego Chalengera
Tak jak wspomniał jeden z przedmówców w zdecydowanej większości przypadków jak się zajeżdża na "sadzę" to już słupa ognia i iskier nie ma bądź jest wiodoczny w niewielkim stopniu.
U mnie nie bawimy się w kominiarzy jeśli nie ma takiej potrzeby. Po ugaszeniu sadzy wypisuje się właścicielowi dozór i zakaz palenia w piecu co oznacza, że delikwent następnego dnia musi ściągać "czarnuszka" coby mu komin doprowadził do porządku....jeśli się do tego nie zastosuje to już poprzez palenie w piecu działa na własne ryzyko!!!!!
AAA i jeszcze jedno u nas wpisujemy w meldunkach czy właściciel posiadał ważny papier potwierdzający przeczyszczenie komina....z tego co wiem to teraz jest obowiązek czyszczenia komina co pewien czas ale nie pamiętam długości tego czasookresu (jeśli się mylę w tej kwesti to mnie poprawcie)!!!!Rzecz jasna nikt człeka za brak takiego świstka do więźnia nie wsadzi, ale w przypadku pożaru i ustalenia przyczyny od palącej się sadzy (braku konserwacji komina) można mieć problem z jakimkolwiek odszkodowaniem!!!!
Dlatego u mnie nie bawimy się w kominiarza....bo po przeczyszczeniu nie jesteśmy uprawnieni do wystawienia świstka, że komin został prawidłowo przeczyszczony i gość może sobie darować ściąganie kominiarza!!!!!.....wiem, że strażak to zlepek wielu zawodów ale akurat u mnie w JRG nie mamy dyplomowanego kominiarza