W przedmiotowej akcji w Krakowie poszło o słowa i nieprecyzyjne sformułowania które wyjaśniliśmy sobie z @korba112 na PW .
Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon osób wcześniej zakwalifikowanych jako czarne.
Była to nad interpretacja , bo fizycznie było inaczej : jedna osoba nie rokująca ( teoretycznie nazwana „czarną” i pozostawiona bez czynności ratowniczych) , dwie osoby „czerwone” w tym jedna RKO ( które jak sobie wyjaśniliśmy zgodnie z przepisami zakończył lekarz ) i reszta „żółta” lub „zielona” . W takiej sytuacji w miarę przybywających SIS zdarzenie z masowego przeszło w mnogie ( zapotrzebowanie na czynności RatMed zostały zaspokojone) i nie można było zakończyć bez decyzji lekarza RKO i tak zresztą po wyjaśnieniach na PW się stało – ale @korba112 napisał wcześniej inaczej dlatego uznałem to za błąd w sztuce .
Problem segregacji jak i RatMed w straży jest złożony i odniosę się tylko do elementów .Fakt jest niepodważalny że jesteśmy na razie w wielu przypadkach za pewni siebie w tym temacie , a tak naprawdę wiedza i umiejętności są znikome , w tym między innymi prze ciągnące się problemy z weryfikacją firm nauczających, ale to temat na inną dyskusję .
Ale boli mnie i protestuje , że lekceważymy pewne mechanizmy i dążymy często do czynności dość odważnych jak chęć skazywania ludzi na śmierć ( czarna plakietka segregacyjna ) – do czego brakuje nam wiedzy , a przede wszystkim uprawnień . Segregacji wtórnej czarnych się często nie praktykuje więc nikt nie zweryfikuje już ewentualnych naszych błędów dlatego mamy dawać żółte i jest to dla mnie logiczne , proste , skuteczne , wiarygodne i zgodne z moim sumieniem oraz wieloma innymi argumentami mi znanymi .
Segregacja medyczna, organizacja akcji w „prawdziwych” zdarzeniach masowych to najwyższa szkoła jazdy . Ja jestem za mały by nawet podchodzić do tematu , choć próbowałem lub byłe zmuszany do tego kilka razy , a trochę się tym interesowałem i u modrych tego tematu korepetycje brałem i analizy z ćwiczeń podobno cenne i dobre pisałem.
Jest jednak skala mikro zdarzeń masowych która wdrażana i znana „ rozwiązuje nam ręce " w pewnych dylematach moralnych i prawnych .
Ale najpierw kilka fundamentalnych definicji :
Zdarzenia masowe, czyli takie, których natura zmusza do realizacji pewnych kompromisów medycznych, ponieważ liczba poszkodowanych wymagających natychmiastowych działań ratowniczych ( grupa „czerwona” ) przekracza możliwości podmiotów ratowniczych obecnych na miejscu zdarzenia w danej fazie działań ratowniczych. ,
Z powyższego wynika, miedzy innymi, że:
1. liczba poszkodowanych nie jest jedynym kryterium określania natury zdarzenia,
2. bez poszkodowanych w grupie „czerwonej” zdarzenie nie ma charakteru masowego
3. decydujący wpływ na przyjęcie określonych procedur działania ma stosunek ilości obecnych na miejscu zdarzenia sił i środków do zapotrzebowania na medyczne działania ratownicze realizowane w trybie natychmiastowym
4. natura zdarzenia może ulec zmianie w czasie działań ratowniczych – zdarzenie masowe może stać sie zdarzeniem mnogim.
Segregacja medyczna ( termin równoważny to „TRIAGE”): ma zasadnicze znaczenie dla właściwego wykorzystania ograniczonych możliwości ratowniczych i jej przeprowadzenie jest warunkiem uznania zdarzenia za masowe !!! To wyznaczenie priorytetów ale nie tworzenie „kolejki” ostateczna decyzja pozostaje problemem moralnym lekarza . proces którego zasady powinny być proste skuteczne i dobrze znane wszystkim uczestnikom działań ratowniczych .
Segregacja pierwotna realizowana jest przez pierwszych przybyłych na miejsce zdarzenia ratowników, polega na oznaczaniu poszkodowanych kolorami, w przypadku obecności lekarza – z wykorzystaniem koloru czarnego, jeżeli na miejscu zdarzenia w czasie segregacji wstępnej nie ma lekarza – osoby nie kwalifikujące sie do resuscytacji oznaczane są przez ratowników KSRG kolorem żółtym. Uznanie zdarzenia za masowe implikuje wdrożenie określonych procedur ratowniczych, w myśl których, miedzy innymi, u osób bez tętna oddechu nie rozpoczyna sie czynności resuscytacyjnych i zostają one uznane przez lekarzy za zmarłe. Ta zasada ma fundamentalne znaczenie w sytuacjach, w których na miejsce zdarzenia jako pierwsze przybywają służby ratownicze nie uprawnione do udzielania pomocy na
poziomie lekarskim oraz w sytuacjach, kiedy poszkodowani znajdują sie w strefie zagrożenia nie dostępnej dla lekarzy pomocy doraźnej.
( co do klasyfikacji do poszczególnych grup – odsyłam do programów szkoleniowych – nie chce mi się przepisywać )
I teraz na tej bazie @sylwek proste hipotetyczne przydatne przykłady dla naszego poziomu . Podkreślam hipotetyczne i proszę je tak traktować nie rozwodząc się nad nieskończonymi wydumanymi rozwiązaniami :
Pożar budynku mieszkalnego 4 strażaków dwóch gasi gdzieś w środku pożar, dwóch wyprowadza kobietę bez oddechu i tętna – rozpoczynają RKO w tym momencie w oknie pojawia się druga kobieta wołając pomocy ( zdarzenie masowe za mało SIS ) odstępujesz od RKO udając się po w tym momencie lepiej rokującą kobietę przytomną w bezpośrednim zagrożeniu życia.
Drugi przykład .
Wracasz z Prezesem SLRd z zebrania powiatowego , zatrzymuje was kierowca samochodu stojącego na poboczu bo jego ojciec ma NZK - rozpoczynasz RKO z wykorzystaniem R1 . W tym samym czasie kilkadziesiąt metrów dalej ma miejsce wypadek , samochód osobowy wyjechał z drogi bocznej przed grupę 10 kolaży którzy hamując się wywrócili. Są poodzierani , ale niema wśród nich „czerwonych” to nie jest zdarzenie masowe , a mnogie dalej prowadzisz RKO.
Nie wiem czy wystarczająco zrozumiale – posłużyłem się również trochę Guru tematu .
Poszukam jutro w zbiorach jakiś materiałów w temacie to Ci prześlę na maila .
Pozdrawiam i przepraszam że tak obszernie ale temat poważny .
MIKO