Autor Wątek: Wasza Psychika  (Przeczytany 5296 razy)

Offline osposie

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 516
    • http://www.7stref.pl
Wasza Psychika
« dnia: Kwiecień 23, 2005, 00:11:07 »
Zawsze mnie zastanawia o czym myślą inni strażacy jadąc do zdarzenia i nie mówie tu pszczółkach ale o czymś poważnym. Co czujecie wsiadając do wozu i jadąc na akcję. Jak reagujecie na dźwięk syreny i oczywiście jak przyjmują to wasi bliscy. Jak budujecie się po wypadkach- smiertelnych i powaznych gdzie stykamy się z tragediami?? Czy nie odczuwacie u siebie empatii do rodzin osób poszkodowanych?? Jak walczyć z tym, aby chociaż podczas akcji nie złapać doła??

Offline SenseY

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 706
Wasza Psychika
« Odpowiedź #1 dnia: Kwiecień 23, 2005, 12:12:27 »
Ofiary śmiertelne jak narazie na mnie nie działają. Podczas akcji nie mam czasu na łapanie doła, czasem przy powrocie może się lekki dołek zdażyć.
Syrena zawsze mnie denerwuje, nie lubię jej. Do wozu siadam spokojniejszy bo wiem już więcej, mianowicie: gdzie jadę i do czego.

Offline smoczusia

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 88
Wasza Psychika
« Odpowiedź #2 dnia: Kwiecień 23, 2005, 12:46:47 »
Cytuj
Zawsze mnie zastanawia o czym myślą inni strażacy jadąc do zdarzenia i nie mówie tu pszczółkach ale o czymś poważnym. Co czujecie wsiadając do wozu i jadąc na akcję. Jak reagujecie na dźwięk syreny i oczywiście jak przyjmują to wasi bliscy. Jak budujecie się po wypadkach- smiertelnych i powaznych gdzie stykamy się z tragediami?? Czy nie odczuwacie u siebie empatii do rodzin osób poszkodowanych?? Jak walczyć z tym, aby chociaż podczas akcji nie złapać doła??
Osposie- zapytam czy umiesz czytać  :rolleyes:  - mniemam że tak, więc polecam twojej uwadze moją odpowiedź do Kuchara dot. debriefingu.Powinna Ci wyjaśnić co i jak i kiedy strażak tak naprawde potrzebuje ---> może potrzebować pomocy. Jeśli masz pytania w tym temacie polecam skorzystanie z PM-u, postaram się pomóc na ile bedzie to w mojej gestii.
Uprzedzam być może tym samym kolejny Twój post, ale nie sądzę by ktokolwiek chciał "rozebrać się"  tu z własnych emocji i przeżyć.To nie jest miejsce do dyskusji na ten temat.
Pozdro
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 23, 2005, 12:51:30 wysłana przez smoczusia »
Największą bronią strachu jest jego zdolność czynienia nas ślepymi na wszystko inne...
J.Carroll

Offline osposie

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 516
    • http://www.7stref.pl
Wasza Psychika
« Odpowiedź #3 dnia: Kwiecień 23, 2005, 13:58:18 »
Do smoczusia ;)  portafię czytać :rolleyes:  a ten post, który podałaś widocznie przeoczyłem. Był on bardzo interesujący. Mi jednak w tym temacie chodzi o coś innego, o to co czuje ochotnik w momencie alarmu, czy jazdy do zdarzenia i wydaje mi się, że ktoś kto chce o tym powiedzieć to powie, bo forum jest anonimowe.. zależy to tylko od jego sumienia. Ja z chęcią poczytam, a innym się przyda, jeżeli ktoś napisze jak radzi sobie ze stresem.

Offline krzysiek 998

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 274
Wasza Psychika
« Odpowiedź #4 dnia: Kwiecień 23, 2005, 14:44:53 »
W moim przypadku wyjeżdżając do takiego zdarzenia mogę sobie tylko wyobrażać jak to może wyglądać.  
 Ale zdarzenie zdarzeniu nie równe. Po przyjeździe koncentruję się na akcji ratowniczej. Po powrocie żeby się odstresować. Należy o tym porozmawiać a nawet wypić browara.


Pozdro Krzysiek
 

Offline Miros

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 155
Wasza Psychika
« Odpowiedź #5 dnia: Kwiecień 23, 2005, 15:06:25 »
O czym myślę w czasie jazdy do zdarzenia?
O zdarzeniu do jakiego jadę i o taktyce jaką trzeba będzie zastosować.
A jak sobie radzę ze stresem?
Mam  dwa sposoby: słuchanie muzyki i bara bara z moją ukochaną.

Offline Ajax

  • Pokój to tylko brak wojny.
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.310
  • Cały świat gra komedię!
    • http://
Wasza Psychika
« Odpowiedź #6 dnia: Kwiecień 26, 2005, 21:25:28 »
Wydaje mi się, że czas zakończyć ten Temat i przejść zainteresowanym do <Gorące dyskusje > "Psycholog w straży pożarnej" ;) Polecam!
Nie jeden brak wiedzy nadrabia wazeliną.

Offline pilot

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 46
Odp: Wasza Psychika
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 20, 2007, 19:11:38 »
Jadac do akcji koncentruje sie tylko i wylacznie na rodzaju zdarzenia. Nerwy raczej mi nie towarzysza, chociaz gdy sytuacja wymknie sie spod kontroli to wszystko mozliwe. a co do wypadkow smiertelnych, to na miejscu zdarzenia nie rusza mnie widok zwlok itp. dopiero nastepnego dnia dociera do mnie z czym mialem do czynienia i wtedy mam lekkiego doła.

Offline strażak sam-olsztyn

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 455
Odp: Wasza Psychika
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 20, 2007, 22:21:25 »
Jadac do akcji koncentruje sie tylko i wylacznie na rodzaju zdarzenia. Nerwy raczej mi nie towarzysza, chociaz gdy sytuacja wymknie sie spod kontroli to wszystko mozliwe. a co do wypadkow smiertelnych, to na miejscu zdarzenia nie rusza mnie widok zwlok itp. dopiero nastepnego dnia dociera do mnie z czym mialem do czynienia i wtedy mam lekkiego doła.

Jeżeli nie miał byś doła to byś jakis "nie normalny"(bez obrazy), gdyz "dół" jest normalnym stanem psychicznym towarzyszącym po tego typu akcji.(kiedyś czytałem ciekawy artykuł na ten temat)

Offline Niciol

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 29
    • O.S.P Boruszowice Hanusek
Odp: Wasza Psychika
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 20, 2007, 22:32:01 »
U mnie są wyjazdy od przypadku. W zime troche dużo wyłącznie do śniegu czasami pożar kórnika ale nie więcej jak 10 wyjazdów. Wiosna lato pszczoły około 20 i 10 to pożary tak to mniej więcej wygląda. Na dźwięk syreny czuje sie zmobilizowany i jak lece do remizy to nic mi na drodze nie przeszkodzi. Podbudowuje mnie to np. na zawodach musi ktoś kręcić tą przenośną syreną co dodaje klimatu i rosną mi ambicje ^_^ w aucie to zależy kto śedzi za kierownicą jak jakiś szalony kierowca co jedzi 150 do acji taranując inne auta to jest fajnie. ale zazwyczaj staram sie skoncentrować na tym co prawdopodobnie bede robić, żeby nie dać plamy -_-

Offline madmax29

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.469
Odp: Wasza Psychika
« Odpowiedź #10 dnia: Luty 20, 2007, 22:41:49 »
chłopie ty uwazasz ze  jazda wozem na gwizdkach to jest zabawa?? że jest fajnie jak kierowca bawi się w taran? cos z toba nie tak chyba... :angry:

Offline strażak sam-olsztyn

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 455
Odp: Wasza Psychika
« Odpowiedź #11 dnia: Luty 20, 2007, 23:07:34 »
a czy wyciagajać tak zwanych czarnych z samochodu tez uwazasz ze jest to zabawa?? z takimi rzeczami co napisales powyzej nie ma zartów. zapamietaj to :angry:

Offline Niciol

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 29
    • O.S.P Boruszowice Hanusek
Odp: Wasza Psychika
« Odpowiedź #12 dnia: Luty 20, 2007, 23:10:27 »
"ale zazwyczaj staram sie skoncentrować na tym co prawdopodobnie bede robić, żeby nie dać plamy" komentuj całem moje wypowiedzi a nie tylko części... z kim tu jest coś nie tak...

Offline maldrin

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 697
  • Strach ma wielkie oczy ;)
Odp: Wasza Psychika
« Odpowiedź #13 dnia: Luty 20, 2007, 23:56:43 »
Gdy jadę do czegoś poważnego maksymalnie się koncentruję i staram się uspokoić (wiadomo, adrenalina i wysokie ciśnienie po jeździe rowerkiem :P). Gdy wyskoczę z wozu staram się robić swoją robotę najlepiej jak potrafię...
A po akcji, na ogół odprężenie, luźna rozmowa, wymiana poglądów, satysfakcja...
Człowiek ujawnia swoją osobowość w sposobie traktowania bliźnich. - Kardynał Stefan Wyszyński

Nie znać Historii to być zawsze dzieckiem - Cyceron

Offline HAZMAT

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 377
  • jeden wielki rozpiździej
Odp: Wasza Psychika
« Odpowiedź #14 dnia: Luty 21, 2007, 00:08:09 »
zawsze jak wracam "z nieboszczyka"...wkurwiam się,że następny bez sensu...często mam flashbacki,przewarznie twarze tych osób...PTSD..chyba tak to się nazywa...ja powiem tyle...
Pozdro dla wszyskich PODZIAŁOWCÓW i Chemików po fachu

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Wasza Psychika
« Odpowiedź #15 dnia: Luty 21, 2007, 02:00:43 »
Psychika poza jednym wyjątkiem niema problemu .
Włączam się , dojazd to : mapy , korespondencja radiowa , rozkaz wstępny , przygotowanie sprzętu , aparaty powietrzne itd. Na akcji też bez problemu nie zależnie co mnie spotkało , po prostu trzeba robić co do ciebie należy , przez lata na prawdę mało co mnie dziwi i zaskakuje pełen spokój . Nieboszczyk również najwięcej miałem 8 za trafieniem w tym 4 dzieci , można przeżyć , staramy się to brać jak niema widzów na wesoło , bo nie można dać się zwariować . „Choć do wujka , wujek włoży do woreczka”   Asystowałem również przy wielu na torach też było ok. 
Padam i wymiękam tylko przy jednym. Jak na miejscu pojawi się rodzina i zaczyna się płacz i lament , tego nie mogę wytrzymać , po prostu żal mi tych ludzi .

Pamiętam  taką akcje z przed pewnie 12 lat do dziś  . 20 letni  upośledzony chłopa utopił się w dużym stawie , Czekając za płetwonurkiem dwukrotnie udawaliśmy , że odpuszczamy i wracamy , było noc a wkoło stawu cała wieś . Wracali razem z nami . ok. północy płetwonurek przyciągnął dzieciaka do brzegu . Wyciągnęliśmy go wyżej , rzuciła się wtedy na niego matka , zresztą też upośledzona . Wymiękliśmy my , wymiękli Policjanci , nie było komu jej odciągnąć , zabrać .
Takie rzeczy mnie rozpierdalają , nie pamiętam nieboszczyków , zawsze pamiętam te rodziny.   

Offline aaneczkaa998

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Wasza Psychika
« Odpowiedź #16 dnia: Luty 26, 2007, 17:17:34 »
WITAM:)
chcialam sie wypowiedziec na temat jak reaguje rodziny strazakow.
moj tata byl strazakiem,a ja od 2 lat naleze do OSP.Nie jezdze na akcje,bo jestem jeszcze za mloda.Gdy tata pracowal w strazy ja mialam ok.5 lat, pamietam,ze zawsze gdy przyjezdzal ze sluzy to pierwsze pytanie,ktore do niego kierowalam to-palilo sie gdzies??bylam mala,ale interesowalo mnie czy strazacy byli na jakiejs akcji.od jakiegos czasu chcialam zapisac sie do OSP,ale musialam czekac do 12lat, tata na poczatku nie byl szczesliwy z tego powodu,moze dla tego,ze wie jak trudne zadanie jest strazaka,a moze poprostu sie boi o mnie.teraz po tych 2 latach juz sie przyzwyczail,ale ten strach bedzie na pewno.pozdrawiam

Offline strazakskoczow

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 17
Odp: Wasza Psychika
« Odpowiedź #17 dnia: Marzec 06, 2007, 12:32:37 »
Witam!!! W moim przypadku jak zaczyna wyć syrena to nie ma dla mnie hamulca chociaż rodzina się ze mnie śmieje, ale mi podczas alarmu wyskakuje adrenalina i nie myślę o niczym innym aby jak najprędzej dostać sie do strażnicy i skutecznie działać. Wypadki są okropne ale ja już w tym roku byłem przy dziesięciu śmiertelnych i psychika siada ale u mnie w OSP po wypadku wszyscy siadamy razem i rozmawiamy o tym co się wydarzyło, mi to pomaga a przeważnie to ja wyciągam te osoby z tych samochodów. Pozdrawiam!!!

Offline matekStrazak

  • STRAZAK OSP- MOZE KIEDYŚ ZAWODOWY
  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 48
  • SERCA ŻAR...GASI STRAŻ POŻARNA
Odp: Wasza Psychika
« Odpowiedź #18 dnia: Marzec 17, 2007, 21:23:53 »
mysle ze strazak musi miec odporna psyhike na krzywde ludzka bo inaczej to po kazdym "nieboszczyku" by potrzebowal psychiatry. oczywiscie ze kazdy czlowiek to przezywa ale strazak musi miec kamienne serce gdy wymaga tego sytuacja.ja jak dotad bylem na dwoch smiertelnych akcjach jeden pozar i wypadek.gorszy byl ten wypadek bo mlody chlopak 19 lat.podczas czekania na prokuratora stalismy obok auta i rozmawialismy na inne tematy bardziej cos na wesolo.

Jesli chodzi o sama reakcje na sygnal syreny tyo oczywiscie adrenalina no i dotarcie na jednostke.

Offline Pedros

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.023
Odp: Wasza Psychika
« Odpowiedź #19 dnia: Marzec 17, 2007, 22:57:47 »
MIKO - pełen respect dla ciebie bo masz tyle akcji na koncie że ja pewnie przez całe życie nie uzbieram. Ale ja akurat mam troszke inne podejście.
Bardzo przeżywam wszystkie zgony więc wypracowałem sobie taką technikę:
Na miejscu mamy dwóch nieboszczyków - jeden od razu wiadomo - dekapitacja części ciała. Drugi - kobieta na miejscu pasażera, jeszcze nie wiadomo czy na pewno... sprawdzam ABC... ewakuacja z pojazdu, resuscytacja do przyjazdu karetki. Niestety bez skutku. Ciało coraz zimniejsze...
Jakoś po przyjeździe karetki ogarnia mnie taka słabość bo do tej pory panowałem nad sytuacją, musiałem robić "dobrą minę" a teraz wszystko przekazuje lekarzom i mówię chłopakom, że po prostu wrzucamy ciało do worka, następne też, tak jakby to były części samochodu, potem tak samo na lawete wrzucamy zderzaki czy inne częsci... staram się mysleć że nie mam tym nic wspólnego, po prostu zwykłe czynności...

Po akcji z "czarnym workiem" obowiązowo siadamy przez chwilę w rmizie i każdy mówi jak to odczuwa. Jesli są problemy to rozmawiamy długo, jeśli nie to rozchodzimy się do domów.

Ale kiedyś wypadek wydarzył się na moich oczach. 8 letnia dziwczynka przebiegała przez ulicę i wbiegła pod Avię czy Robura. Widzę do dzić ciałko turlające się po asfalcie i ... oszczędzę wam szczegułów.
Nigdy nikt nie zapytał czy potrzebujemy pomocy psychologa a w tym jedynym przypadku chciałbym żeby ktoś ze mną o tym pogadał...

Offline wolicki1

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 493
Odp: Wasza Psychika
« Odpowiedź #20 dnia: Marzec 17, 2007, 23:13:47 »
 Podobne wydarzenie do tego ktore ja opisywałem w tym wątku i podobne przezycia a psychologa dla strażaków tez nie bylo.
http://www.strazak.pl/forum/index.php?topic=2456.20

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Wasza Psychika
« Odpowiedź #21 dnia: Marzec 17, 2007, 23:19:23 »
Pedros – to nie tak , każdy w swój indywidualny sposób reaguje i ilość tu nie odgrywa roli . Może widziałem tego trochę , może często w bardzo złym stanie ( prze mój teren przechodzi bardzo ruchliwa linia kolejowa i ludzie kochają tam popełniać samobójstwa ) , przez 22 lata trochę się nazbierało , ale też nie przywykłem i nie lubię tego widoku . Ale tak sobie to wytłumaczyłem ( może źle ) , że podchodzę do nieboszczyka jak do przedmiotu , z szacunkiem ale bez współczucia , gdy jest rodzina pojawia się współczucie i to mnie rozkłada. Nie mogę jednak przez to że taką profesje wykonuje dać się zwariować , albo wrócić do domu i dać poznać po sobie że mam dość . Gdy powieszę ciuchy na wieszaku , mogę być zmęczony , ale muszę zachowywać się i funkcjonować normalnie . Inaczej tyle lat bym nie wytrzymał , szczególnie że 18 lat jeżdżę jako dowódca , bardzo często jako kierowca i odpowiedzialności i stresu mam pod dostatkiem . Już gdzieś na forum wspominałem że na te nie wiem 1000 może o wiele więcej akcji , mam jeden sukces najważniejszy . Zawsze w tylu w ilu wyjechałem w tylu wróciłem , oddając matką i żonom chłopaków w całości .

Pozdrawiam  

Offline Pedros

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.023
Odp: Wasza Psychika
« Odpowiedź #22 dnia: Marzec 17, 2007, 23:23:58 »
A powiedz mi MIKO ile razy ktokolwiek zaproponował ci pomoc psychologa?

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Wasza Psychika
« Odpowiedź #23 dnia: Marzec 17, 2007, 23:30:05 »
Nie znam takiego pojęcia . A miałem np. 8 osób na miejscu w wypadku w tym 4 dzieci , albo 16latke na torach z której może zostało 10 kg , musiałem zwiedzić pociąg od podwozia czy nic nie zostało , itd. itd. itd.
Nigdy i nikt , a może bym podyskutował , choćby o moim podejściu do tematu .